W 2019 roku w pierwszej trójce najchętniej wybieranych autorów w zestawieniu przygotowywanym co roku przez Bibliotekę Narodową znalazło się aż dwóch specjalistów od kryminałów i powieści grozy (Remigiusza Mroza i Stephena Kinga rozdzieliła Olga Tokarczuk). Pisarze tworzący opowieści o zbrodniach i thrillery utrzymają się wysoko także w rankingach sprzedaży. Nie tylko jednak dorośli czytelnicy lubią detektywistyczne opowieści. Nie bez powodu na rynku jest coraz więcej książek skierowanych do dzieci, w których śledzimy, jak rozwiązywane są zagadki kryminalne.
Słowa "śledzimy" użyłam w poprzednim zdaniu nieprzypadkowo, bo najnowszą propozycją na rynku jest pierwszy tom nowego cyklu "Kocia Szajka i zagadka zniknięcia śledzi" (Wydawnictwo Agora, premiera 24 marca). Tej książki nie byłoby, gdyby nie pandemia. Agata Romaniuk w ostatnich miesiącach jako Pani Wieczorynka opowiadała razem ze swoją kotką Laurą improwizowane bajki na życzenie dzieci, które śledziły (sic!) ją w sieci. Potem przyszedł pomysł na książkę, której bohaterami jest siedem kotów. Pod wodzą Komandosa, byłego oficera kocich oddziałów specjalnych, Kocia Szajka pomaga komisarzowi Ludwikowi Psocie i policjantce Walerce Koczy znaleźć sprawcę włamania do sklepu rybnego w Cieszynie.
- Zdecydowaliśmy się na wydanie "Kociej Szajki", bo i jako wydawcy, i jako rodzice wiemy, że dzieci kochają kryminały. Jest to taki gatunek, który pozwala na utrzymanie uwagi młodego czytelnika - mówi Karolina Oponowicz z Wydawnictwa Agora, która ma niemały wkład w powstanie Kociej Szajki. Pewnego dnia, słuchając z dziećmi kolejnej opowieści Pani Wieczorynki, pozdrowiła w komentarzu kotkę Laurę od swoich kotów Komandosa i Loli. Agata Romaniuk stwierdziła, że takie imiona zasługują na własną bajkę. Stanęło na historii detektywistycznej i przerodziło się w całą serię (kolejne dwa tomy o Kociej Szajce mają ukazać się jeszcze w tym roku). Oponowicz tłumaczy, skąd sympatia czytelników do tego gatunku:
Z jednej więc strony zagadka "kto ukradł śledzie" tak wciąga, że nie chce się odłożyć książki, z drugiej strony ułatwiamy dzieciom czytanie, dając im wyrazistą fabułę, krótkie rozdziały, prosty język.
Kocia Szajka i zagadka zniknięcia śledzi Malwina Hajduk /materiały prasowe
Przyznaje, że pewną inspiracją byli szwedzcy młodzi detektywi Lasse i Maja, podobnie jak historia Komandosa i jego ekipy skierowana do czytelników w wieku 6-8 lat. - Tak, oczywiście, że konstrukcja Mai i Lassego była dla nas inspiracją. Ale tylko inspiracją, bo pomysł na "Kocią Szajkę" jest oryginalny: te koty, ten Cieszyn, a przede wszystkim to poczucie humoru! - podkreśla.
<<Reklama>> E-book i audiobook "Kocia szajka" są dostępne w Publio.pl >>
Rzeczywiście, te książki są bardzo różne (ogromny plus dla Romaniuk za wprowadzenie elementów gwary cieszyńskiej do kocich dialogów!), ale łączy je choćby pomysł na rysunkowe przedstawienie bohaterów danej części. Za przepiękne ilustracje do Kociej Szajki odpowiada Malwina Hajduk, Lassego, Maję i innych mieszkańców Valleby - w tym choćby gburowatego Rune Andersona, wiecznie marudzącą dyrektorkę muzeum Barbarę Palm czy łagodnego pastora, który uwielbia mówić "o Bogu i Jezusie, i ptakach na łące", charakterystycznie rysuje Helena Willis.
Seria o przygodach dwójki dzieciaków z małego szwedzkiego miasteczka trafiła do Polski dzięki Wydawnictwu Zakamarki kilkanaście lat temu. - Pierwszą książkę o Lassem i Mai wydaliśmy w 2008 roku, a więc rok od powstania wydawnictwa. Ponieważ specjalizujemy się w literaturze szwedzkiej, to tam szukaliśmy tytułów i właśnie wtedy książki Martina Widmarka i Heleny Willis od kilku lat zdobywały szturmem szwedzki rynek książek dla dzieci. Już wtedy były najczęściej wypożyczanymi książkami w bibliotekach, a dzieci wybierały je w plebiscytach jako ulubione tytuły. Było widać, że ta seria ma moc, choć oczywiście na początku trzeba było sporo pracy, by dotrzeć z nimi do polskich czytelników. Ale jak widać się udało - mówi Gazeta.pl redaktorka naczelna wydawnictwa Katarzyna Skalska.
Lasse i Maja są właścicielami biura detektywistycznego i pomagają komisarzowi policji w rozwiązaniu takich zagadek jak zaginięcie "chińskiego jamnika jabłkowego" czy dowiedzeniu się, kim są kieszonkowcy grasujący w cyrku za miastem. Przyznam, że odkąd ja z synem poznaliśmy ich kilka lat temu, zawsze czekamy z niecierpliwością na kolejną odsłonę cyklu. Do tej pory ukazało się już ponad 20 tomów, a wiemy, że Martin Widmark pracuje nad kolejną zagadką i jesienią kolejna część będzie miała premierę. Jaki jest przepis na sukces tej serii? Skalska wyjaśnia:
To są takie książki, które jeśli trafią do rąk młodego czytelnika - od razu go zdobywają. Recepta jest tyleż genialna, co prosta. Przejrzysty układ strony, wystarczająco duża czcionka, ilustracje na każdej rozkładówce, a przy tym zagadka do rozwiązania, czyli suspens, który nie pozwala na przerwanie lektury. I jeszcze jedna ważna rzecz, o której często wspomina Martin Widmark pytany o sukces tych książek: prosty język, ale stosunkowo skomplikowana intryga. Dzięki temu sam proces czytania nie hamuje przyjemności z lektury u początkującego czytelnika. I to najwyraźniej działa!
Enola Holmes - młodsza siostra Sherlocka, którą stworzyła Nancy Springer. To bardzo bystra i niepokorna dziewczyna, która w momencie 14 urodzin dowiaduje się, że jej matka zniknęła. Bracia chcą wysłać ją do szkoły z internatem, ona jednak postanawia uciec i odnaleźć matkę. W pierwszym tomie zostaje dodatkowo uwikłana w sprawę porwania młodego markiza. - Zadziorna i zbuntowana nastolatka sprzeciwia się wszelkim konwenansom, bo chce być wolna i robić to, co kocha – zostać detektywem. A łatwo nie jest. Mamy tu przecież XIX-wieczny Londyn, gdzie kobiety nie mają żadnych praw i perspektyw! Enola się nie poddaje - walczy o siebie i swoją pasję. Świetna przygoda dla młodych dziewczyn! - mówi Joanna Bażyńska, prezes wydawnictwa Poradnia K, które wydaje kolejne tomy z przygodami Enoli. Na podstawie powieści powstała także komiksowa seria "Śledztwa Enoli Holmes" Sereny Blasco (Egmont). To propozycje raczej nie dla kilkulatków, ale tych, którzy wkroczyli w wiek nastoletni.
Julek i Mikołaj z "Biura detektywistycznego Dziurka od klucza" (Wydawnictwo Literatura) - Znacie Pucia? W przypadku rodziców kilkulatków, odpowiedź na 99,9 proc. będzie brzmiała: tak. Joanna Kłos to ilustratorka, która odpowiada za wygląd chłopca i jego świata. Jej charakterystyczna kreska towarzyszy też przygodom Julka i Mikołaja, o których pisze Renata Piątkowska. To właśnie ze względu na rysunki sięgnęłam po tę książkę i nie zawiodłam się. Piątkowska w kilku krótkich rozdziałach opisuje śledztwa prowadzone przez chłopaków, czasem wspieranych przez "tajną agentkę" - babcię. Nie brakuje fajnego humoru, akcja jest wartka, a rozwiązanie nie zawsze oczywiste od pierwszych zdań, co uprzyjemnia dorosłemu czytanie dziecku.
Inspektor Parma - świnka i szczur to bohaterowie detektywistycznej serii dla dzieci (ja przyjęłabym kategorię wiekową 7+). W pierwszym tomie rozwiązują sprawę spisku żywnościowego - zaczyna się od tego, że mieszkańcy miasteczka zmieniają kolor... Potem jest momentami bardzo strasznie, ale i pouczająco. Poradnia K wydała już także drugą część, zatytułowaną "Inspektor Parma i afera środowiskowa". Autor Christopher Siemieński razem z ilustratorem Martinem Siemienskim tym razem wysyła do biura Parmy przy ulicy Boczkowej 23 Michała Bizona, którego żona, naukowczyni, zaginęła przed siedmioma dniami.
Skarpetki - i jeszcze jedna propozycja od Poradni K, tym razem także dla przedszkolaków. Choć pierwsza część serii napisanej przez Justynę Bednarek i ilustrowanej przez Daniela de Latoura jest w spisie lektur dla pierwszej klasy, mam przetestowane, że nawet trzylatki mogą się przy "Niesamowitych przygodach dziesięciu skarpetek" skupić i dobrze bawić. A jeśli chodzi o zagadkę kryminalną, to w części "Skarpetka na tropie, czyli kto ukradł złoty guzik?" autorzy serwują czytelnikom porcję zagadek i kolorowanek. "Zielone piórko Zbigniewa. Skarpetki kontratakują!" to już w ogóle szalone śledztwo, w którym Detektyw Pinkerton szuka gadatliwej papugi, która zniknęła z klatki. Jest kolorowo, niebanalnie i bardzo wesoło.
Wisienka - to bohaterka cyklu komiksów Joris Chamblain i Aurelie Neyret, który zdobył Nagrodę Młodieży na Międzynarodowym Festiwalu Komiksów w Angouleme w 2014 roku. Gdy ją poznajemy, ma 10 i pół roku i marzy o tym, żeby zostać pisarką, ale w kolejnych tomach powoli dorasta. W pierwszej części "Pamiętników Wisienki" (Egmont) dziewczynka szczególnie poświęca się odkryciu sekretów Michała, starszego człowieka znikającego co niedzielę w lesie z wiadrami farb, a także rozwikłaniu tajemnicy pewnej starszej pani, będącej stałą bywalczynią biblioteki i wypożyczającej każdego tygodnia tę samą książkę. W najnowszej - czwartej - części dwunastolatka podczas urodzinowej wycieczki do Dworu Stu Tajemnic w jednej z sekretnych komnat znajduje portret pewnej bogini bez twarzy...
A są jeszcze "Ignacy i Mela na tropie złodzieja" Zofii Staniszewskiej (Wydawnictwo Debit), "Detektyw Pozytywka" Grzegorza Kasdepke (Nasza Księgarnia), która ukazała się także na ukraińskim rynku, "Detektywi z Tajemniczej 5" Marty Guzowskiej (Nasza Księgarnia), bohaterowie z Biura Detektywistycznego nr 2 w cyklu "Operacja..." Jorna Liera Horsta (Media Rodzina), seria "Najfutbolniejsi" Roberta Santiago (Finebooks)... i wielu innych detektywów. Naprawdę, nie będzie przesadą ani truizmem napisanie, że każdy miłośnik zagadek znajdzie coś dla siebie.