"W Wielkiej Brytanii mówimy o 'najwspanialszym pokoleniu'. Tworzyli je nie tylko mężczyźni, ale i kobiety" - wywiad z A. J. Pearce

Brytyjczycy pokochali tę powieść! Opowiadająca o II wojnie światowej, londyńskim Blitzu i odwadze ludności cywilnej stawiającej czoło niemieckim nalotom "Droga Pani Bird" została uznana za wspaniały hołd oddany ówczesnym kobietom, które imponowały wyjątkowym hartem ducha. W przygotowaniu serial telewizyjny oraz powieściowy sequel. Rozmawiamy z autorką, A. J. Pearce.

<<Reklama>> Książka dostępna jest w formie e-booka w Publio.pl >>

Zobacz wideo Jeśli w Wigilię pod choinką nie znajdziecie lekkiego serialu, nic straconego. 25 grudnia premiera "Bridgertonów"

Droga Pani Bird opowiada o życiu w Londynie podczas nalotów Luftwaffe w latach 1940-1941. Nie spodziewalibyśmy się tego, ale mimo poważnego tematu pani powieść zaskakuje i ujmuje lekkością, wdziękiem oraz humorem. Chcę jednak spytać o inny aspekt. Jest to herstory. Dlaczego?

A. J. Pearce: Bo wkład kobiet był absolutnie kluczowy dla wygrania II wojny światowej! I mam tu na myśli nie tylko Brytyjki, ale kobiety we wszystkich krajach ogarniętych tym konfliktem. Im więcej dowiaduję się na temat ich wojennych losów, tym bardziej szanuję je za odwagę, siłę oraz poświęcenie. „Zwykli” ludzie stawali się wtedy zupełnie niezwykli, to naprawdę fascynujące. A ówczesne kobiety były po prostu niesamowite. Wprawdzie armia Hitlera nie zdołała zająć naszego terytorium i oszczędzono nam horroru okupacji, ale walka była zacięta, a kobiety wykazywały się przy tym niezłomną odwagą i wytrzymałością. Oczekiwano, że nie tylko będą funkcjonować jak dawniej, ale też, że przejmą na siebie zadania oraz prace, które dotąd wykonywali mężczyźni. I robiły to, nie zważając na ataki Luftwaffe, w obliczu realnej groźby inwazji. W Wielkiej Brytanii mówimy o „najwspanialszym pokoleniu”. Tworzyli je nie tylko mężczyźni, ale i kobiety.

AJ Pearce, autorka książki 'Droga pani Bird'.AJ Pearce, autorka książki 'Droga pani Bird'. Fot. Alex James

Takie jak Emmy i Bunty, bohaterki książki...

A.J. P.: Tak. Emmy i Bunty łączy głęboka przyjaźń, która zaczęła się w ich dzieciństwie. Teraz obie mieszkają razem w Londynie. Bunty pracuje jako sekretarka w Ministerstwie Wojny, a Emmy jest wolontariuszką w Auxiliary Fire Service, pomocniczej służbie pożarniczej. To inteligentne, tryskające optymizmem młode kobiety, które robią wszystko, co w ich mocy, aby pomóc w wysiłkach wojennych.

Normalni ludzie Paul Mescal to najgorętszy aktor roku. "Normalni ludzie" to dopiero początek

Zupełnie nieoczekiwanie Emmy dostaje pracę w „Przyjaciółce Kobiet”. Skąd pomysł, aby głównym miejscem akcji w powieści o wojnie uczynić redakcję kobiecego czasopisma?

A.J. P.: To był przypadek. Parę lat temu kupiłam egzemplarz kolorowego magazynu dla kobiet z 1939 roku. Zawsze lubiłam czasopisma, dawniej nawet pracowałam dla kilku z nich. Ten przedwojenny magazyn okazał się dla mnie znajomym oknem, ale na zupełnie inny świat. Było w nim wszystko, co można znaleźć w dzisiejszych czasopismach. Moda, gotowanie, beletrystyka, kącik z poradami... Ale to czasopismo opowiadało o ludziach żyjących osiemdziesiąt lat temu i do nich było kierowane. W jednym momencie pomyślałam, że o tym właśnie chcę napisać książkę. To był impuls.

W Drogiej Pani Bird również mamy kącik z poradami. Prowadzi go apodyktyczna tytułowa pani Bird, postać jakby z minionej epoki.

A.J. P.: To bohaterka częściowo wzorowana na mojej prababci. Nosi nawet jej imię i nazwisko. Prawdziwa Henrietta Bird urodziła się w latach osiemdziesiątych XIX wieku i była srogą kobietą, która budziła respekt u wszystkich w rodzinie, włączając w to mnie, małą dziewczynkę! Fikcyjna Henrietta Bird pochodzi z czasów, kiedy nie można było okazywać po sobie żadnej słabości. Ma też mocno przestarzałe poglądy, szczególnie jeśli chodzi o związki damsko-męskie oraz seks. Jest bardzo pruderyjna. W magazynach kobiecych z ostatniej dekady XIX i pierwszych lat XX wieku - od czasu zakupu tamtego magazynu z 1939 roku, zbieram stare czasopisma dla pań i mam już ponad sześćset egzemplarzy! -  redaktorzy rubryk z poradami byli dość surowi i mało tolerancyjni. W latach czterdziestych, o których piszę, w większości wyznają już nowocześniejsze poglądy, ale nie pani Bird! Henrietta właśnie przechodzi na emeryturę i zupełnie, ale to zupełnie, nie rozumie nowego świata. Czasem żałuję, że dałam jej imię po prababci, ale moja mama mnie pociesza, mówiąc, że naszej Henrietcie to by się jednak podobało...

Henrietta chciałaby, żeby kobiety były ze stali, nieugięte i silne. Jakie naprawdę były ówczesne Brytyjki, te z krwi i kości?

A.J. P.: Świetne pytanie. Właśnie ta kwestia interesuje mnie najbardziej. Jakie one były naprawdę? Przecież nikt nie mógł być ze stali przez cały czas. Przeczytałam wiele kolumn z poradami w brytyjskich czasopismach z okresu wojny. Poznałam kobiety borykające się z rozdzierającymi serce dylematami, jakie były bezpośrednią konsekwencją wojny, jak również z problemami bardziej uniwersalnymi, takimi, z którymi my same musimy dzisiaj się mierzyć. A więc miłość, praca, życie rodzinne i wszelkie troski oraz kłopoty z nimi związane. W listach do redakcji wyznają, że zakochały się w niewłaściwych mężczyznach, martwią się o swoje dzieci, zwierzają z trudnych relacji z rodzicami. Nie mają szczęścia w miłości, a żyjąc w czasie wojny, muszą też skonfrontować się z tym, co najgorsze - utratą najbliższych. W Drogiej Pani Bird piszę o kobietach, które starają się zadbać o siebie nawzajem. Także o tym, co się dzieje, gdy po prostu musisz przyznać, że bardzo się boisz i chciałabyś po prostu uciec gdzieś daleko.

Canal+ / Materiały promocyjne "Tak dbali o szczegóły, że poprawiali fryzury nawet ludziom w szóstym rzędzie". Byłam statystką na planie "Króla"

<<Reklama>> Książka dostępna jest w formie e-booka w Publio.pl >>

Książka 'Droga Pani Bird', AJ PearceKsiążka 'Droga Pani Bird', AJ Pearce Wydawnictwo Literackie

Powieść A. J. Pearce Droga Pani Bird (przeł. Katarzyna Makaruk) ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.

Więcej o: