"Szanowni Państwo, chciałabym poinformować, że krążący w mediach społecznościowych 'list' do Rafała Trzaskowskiego jest fałszywką, która nie pochodzi ode mnie. Bardzo proszę o nierozpowszechnianie go oraz, tam gdzie to możliwe, o poinformowanie udostępniających, że to fejk. Pozdrawiam Państwa serdecznie" - napisała w mediach społecznościowych Olga Tokarczuk. Odniosła się tym samym do krążącego w internecie wpisu, zilustrowanego ich wspólnym zdjęciem.
We wpisie autorka dziękuje kandydatowi Koalicji Obywatelskiej po zakończeniu wyborów prezydenckich, w których Rafał Trzaskowski uzyskał 48,97 procent głosów (Andrzej Duda 51,03 proc.). Okazuje się, że to słowa poetki, pisarki, autorki tekstów piosenek Anny Saranieckiej. W jej wpisie można przeczytać m.in.: "Rafał, dziękuję Ci. Za to, że choć na chwilę przywróciłeś mi nadzieję. Za to, że czułam się bezpieczniej, bo byłeś w grze. Za Twój szczery uśmiech i inteligencką twarz. Za to, że czytasz książki, co skutkuje sensownymi zdaniami wielokrotnie złożonymi, gdy do mnie przemawiasz". Cały wpis można znaleźć tutaj (po analizie zmian można zauważyć, że pierwotnie nie był podpisany i nie było w nim zdania "Za zdjęcie z Olgą"):
Zdjęcie, które ilustruje wpis Saranieckiej, znalazło się wcześniej na oficjalnych profilach Olgi Tokarczuk. Opis na Instagramie brzmiał: Mądra, normalna rozmowa #OlgaTokarczuk #Trzaskowski2020.
Kolejne wyróżnienie dla Olgi Tokarczuk. "Czuły narrator" został artystycznym osiągnięciem roku >>
Jak przyznała Saraniecka, ktoś podpisał jej słowa nazwiskiem Tokarczuk, celowo go skracając, a potem sprawa zaczęła żyć własnym życiem. Poetka napisała:
Ktoś podpisał mój tekst powyborczy o Rafale Trzaskowskim nazwiskiem Olgi Tokarczuk - celowo go skracając. Przykro mi, nie mam z tym nic wspólnego. Ponieważ dotarł do milionów internautów - Noblistka zamieściła oświadczenie. Niestety internet i internauci płatają tego rodzaju figle, bo nikogo nie posądzam o złośliwość. Od tej pory podpisywać się będę DRUKOWANYMI LITERAMI:)
"Publikuję na własnej stronie, nie przyszło mi do głowy, że ktoś mógłby opacznie to zinterpretować. Po kilku godzinach, gdy zobaczyłam, że czytelniczka przypisała autorstwo Oldze Tokarczuk - dopisałam swoje nazwisko, czego w takich sytuacjach nigdy nie robię. Zawsze cudze wypowiedzi biorę w cudzysłów. Przykro mi, że zrobiła się z tego taka afera godna lepszej sprawy..." - dodała w dyskusji pod postem Saraniecka.