Poseł Lewicy krytykuje "Murzynka Bambo". Odpowiada mu córka Tuwima

- Moim zdaniem utrzymywanie w kanonie "Murzynka Bambo", udawanie, że nie ma tam rasistowskich treści (...) jest jednak przyzwoleniem na rasizm - powiedział o utworze Juliana Tuwima poseł Lewicy Maciej Gdula. Na tę wypowiedź zareagowała córka poety.

Cytowany przez tvp.info polityk powiedział m.in.: Moim zdaniem utrzymywanie w kanonie "Murzynka Bambo", udawanie, że nie ma tam rasistowskich treści i to zarówno na poziomie używania słowa "Murzyn", jak i także na poziomie takim, że Bambo nie chce pić białego mleka, bo się go boi, nie chce się myć, "bo się wybieli", jest jednak przyzwoleniem na rasizm, taki "codzienny, radosny, naiwny". Gdula dodał także, że jego zdaniem należy się zastanowić, czy powinniśmy go czytać dzieciom w szkole bez żadnego komentarza. 

- Nie uczymy dzieci powiedzonek antyżydowskich z XX-lecia międzywojennego, więc także i ten wiersz raczej należy skierować na boczne tory lub opowiadać o nim krytycznie - powiedział Gdula, który wcześniej podobnie krytycznie wypowiadał się na temat "W pustyni i w puszczy" Henryka Sienkiewicza.

Krzysztof Gradowski Krzysztof Gradowski nie żyje. Był reżyserem kultowych filmów o Panu Kleksie

Córka Tuwima: Poeta namawia dzieci do serdecznego przyjęcia w swoim gronie chłopczyka o innym kolorze skóry

"Murzynek Bambo" to wiersz z 1938 roku, napisany przez Juliana Tuwima. Do słów polityka Lewicy postanowiła odnieść się córka poety, Ewa Tuwim-Woźniak - adoptowana córka pisarza, która jest spadkobierczynią praw autorskich do jego twórczości. W rozmowie z "Gazeta Polską Codziennie" powiedziała:

Wierszyk 'Murzynek Bambo' kończy się słowami: 'Szkoda, że Bambo czarny, wesoły nie chodzi razem z nami do szkoły'. Poeta namawia dzieci do serdecznego przyjęcia w swoim gronie chłopczyka o innym kolorze skóry.
Zobacz wideo Wieczorynka, dobranocka, czyli jak to się zaczęło i co oglądaliśmy najchętniej [Popkultura Extra]

Tuwim-Woźniak zaznaczyła, że ignorowanie intencji autora i wycofanie wiersza z listy lektur szkolnych to nie tyle krzywdzenie artysty, a dzieci, które potrzebują wiedzy o tym, że ich ulubiony poeta z sympatią wypowiadał się o ciemnoskórym bohaterze. Córka Tuwima podkreśliła również, że "polskie dzieci o jasnej skórze, o których pisze w innych swoich wierszach, także dokazują i przekomarzają się ze swymi mamami, które też upominają je, że powinny myć się dokładniej, odrabiać lekcje i częściej pomagać w domu".

Harrison Ford Harrison Ford kontuzjowany na planie "Indiany Jonesa". Na razie kręcą bez niego

To nie pierwszy raz, gdy córka pisarza broni jego twórczości. W 2018 roku choćby nie dała zgody na wykorzystanie jego wierszy przez bielski teatr Banialuka. Po zapoznaniu się z zamysłem twórców założycielka Fundacji im. Juliana Tuwima i Ireny Tuwim pisała: "Obejrzenie tych materiałów upewniło mnie, że na „wielkie emocje", których wzbudzenie, jak podano w opisie przysłanym przez Teatr, było jednym z celów autorów przedstawienia, składać się będzie głównie, szczególnie w wypadku małych dzieci, poczucie zaskoczenia i strachu. Jestem pewna, że Julian Tuwim sprzeciwiłby się takiej interpretacji zawartości swoich wierszy dla dzieci".

Więcej o: