Jaki naprawdę był Jerzy Pilch? Ta biografia jest inna niż wszystkie

Książka "Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej" to wyjątkowy portret jednego z najbardziej znanych współczesnych pisarzy - pokazujący Jerzego Pilcha poprzez jego teksty, także do tej pory niepublikowane. Biografia, która w doskonały sposób oddaje ducha twórczości niedawno zmarłego autora.

<<Reklama>> Ebook "Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej" dostępny jest w Publio.pl >>

Jerzy Pilch (1952–2020), jeden z najwybitniejszych współczesnych pisarzy i felietonistów polskich, autor m.in. "Pod Mocnym Aniołem" czy "Spisu cudzołożnic" (udanie sfilmowanych przez Wojciecha Smarzowskiego i Jerzego Stuhra), przez całe życie żył ze swoimi nienasyceniami: demonem seksu i demonem alkoholu. Wreszcie - z demonem ciężkiej choroby. Ale demony te skutecznie zwalczał swoją jasną stroną mocy - słowem pisanym i mówionym.

"Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej" to opowieść o twórcy poprzez jego teksty. O twórcy, który stworzył swoje Macondo, który budził emocje i który przypominał, że warto kochać. Jego przemyślenia na temat obecności Absolutu, sensu futbolu, lęków współczesnego człowieka i nadziei mężczyzn, która kryje się w kobietach, zostaną na długo.

Zobacz wideo Młodzi znają i słuchają Krzysztofa Krawczyka. Przypominamy, że takich artystów jest więcej

Jak to powiedziała pewna młoda dama:

Pilch mi śmiga po mózgu i wyjmuje z niego rzeczy, o których nie wiedziałam, że mam.

"Pilchu" to przy okazji także portret pewnego środowiska inteligencji, dziennikarzy i twórców, którzy - czy to w wielkiej Warszawie, czy w barwnym Krakowie, czy w małej beskidzkiej Wiśle - zachłysnęli się wolnością z jej ciemnymi i jasnymi stronami. Wśród tych ludzi, którzy Pilchowi intensywnie towarzyszyli niemal przez cały czas - i towarzyszą na łamach tej książki - jest również Witold Bereś, pisarz, autor wielu książek biograficznych (m.in. o Marku Edelmanie, ks. Józefie Tischnerze czy Andrzeju Wajdzie), producent filmowy (m.in. "Anioła w Krakowie"), a także redaktor naczelny miesięcznika "Kraków", w którym Pilch pisywał swoje ostatnie felietony.

Magdalena Ogórek Magdalena Ogórek też ma coś do powiedzenia o nowym utworze Maty. "...a taki Sokół sobie poradził"

Książka 'Pilchu Na rogu Wiślnej i Hożej' w formie e-booka. Fot. Publio.plKsiążka 'Pilchu Na rogu Wiślnej i Hożej' w formie e-booka. Fot. Publio.pl Publio.pl

Przeczytaj fragment książki "Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej":

POLITYKA TO NIE MOJA SPECJALNOŚĆ

Mam przeświadczenie, że ten, kto ma wiedzieć, że istnieje Beethoven, jednak się o nim dowie. A tych nieszczęśników od „Big Brothera” nie ma co obarczać, że są przeciwko Wyspiańskiemu. Dla rozległych rzesz zespół Ich Troje gra świetną muzykę. Więcej: w pełni zaspokajającą ich potrzeby. Oczywiście, potrzebom tym nie ma co schlebiać. Ale nie warto tego demonizować: to nie jest podstawowy elektorat muzyczny. Tego towarzystwa się nie przeanieli. Wszak ludzkość jest skażona od samego początku – również estetycznie. Większość ludzi woli rzeczy łatwe od trudnych[1].

Ta Pilchowa niechęć do rządów gustów większości i do kiczu doskonale oddaje jego podejście do polityki:

Większość ludzi woli rzeczy łatwe od trudnych....

Kto wie, czy swoją drogą to nie najlepsze podejście, nie tylko do sztuki, kultury, gustu, ale – w ogóle do życia. A dla Pilchowi podobnych (a nie jest ich szczególnie wielu) pójście na łatwiznę jest obrazą ducha – więc co się dziwić, że w polityce, kierującej się większością – rządzą gusta średnie?

Pilchu zatem skrupulatnie odgradzał się od polityki – nie dlatego by nie miał poglądów lub bał się je ujawniać, ale dlatego że polityka nazbyt mu zalatywała nieestetycznym kiczem.

*

Jerzy Pilch i Jerzy StuhrJerzy Pilch i Jerzy Stuhr Fot. Grzegorz Kozakiewicz

Zacznijmy od sprawy kluczowej: czy pisarz w ogóle powinien mieć poglądy? Pięknoduchy powiedzą: ależ nie, jakie poglądy, nigdy, przenigdy, sztuka polityką się brzydzi.

Pilchu pozornie stał po tej właśnie stronie. Powtarzał za ważnym dla siebie Nabokovem, że pisarz nie powinien mieć poglądów politycznych, bo:

[...] jeśli je ma, a są wyraziste – a niepodobna sobie powiedzieć, zwłaszcza w tym zawodzie, że można mieć niewyraziste poglądy polityczne – to ma skłonność do wierności im także w literaturze[2].

Na marginesie: Pilch twierdził, że choć każde wyraziste poglądy szkodzą pisarzowi, to już na pewno zabija się jako twórca, angażując po stronie prawicowej. Tak to tłumaczył Ewelinie Pietrowiak:

Prawicowe poglądy są zbyt dokładne, nie zostawiają miejsca na literaturę. Jak w soczewce widać to w religii smoleńskiej[3].

Dodawał też, że dziś pisarstwo polityczne się nie udaje, bo polityka jest wszechobecna w telewizji, prasie, sieci. I po prostu męczy. Trochę jak w kpinie Hitchcocka z włoskiego neorealizmu w filmie: „Więc co, taki biedny Włoch całe sześć dni użera się z biedą i ze złodziejami rowerów i siódmego dnia ma pójść do kina, żeby to jeszcze raz zobaczyć na dużym ekranie?”.

Jerzy Pilch w sali kina Wanda w czasie premiery filmu 'Spis cudzołożnic' według jego książkiJerzy Pilch w sali kina Wanda w czasie premiery filmu 'Spis cudzołożnic' według jego książki Fot. Grzegorz Kozakiewicz

Pilchu mówił podobnie:

[...] liczyć na czytelnika, który cały dzień karmiony, bombardowany i zalewany medialną lawą polityczną, wieczorem zechce otworzyć książkę i poczytać o tym samym, to może być [...] nazbyt ekspansywny optymizm literacki. [...] Czy u Flauberta, Tołstoja, Manna była polityka? Oczywiście tak. Czy miała dla ich dzieł istotne znaczenie? W najlepszym razie ciężko odpowiedzieć. Czy powieści o wielkich tyranach, czy na przykład Jesień patriarchy Márqueza to jest utwór polityczny? W bardzo wąskim sensie. Czy u Kundery, Rotha, Pamuka, Llosy, Grassa jest polityka? Oczywiście tak. Czy ma dla ich książek istotne znaczenie? Owszem – swą niezbędnością im szkodzi. Szkodzi im, ale ich nie nokautuje – zbyt mocni, zbyt utalentowani i zbyt przebiegli są to zawodnicy[4].

Więc niechże pisarze trzymają się z daleka od polityki.

Tu jednak pojawia się kilka problemów definicyjnych i pytań zasadniczych. O jakiej polityce mówimy? Czy mieści się w niej światopogląd? Czy chodzi o działanie na rzecz jakiejś grupy, czy tylko o opowiedzenie się po stronie wartości wyznawanych przez tę grupę? A może w ogóle, mówiąc o polityce i artystach, myślimy tylko o tym, by w skrajnych sytuacjach sprzeciwiać się jawnemu Złu?

Często zwrot „sztukę trzeba trzymać z daleka od polityki” sprowadza się do wygodnego omijania przez artystów wszelkich trudnych problemów świata i współczesności. I żeby to jeszcze miało znaczyć obojętność – niestety, w wielu wypadkach oznacza to w najlepszym wypadku konformizm, a zwykle po prostu tchórzostwo. Bo główny powód omijania polityki często jest egoistyczny: to świadomość powiązania swego artystowskiego istnienia ze stypendiami czy nagrodami, które zwykle oferuje grupa trzymająca władzę (w Europie nazywa się „polityką kulturalną państwa”).

I tu właśnie widać zasadniczą różnicę pomiędzy stanowiskiem Pilcha a wieloma pożytecznymi, apolitycznymi idiotami. Bo przy naturalnym dlań artystowskim marzeniu o własnym świecie jedno jest pewne: nigdy jego dystansowanie się od polityki nie oznaczało zgody na łajdactwa popełniane przez aktywistów i ich partie.

Pilchu granice swojego désintéressement polityką wyraźnie oznaczał na dwóch płaszczyznach aktywności. Po pierwsze: zdecydowanie nie chciał opowiadać się po stronie konkretnej partii czy ugrupowania (zwłaszcza pod koniec życia). I choćby dlatego kilkakrotnie odrzucał propozycję udziału w akcjach wizerunkowych Platformy Obywatelskiej, na przykład odmawiając piszącemu te słowa, który przez kilka lat pracował dla Tuska (Tuska wszak uwielbianego przez Pilcha).

Zawsze podkreślał, że w jego wypadku oznacza to również brak precyzyjnej identyfikacji politycznej. Deklarował:

Nie mogę powiedzieć, że jestem liberałem, bo nie wiem, co to znaczy[5].

 Ale po drugie: tak jak odmawiał opowiedzenia się ZA jedną stroną, tak bardzo ostro opowiadał się PRZECIWKO stronie, która łamała prawo i niszczyła Polskę, przeciwko – szeroko pojmowanej – skrajnej prawicy.

Władca Pierścieni z 1991 roku Sowiecka ekranizacja "Władcy Pierścieni" odnaleziona po 30 latach

1 Krzysztof Burnetko, Michał Nawrocki, Łatwość kiczu, rozmowa z Jerzym Pilchem, „Tygodnik Powszechny” nr 5, 2 lutego 2003.

2 Dorota Wodecka, Pisowiec i ja, rozmowa z Jerzym Pilchem, „Gazeta Wyborcza” – „Magazyn Wyborczej”, 6 lutego 2016.

3 Jerzy Pilch, Ewelina Pietrowiak, Inne ochoty, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017.

4 Jerzy Pilch, Dziennik, Wielka Litera, Warszawa 2012.

5 Dorota Wodecka, Pisowiec i ja, dz. cyt.

<<Reklama>> Ebook "Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej" dostępny jest w Publio.pl >>

Okładka książki 'Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej'Okładka książki 'Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej' Wydawnictwo Wielka Litera

Więcej o: