"Riot Baby". Ta historia płonie rewolucyjnym ogniem, a jednocześnie niemal szeptem opowiada o miłości

"Riot Baby" to dystopijna narracja o Ameryce i zarazem intymna historia rodzinna.

Policyjna brutalność, rasizm i niesprawiedliwość. Kev chce bronić siostrę przed mocami, które mogą ją zniszczyć. Ale czy kiedy zostanie uwięziony, Ella pozwoli bratu cierpieć? Historia płonie rewolucyjnym ogniem, a jednocześnie niemal szeptem opowiada o miłości, wściekłości i doświadczeniach czarnoskórych Amerykanów. Dzieciństwo Elli i jej brata zostało zdefiniowane i zniszczone przez rasizm. Ale ich przyszłość może zmienić cały świat...

<<Reklama>> Ebook "Riot Baby" dostępny jest w Publio.pl >>

 
Zobacz wideo "Gdzie jest Nemo?" miało jasny przekaz, ale paradoksalnie doprowadziło do częściowego wyginięcia błazenków [Popkultura]

Przeczytaj fragment książki "Riot Baby":

Słońce nagle wydaje się zbyt jaskrawe, w jego świetle wszystko traci kolor. Ella dostaje gwałtownych zawrotów głowy – jakby ktoś jej przyłożył obuchem w głowę. Babcia i LaTonya nadal gadają, a Ella chwiejnie wstaje i idzie do domu, do którego przez kraty w oknach wpadają prostokąty światła. W łazience schyla się nad umywalką i pozwala krwi swobodnie popłynąć z nosa, dopiero po chwili odchyla głowę w tył. Za każdym razem, gdy dostaje krwotoku, ma wrażenie, że coś w niej dudni i łomocze, jakby ziemia się pod nią wypiętrzała, ale kiedy się kończą – te krwotoki – i Ella rozgląda się wokoło, okazuje się, że nikt niczego nie zauważył. Zawroty głowy przenoszą ją w przyszłość. Opiera się o zlew, zaciska powieki i próbuje nie myśleć o tym, co zobaczyła na ulicy: chłopak imieniem Jelani jest już duży, ma dziesięć lat, energicznym krokiem wraca z oddalonej o pięć przecznic szkoły, podskakuje, ma wielkie brązowe oczy, gdy gdzieś w pobliżu z piskiem opon hamuje nisko zawieszony samochód i mężczyzna w niebieskiej bandanie na twarzy wystawia śrutówkę za okno, celując w kogoś, kto stoi w tle za Jelanim. Huk, wszyscy pierzchają, a Jelani zostaje na ziemi i leży, przez ostatnie, najdłuższe dwie minuty swego życia gapiąc się w zbyt jaskrawe słońce.

Ella leży na podłodze, przeciągle, z bólem i świstem wciąga powietrze, i tak przy każdym wdechu. Znajduje ją babcia.

– Jezus! – Nagle jest już przy Elli, przytula głowę dziewczynki do piersi i kołysze nią, mimo że ciało dziecka wiotczeje. – O Jezu, Jezu, Jezu. Oszczędź to dziecko.

Oddech Elli spowalnia i dziewczynka wraca do rzeczywistości.

– Sto dwadzieścia jeden – szepcze.

– Co?

– Sto dwadzieścia dwa.

Dziecko, co ty wygadujesz?

– Sto dwadzieścia trzy. – Oddech. Normalny, a potem ciężkie westchnienie. – Mama mówi, że jak mam atak paniki, muszę odliczać, aż mi przejdzie.

Babcia wydaje się zdziwiona, że Ella się śmieje.

W księgarni - zdjęcie ilustracyjne Znowu częściej sięgamy po książki. Jest raport o stanie czytelnictwa w Polsce 2021

*

– Witajcie, młodzi bracia i siostry!

Brat Harvey jest bardzo wysoki i garnitur zawsze na nim wisi. Ma za dużo guzików. Ale nigdy jednak nie spada, ile by Ella, Kiana i Jahnae z niego nie chichotały. Tu, w dolnym kościele, nikt ze służby liturgicznej nie nosi białych rękawiczek, jakich używają osoby posługujące na górze, tam gdzie odbywa się nabożeństwo dla dorosłych, więc czasem Ella widzi tatuaże na ich rękach. Brat Harvey chodzi tam i z powrotem wąską ścieżką kolorowego światła, które wpada przez witraże z wizerunkiem orchidei.

– Kto z was się modli? – pyta swoim, też za dużym, głosem. Brzmi jak sam Pan Bóg.

Ella podnosi rękę.

– Kto z was modli się codziennie?

Ella opuszcza rękę. Jahnae trzyma rękę nadal w górze, ale Ella wie, że koleżanka kłamie.

– Nie modlisz się codziennie – syczy.

Jahnae przez sekundę patrzy na nią z ukosa, ale nie opuszcza ręki.

– Kto z was postępuje źle?

Ella pamięta, jak skłamała, że wrzuciła swoje rzeczy do prania, a tymczasem wepchała je do szafy, w której miała przykazane się chować, gdy w uliczce za domem zjawią się gangsterzy. Więc podnosi rękę.

– Bóg mówi: – grzmi brat Harvey – „Jeśli zrobisz coś złego i przyjdziesz do mnie, ja ci wybaczę”. – Podchodzi do Kaylena, chłopczyka w szelkach i przyczepianym krawacie, siedzącego trzy ławki przed Ellą. Unosi rękę, jakby chciał go uderzyć. – Gdybym uderzył Kaylena, to co Kaylen ma zrobić?

– Przebaczyć! – krzyczą wszyscy prócz Elli.

– Czyli nie powinien mi oddać, tak?

'Riot Baby', Tochi Onyebuchi'Riot Baby', Tochi Onyebuchi Grupa Wydawnicza Relacja

Ella się zastanawia, co by zrobiła, gdyby brat Harvey rzeczywiście uderzył Kaylena tą swoją za dużą ręką.

– Uwaga, nie mówię, że Kaylen nie powinien się bronić. – Kładzie rękę na głowie chłopca, obejmuje ją dłonią. – Kaylen, powiesz: „Bracie Harvey, najpierw będę się bronił, a potem, gdy przyjdzie właściwy czas, to ci wybaczę. I to, i to uczynię gorliwie”.

W powietrzu daje się wyczuć zmianę, jak za każdym razem, gdy Ella łapie się na rozmyślaniach i marzeniach. I widzi starszego Kaylena, dorosłego, już męskiej postury, pracującego w szpitalu jako salowy, i wszyscy pacjenci są starzy, dużo starsi od niego, i tak dalej, i tak dalej, i ci starsi ludzie, kiedy już ledwie się ruszają i wiedzą, że to długo nie potrwa, proszą, żeby przy nich posiedział. Nie ma strzałów, niebieskich bandan ani kałuż krwi na chodniku. Zamyślona Ella mnie chusteczkę w kieszeni sukienki z falbanką. Siedzi z przodu, krew z nosa tylko wystawiłaby ją na pośmiewisko. Ale krew nie zaczyna lecieć, Ella wypuszcza chusteczkę i wkrótce zaczynają się śpiewy. Brat Harvey odmawia za wszystkich modlitwę, błogosławi ich; potem odsyła do rodziców, dziadków lub ludzi, którzy odgrywają rolę ich rodziców, bo tak muszą.

Ella jest taka drobna, że kiedy panie się wokół niej tłoczą, ich duże kapelusze zachodzą na siebie jak płatki różowego kwiatu i osłaniają ją przed słońcem.

Gela z córeczką Nikt nie wie, jak zginęła. Od ognia, wody czy kuli. Po Geli Seksztajn zostały jej prace

*

Mama trzyma Ellę za rękę, idą na przystanek. Ella przeskakuje nad szczelinami w chodniku, z których wyrastają chwasty, w kieszeni ma nowy zapas cukierków Werther’s od babci. Jahnae

będzie na nie czekać. Podnosi wzrok i widzi, że twarz mamy jest ściągnięta i spokojna. Mama ma ogromny brzuch, z jego powodu każdy krok stawia z namysłem.

– Tak to jest, gdy jesteś w ciąży – dociera do Elli. – Nie można już podskakiwać.

– Mamo?

– Ach – mówi mama, jakby lunatykowała.

– Mamo, dobrze się czujesz?

– Tak, kochanie. Tylko… mam dziś dużo do zrobienia. Szykuję żłobek. – Zapada milczenie.

– W porządku, mamo, ja też mam sny na jawie.

– Teraz?

– Y-y. – Cisza. – Ale jak już je mam, to przeważnie są smutne. Czasem są dobre, jak ten z Kaylenem, ale przeważnie smutne. – Przestaje przeskakiwać nad szczelinami, lecz nadal wyszukuje je wzrokiem. – Widzę złe rzeczy, które przytrafiają się chłopcom. Na przykład, że Jelani zostanie zastrzelony. A kiedy Lesane skończy dziesięć lat, cripsi go spytają, z kim jest, i choć mama go nauczy, by odpowiadał, że nie jest w żadnym gangu, to i tak – auć!

Mama znowu otrząsa się z zamyślenia i przystaje, prawie jakby do tej pory nie zdawała sobie sprawy, jak mocno ściska rękę córki.

– Przepraszam, skarbie – mówi, przyklękając, ale Ella płacze i ociera twarz wierzchem dłoni.

– Mamo, to bolało!

– Wiem. Przepraszam, słonko. – Przytula Ellę do sterczącego brzucha. – Przepraszam – szepcze w jej warkoczyki.

– Nienawidzę tu mieszkać.

Mama mruga.

– Nienawidzę. Wszystko tutaj jest takie – Ella szuka słowa, które wyjaśni mamie, że tu jest tak wiele przemocy dokoła, i jak bardzo nienawidzi uciekać do szafy ze strachu przed gangsterami, jak nienawidzi tego, że już musi wiedzieć, co znaczy mieszkać w rewirze hooversów, że ciągle wyobraża sobie okropieństwa, które spotykają tu chłopców, i że już niepotrafi wyobrażać sobie niczego innego. Szuka słowa, które opisze ciężar, jaki cały czas leży jej na sercu, i te groźne pomruki ziemi pod stopami za każdym razem, gdy krew leci jej z nosa, jakby ziemia chciała otworzyć paszczę i to wszystko pochłonąć. – Tu jest tak okropnie – kończy piskliwie.

– Och, skarbie. – Przez twarz mamy przemyka uczucie bezradności, a potem rozpaczy, ale oba szybko mijają, a Ella już wie: to dlatego, że mama zdaje sobie sprawę, że nie może dać po sobie poznać bezradności, i dziewczynka nienawidzi tego, że to rozumie. – Kochanie, to tylko szatańskie sprawki. A ty dobrze wiesz, że istnieje coś potężniejszego od Szatana.

– Ale to wszystko jest sprawką Szatana!

– Szatan ma tu mnóstwo do roboty. – Mama wygładza ubranie Elli, zsuwa dłonie po jej rękawach. – Gangi, narkotyki, to całe zło, które ludzie sobie wyrządzają. Czasem nawet policja. To wszystko szatańska robota Ale ty musisz się modlić, dobrze, Ellu?

Ella kiwa głową.

– Od razu, słonko. Pomódlmy się od razu.

<<Reklama>> Ebook "Riot Baby" dostępny jest w Publio.pl >>

Okładka książki 'Riot Baby', Tochi OnyebuchiOkładka książki 'Riot Baby', Tochi Onyebuchi Grupa Wydawnicza Relacja

Riot Baby, Tochi Onyebuchi, przeł. Katarzyna Rosłan, Mamania 2021.

Więcej o: