Ikea - jak to się zaczęło? [Fragment książki]

Elisabeth Asbrink zabiera nas w niesamowitą podróż przez szwedzką historię, idee, język i wartości. Znane słowa, zjawiska i zwroty - od "szwedzkiej zawiści", "bydła dyktatury", przez "IKEA" i "przeciętnego Svenssona" po "Most nad Sundem" i "OMG" - w jej opowieści są jak piksele tworzące portret Szwecji.

Szwedzkie słowo lagom, oznaczające życie wystarczająco dobre, rozprzestrzeniło się w świecie jako symbol szwedzkiego umiaru, wygodnego i przyjemnego życia w otoczeniu ładnych przedmiotów, kojących krajobrazów, spędzanego na lekturze najlepszych na świecie kryminałów. A co, jeśli to wyłącznie fantazja? Doskonale prowadzony narodowy marketing, na który wszyscy daliśmy się nabrać?

Książka dostępna jest w formie e-booka w Publio.pl >>

Przeczytaj fragment książki "Made in Sweden":

Rozdział: „IKEA. 1948”

Pewnego razu spotkałam się z Ingvarem Kampradem. Zdarzyło się to w sierpniu 2010 roku w siedzibie głównej IKEA w Älmhulcie (przy Ikeagatan). Pisałam właśnie książkę o jego najlepszym przyjacielu, Ottonie Ullmanie – żydowskim uchodźcy, który w czasie wojny był parobkiem u Kampradów – i poprosiłam o spotkanie. Kiedy się przywitaliśmy, Ingvar objął mnie w talii, jakbyśmy znajdowali się na parkiecie i jakby chciał sprawdzić moje krągłości. Później usiedliśmy, włączyłam dyktafon i zaczęłam dwuipółgodzinny wywiad.

Po wyjściu z pociągu na stacji Älmhult można wybrać dwie drogi. Jedna z nich prowadzi do samego dziesięciotysięcznego miasteczka. Druga prosto do Ikei. A dokładniej do hotelu IKEA, Korporacyjnego Centrum Kulturalnego IKEA Tillsammans, IKEA of Sweden, Muzeum IKEA, IKEA Communications, ikea.se i Centralnego Laboratorium IKEA Test Lab. Hotel urządzono meblami z Ikei, jest tu spartańsko i trochę jak w klasztorze. Muzeum mieści się przy Ikeagatan 5. Znajduje się tam sklep z produktami Ikei i duża wystawa, dzięki której odwiedzający mogą prześledzić młodość założyciela i historię powstania przedsiębiorstwa. Historia designu przeplata się z rodzinnymi fotografiami. Najwyraźniej nie można przecenić roli Ikei jako masowego ruchu kształtującego styl. Wszystko jest tam gustowne, pedagogiczne i zaprezentowane z poczuciem pewności siebie.

Także w opowieści o Ikei można wybrać dwie drogi. Jedna z nich jest jasna i imponująca: młody mężczyzna wychowany w skromnych warunkach tworzy imperium dzięki swojemu wyjątkowemu talentowi do interesów; to opowieść o sukcesie. Główny bohater popełnia wprawdzie jakieś błędy, ale przez to robi się bardziej ludzki, staje się jeszcze bardziej ukochanym symbolem szwedzkości.

Druga droga zaczyna się od dorastania Kamprada w wielbiącej Hitlera rodzinie, która wyemigrowała z Sudeckiego Kraju. Jego babcia i dziadek byli nazistami, on sam bardzo długo angażował się w szwedzki ruch faszystowski i był członkiem Sojuszu Szwedzkich Socjalistów, partii nazistowskiej. Obie opowieści są równie prawdziwe.

W latach 90. zaangażowanie Ingvara Kamprada w antysemicki faszystowski ruch Pera Engdahla dwukrotnie wyszło na jaw. Wybuchł wielki skandal, ale bardzo szybko przycichł. Marka była na tyle silna, że najwyraźniej nic nie mogło jej zagrozić. Znaczenie przedsiębiorstwa także było niezwykłe. Dzięki niemu ceny mebli na całym świecie spadły. Pomysł, by klienci sami odbierali towary z magazynów i samodzielnie montowali je w domu, podchwyciło wiele innych firm. Tak samo jak i zamysł, by otwierać sklepy tam, gdzie jest taniej, czyli na obrzeżach miast.

Według informacji z Wikipedii koncern IKEA w roku finansowym 2016 osiągnął obroty w wysokości 35,1 miliarda euro i zatrudniał 163 600 pracowników.

Kiedy po wywiadzie z Ingvarem Kampradem dalej przetrząsałam stare dokumenty, okazało się, że jest tego więcej. W aktach szwedzkiej tajnej policji w Archiwum Państwowym znalazłam jego teczkę osobową z 1943 roku z nagłówkiem „nazista” i z czerwoną pieczątką TAJNE.

Siedemnastoletni wówczas Ingvar był członkiem numer 4014 w Sojuszu Szwedzkich Socjalistów, szwedzkiej zatwardziałej nazistowskiej partii. Służby bezpieczeństwa inwigilowały go przez przynajmniej osiem miesięcy, konfiskowano i czytano jego listy. W listopadzie 1942 roku napisał, że zwerbował „kilku towarzyszy” do SSS, oraz zapewniał, że nie pomija żadnej okazji, by działać na korzyść organizacji. Notatka o tych listach dotarła do 6. wydziału policji kryminalnej w Sztokholmie 6 lipca 1943 roku. Sześć dni później narodziła się IKEA. Dwunastego lipca 1943 roku Ingvar Kamprad wysłał wniosek o zarejestrowanie przedsiębiorstwa handlowego do urzędu wojewódzkiego w Växjö. Wszystko mogło się zaczynać.

Ingvar stał się symbolem przedsiębiorczego Smålandczyka, sprytnie wykorzystującego trendy, silnego i charyzmatycznego szefa; człowieka, który masie konsumentów dostarcza tego, czego masa pragnie. Jest wzorem i odbiciem. Korzyści odnosi z tego cały kraj. Ikea promuje Szwecję, która promuje Ikeę i tym samym kraj oraz firma stanowią swoje odzwierciedlenie, a ich marka zyskuje na znaczeniu. Może to dlatego moje informacje o jego członkostwie w partii nazistowskiej wywołały więcej sensacji za granicą niż w Szwecji?

W 2011 roku żył tym cały świat. Szkodliwego w skali globu rozgłosu nie dało się zatrzymać. Lecz po miesiącu odpowiedzią kierownictwa koncernu było przekazanie na rzecz ONZ rekordowo wysokiej kwoty niemalże 42,5 miliona euro – to największa jednorazowa suma, jaką kiedykolwiek otrzymał UNHCR, oenzetowski Urząd Wysokiego Komisarza do spraw Uchodźców. Złą wiadomość przyćmił blask wielkiej darowizny.

Kim był Ingvar Kamprad? Jak to możliwe, że był lojalnym współpracownikiem przywódcy faszystów Pera Engdahla, członkiem nazistowskiej partii SSS, a jednocześnie kochał Ottona Ullmana, swojego przyjaciela i najbliższego współpracownika w pierwszych latach istnienia Ikei? Ottona, którego rodziców zamordowano w Auschwitz? Kiedy podczas wywiadu skonfrontowałam z tym Kamprada, otrzymałam szokującą odpowiedź:

„Dla mnie nie ma tu żadnej sprzeczności. Per Engdahl był wybitnym człowiekiem, będę to powtarzał, jak długo żyję”.

Kiedy Kamprad przestał być członkiem szwedzkiej partii nazistowskiej? Nikt do tej pory nie znalazł odpowiedzi na to pytanie. Ale w Nysvenska Rörelsen (Ruch Nowej Szwecji), organizację faszystowską Pera Engdahla, angażował się jeszcze po wojnie. Ingvar zapraszał na przykład towarzyszy z Nysvenska Rörelsen do Elmtarydu. Przed wspólnym świętowaniem przesilenia letniego żartowali, że nie powinni wkładać mundurów, żeby nie przyprawić Ingvara o atak serca. Traktowano go jak współpracownika i dobroczyńcę. W zachowanych listach kierownictwo ruchu zwraca się do niego z prośbą o kolejne darowizny pieniężne lub dziękuje za okazane wsparcie. Kamprad został nawet wydawcą jednej z książek Pera Engdahla, „Politisk allmänbildning” („Polityczna edukacja”), wydanej w 1948 roku pod pseudonimem Sten Jonsson.

Per Engdahl i Ingvar Kamprad zostali bliskimi przyjaciółmi, w korespondencji zwracali się do siebie skrótem „D.B.” – Drogi Bracie. Ze swoim przyjacielem Engdahlem Ingvar dyskutował o wszystkim, od melancholijnego nastroju swojej narzeczonej po problemy z promowaniem nowej serii mebli.

W Zielone Świątki 1950 roku Ingvar wziął udział w krajowym zjeździe Nysvenska Rörelsen, a nieco ponad miesiąc później w Sztokholmie miał wziąć ślub. Wysłał więc do swojego przyjaciela zaproszenie.

Agunnaryd, 30 czerwca 1950

Drogi Perze,

na początku chcę Ci jak najserdeczniej podziękować, że zgodziłeś się uczestniczyć w moim przejściu do stanu żonatego mężczyzny. Tak jak wspomniałem, ślub odbędzie się w kościele w Solnie w sobotę 8 lipca o godz. 15.30. Po ceremonii zapraszamy na skromne przyjęcie w restauracji Hasselbacken.

Z mojej strony oprócz rodziców i siostry będziesz Ty i mój najlepszy kolega z czasów w Gbg. [...] Impreza będzie skromna, lecz dla mnie szczególnie uroczysta, dzięki temu, że Ty zgodziłeś się przyjść. [...]

Przy okazji chciałbym, żebyś wiedział, że jestem dumny z przynależności do kręgu Nysvenska Rörelsen i nie robię z tego żadnej tajemnicy wobec krewnych i przyjaciół, z którymi nie prowadzę interesów. [...] Z najlepszymi pozdrowieniami przesyłam skreślone w pośpiechu słowa,

Ingvar

Per Engdahl przyszedł na ślub i wygłosił piękną mowę.

Przez pierwsze dwa lata po wojnie Per Engdahl zajmował się pomaganiem nazistom, by uniknęli postawienia przed sądem za działania wojenne lub ekstradycji do Związku Radzieckiego. Nazistowscy uchodźcy przedostawali się do Szwecji przez północne Niemcy i Danię, tam ukrywano ich w skańskich gospodarstwach, a potem transportowano do Ameryki Łacińskiej.

Już w 1945 roku Per Engdahl stworzył sieć kontaktów dla rozbitych ruchów nazistowskich i faszystowskich – by ich idee nie zginęły. Należał do niej Oswald Mosley i brytyjscy faszyści, belgijski Vlaams Blok (Blok Flamandzki), holenderscy naziści, francuscy faszyści, niemieccy naziści wierni Hitlerowi, szwajcarscy naziści, reszta węgierskiego ruchu strzałokrzyżowców, Włoski Ruch Społeczny MSI kontynuujący idee Benita Mussoliniego, duńscy i norwescy naziści i tak dalej. Należeli do niej wszyscy.

W 1951 roku sieć wyszła z podziemia, jej członkowie zebrali się na kongresie w Malmö, współorganizowanym przez Engdahla i założyli Ruch z Malmö, nazywany też Europäische Soziale Bewegung (ESB), Europejskim Ruchem Społecznym. W kierownictwie znajdowali się: sam Per Engdahl, przywódca włoskiego MSI, francuski faszysta Maurice Bardèche i niemiecki oficer SS Karl-Heinz Priester. Utworzyli też nazistowskie, negacjonistyczne pismo „Nation Europa”, w radzie redakcyjnej zasiadał Engdahl. Jego książka „Västerlandets förnyelse” („Odnowa Zachodu”) stała się oficjalną publikacją ruchu.

O czym Ingvar Kamprad mógł wiedzieć? Co z tego popierał? Czego potem nie pamiętał? Tylko on sam znał odpowiedź. Wiadomo na pewno, że przez te decydujące lata utrzymywał kontakt z Perem Engdahlem. Późną jesienią 1951 roku Ingvar pisał do Engdahla z podziękowaniami za „Västerlandets förnyelse”: „Najpierw serdeczne podziękowania za książkę. To będzie prawdziwa przyjemność powołać do życia coś sensownego – bo trudno nazwać sensownym wieczne gadanie o takim czy innym fotelu lub stole”.

Od czasu do czasu Per Engdahl przyjeżdżał z wizytą do Elmtarydu. Zamówił u Ingvara Kamprada kanapę, ale nie wiadomo, czy dostał rabat.

Ikea była prekursorką pod wieloma względami. Możliwość obejrzenia mebli w katalogu przed zakupem była zupełną nowością. Wcześniej nie robiło się zakupów w sklepach znajdujących się na obrzeżach miast, ale wzrost popularności samochodów i duch rosnącej konsumpcji sprawiły, że narodziła się koncepcja sklepu jako celu wycieczki.

W 1955 roku Ikea zaczęła projektować własne meble, a dziesięć lat później, kiedy otwarto sklep w podsztokholmskim centrum handlowym Kungens kurva, w kolejce ustawiły się tysiące ludzi. Wyczucie czasu było doskonałe. Czterdzieści osiem tysięcy metrów kwadratowych sklepu przy autostradzie biegnącej przy kolejnych osiedlach stawianych w ramach rządowego programu budowy miliona mieszkań (miljonprogrammet): dziesiątki tysięcy rodzin, które właśnie się wprowadzały, miały urządzać swoje mieszkania, a nie dysponowały szczególnie dużymi sumami pieniędzy. W sklepie znajdowała się też restauracja serwująca klopsiki i inne dania domowej kuchni. Ikeę zaczęto kojarzyć ze „szwedzkością”.

Branża meblowa do tej pory była czymś państwowym, często nawet lokalnym. Ale Ikea w 1963 roku otworzyła swój sklep w Oslo. Kiedy odniósł sukces, przedsiębiorstwo zaczęło podbijać świat. W 1973 roku powstał pierwszy sklep poza krajami nordyckimi, w Szwajcarii. Ekspansja oznaczała, że firma stała się ambasadorem Szwecji za granicą. Meble miały szwedzkie nazwy, a częścią wizerunku przedsiębiorstwa, odwołującego się do prostoty, był też ubiór pracowników: dżinsy, koszula i bluza.

To wszystko wciąż jest zagadką. Po przeprowadzeniu tamtego wywiadu ani ja, ani nikt inny nie mógł już pytać Ingvara Kamprada o jego członkostwo w SSS czy uwielbienie dla Pera Engdahla. W Muzeum IKEA pojawia się wzmianka o tym, że babcia Ingvara i jej wnuk byli bardzo sobie bliscy oraz że uważała Hitlera za przyszłość Niemiec. Nic więcej. Na stronie internetowej Ikei ani słowem nie wspomina się o SSS. W ten sposób obraz Ingvara Kamprada i obraz Szwecji wciąż są dla siebie odbiciem, bez cienia, bez wstydu i bez potrzeby rozliczenia się ze swojego dziedzictwa.

Książka dostępna jest w formie e-booka w Publio.pl >>

Okładka książki 'Made in Sweden', Elisabeth ?sbrinkOkładka książki 'Made in Sweden', Elisabeth ?sbrink Wielka Litera

Made in Sweden. 60 słów, które stworzyły naród, Elisabeth Åsbrink, przeł. Natalia Kołaczek, Wielka Litera 2019.

Więcej o: