Była całkiem przeciętną niemiecką nazistką. Potem zakochała się w Żydówce i wszystko się zmieniło [FRAGMENT]

Ruth, Felice, Fela, Gerda, Alize, Halina - sześć młodych dziewczyn, które połączył jeden los. Każda z nich przetrwała piekło Gross-Rosen. Każda z nich została bezdusznie pognana w Marszu Śmierci. Niestety - nie każda z nich przeżyła pochód w środku zimy. Agnieszka Dobkiewicz - bazując na nielicznych dokumentach zachowanych do naszych czasów - stara się jednak odkryć bolesną prawdę o ich życiu. Przedpremierowo publikujemy fragment książki.

Książka "Dziewczyny z Gross-Rosen" ukaże się 1 września nakładem Wydawnictwa Znak.

Agnieszka Dobkiewicz, "Dziewczyny z Gross-Rosen" - fragment:

Nurek Putz

Gdy szukam informacji o Lilly Hellmann i akcji Barthold, do której ją wysłano, przypadkiem trafiam na nazwisko Schragenheim. "Schragenheim, Schragenheim, Schragenheim" – kołacze mi z tyłu głowy przez kilka tygodni, bo nie mogę skojarzyć, gdzie je już spotkałam. W końcu dociera do mnie, że jedyna nosząca to nazwisko kobieta, którą znam, to bohaterka filmu Maxa Färberböcka Aimée i Jaguar – Felice. Początkowo odrzucam powiązanie, bo przecież Berlin, Lilly Wust, lesbijski romans… Gdzie tu miejsce na KL Gross-Rosen?

Co Felice Schragenheim robiłaby 60 kilometrów od Bres-lau, kopiąc rowy przeciwczołgowe dla nazistów? Jak by tutaj trafiła? Przypominam sobie zdjęcie, które znalazło się na okładce książki "Aimée i Jaguar" Eriki Fischer. Widać na nim obie kobiety złączone w czułym pocałunku. Lilly ubrana jest w ogrodniczki, Felice ma strój kąpielowy i obejmuje jej ramiona. Jest 21 sierpnia 1944 roku. Zdjęcie zrobiono nad Hawelą. Bije z niego taka beztroska, jakby wokół nie walił się świat.

Nowa książka Ałbeny Grabowskiej 'Doktor Anna' Anna po studiach wraca do Warszawy. Towarzystwo Lekarskie widzi w niej kogoś, kto nigdy nie powinien leczyć

To był ich wolny dzień, niedziela. Zostawiły dzieci Lilly pod opieką sublokatorki, Loli, wzięły rowery i korzystając z pięknej pogody, wyjechały za miasto. Były razem od dwóch lat. Poznały się przypadkiem, w kawiarni, dzięki Inge Wolf, opiekunce, która odbywała u Lilly obowiązkową służbę. Inge i Felice były w związku i ta pierwsza często opowiadała o swojej pracodawczyni, którą uważała za niezbyt mądrą nazistkę. Rozbudziło to ciekawość drugiej. Gdy usłyszała, jak pracodawczyni chwali się, że z daleka wyczuje Żydówkę, postanowiła z niej zakpić. Tak rozpoczął się romans.

"Pod koniec października Inge wraca z pracy wzburzona.

?– Nie mogę, znowu wylądowałam w czymś takim. Wiesz, co ona mi dzisiaj powiedziała? 'Żydzi? Wyczuwam ich na odległość!'. Już tego nie wytrzymuję.

?– Hm, tak powiedziała? Wyczuwa Żydów? Chciałabym to widzieć!".

Felice, której ciekawość i tak już jest nieźle rozbudzona pikantnymi opowieściami Inge; która tęskni za jakąś odmianą w monotonnym, bezczynnym życiu i o niczym innym nie marzy, jak tylko o tym, by dać się obwąchać pani Wust, zanudza Inge, by jakoś zaaranżowała spotkanie.

"(…) Pozwolisz mi? Taaak bym chciała – łobuzersko chichocze Felice, kokietując wzbraniającą się przed pomysłem przyjaciółkę".

Do zaaranżowanego spotkania wkrótce doszło. I w efekcie to Felice była stroną inicjującą romans. Gdy odprowadzała Lilly na przystanek, dała jej jabłko, symbolicznie rozpoczynając ich związek.

Dziś przyczyny tej znajomości nie są do końca jasne. Żydówka Felice od kilku miesięcy ukrywała się w Berlinie przed Gestapo i była tzw. nurkiem. Wiedziała, że jeśli ją znajdą, zostanie deportowana i trafi do obozu koncentracyjnego. Romans z żoną niemieckiego oficera, który służył na froncie, okazał się pomysłem tyle szalonym, ile dobrze wykalkulowanym. Bo przecież dzięki tej znajomości Felice i jej koleżanki znalazły bezpieczne miejsce do przetrwania piekła. Miłość pojawiła się później. To, co wydarzyło się między Lilly i Felice, znamy tylko z opowiadań tej pierwszej i przechowanych przez nią listów. Erica Fischer, która opisała tę historię w swojej książce, dotarła też do znajomych Felice, których wspomnienia nie zawsze pokrywały się z narracją Lilly.

"Lilly Wust budzi we mnie mieszane uczucia – powiedziała Filipowi Gańczakowi dziennikarka. – Była całkiem przeciętną niemiecką nazistką. Miała czworo dzieci, za co dostała hitlerowski Krzyż Matki, nieobce jej były anty-semic-kie wypowiedzi. Potem jednak zakochała się w Żydówce i wszystko się zmieniło. Zawsze dostosowywała się do ludzi, których kochała. Jej mąż był nazistą, więc i ona była przez długi czas nazistowską oportunistką. Potem nagle zmieniła stosunek do Żydów. Bardzo drażniło mnie, że nawet po latach nie była gotowa mówić o czasach sprzed poznania Felice: jak to się stało, że wierzyła w reżim Hitlera, i jak doszło do tego, że nagle mogła się tak zmienić? Na szczerą rozmowę nie potrafiła się zdobyć. – I nieco dalej: – Uważała, że wszystko jest w porządku, tymczasem podczas rozmów ze mną zachowywała się tak, jakby zawsze była antyfaszystką, kochała Żydów i była przez nich lubiana. To było kłamstwo. Skonfrontowałam jej wypowiedzi z tym, co mówili o niej inni ludzie, i tak powstała książka, w której opowieść Lilly Wust jest przełamana opiniami innych osób i moją refleksją".

Zobacz wideo "Mistrz" - oficjalny zwiastun filmu o legendarnym pięściarzu z KL Auschwitz

O samej Felice wiadomo sporo. Urodziła się 9 marca 1922 roku w Berlinie. Jej ojciec, Albert Schragenheim, i mama, Erna, z domu Karewski, byli wziętymi dentystami, a poznali się podczas I wojny światowej na jego przepustce. Zapewnili swoim dwóm córkom – bo Felice, zwana w rodzinie Lice lub Putz, ma jeszcze siostrę, Irene – dostatnie i beztroskie dzieciństwo. Zostaje ono przerwane w 1930 roku, gdy Erna ginie w wypadku samochodowym. Dwa lata później ojciec poślubia Käte Hemmerschlag, co dziewczęta traktują jako zdradę. Ale to nie pora na szczęśliwe życie. Gdy Hitler dochodzi do władzy, życie Żydów w Niemczech zmienia się diametralnie. Zaczyna się szykanowanie. Albert widzi tylko preludium tego procesu, bo umiera w 1935 roku, kilka miesięcy przed wprowadzeniem ustaw norymberskich. Rodzina jest jednak na tyle bogata, że przyszłość dziewcząt nie rysuje się w czarnych barwach. Nie bez znaczenia jest fakt, że krewnym Felice jest Lion Feuchtwanger, niemiecki pisarz żydowskiego pochodzenia, uważany za jednego z najpopularniejszych w XX wieku autorów powieści historycznych. Pisze także dramaty, którymi inspiruje się Bertolt Brecht, prywatnie jego przyjaciel. Feuchtwanger jest zdeklarowanym przeciwnikiem narodowego socjalizmu i antysemityzmu, co nie pomaga w mrocznych czasach, które nastały. Dlatego po dojściu Hitlera do władzy nie może już wrócić do Niemiec, z których wyjechał do Francji w latach trzydziestych. Ostatecznie w 1940 roku ucieka do Stanów Zjednoczonych. Felice jest zafascynowana wujem i chce pisać jak on, marzy o zostaniu dziennikarką. Niestety, w listopadzie 1938 roku kończy się jej edukacja, bo jako Żydówka zostaje usunięta z liceum. To w tym czasie trafia pod skrzydła matki swojej szkolnej przyjaciółki Olgi – Luise Selbach. To Żydówka, która wyszła za Aryjczyka, więc jest w lepszym położeniu niż Schragenheimowie. Luise roztacza opiekę nad Felice, ale relacja, jaka z czasem nawiązuje się między nimi, jest niejednoznaczna. W 1939 roku do Londynu emigruje jej siostra Irene. Felice wraz z macochą też szykują się do wyjazdu. Sprawa nie jest prosta, bo formalnie trzeba załatwić sprawy spadkowe. Rodzice zostawili dziewczętom spory majątek, a z Niemiec oficjalnie mogą wywieźć 10 reichs-marek… W 1940 roku macosze udaje się wyjechać do Palestyny. Prawdopodobnie Felice w ostatniej chwili rezygnuje z podróży. Po pierwsze – marzy o Ameryce, gdzie czeka na nią jeden z krewnych, a po drugie – woli spędzać czas z Luise Selbach w jej posiadłości w Karkonoszach. "Dla osiemnastoletniej dziewczyny Mamusia jest nadzwyczaj ważną i bliską osobą – po części matką, po części niedosiężnym obiektem pożądania. Felice jest nią po prostu opętana i żyje w ciągłym strachu, że ją utraci. Wprawdzie zaloty Felice pozostają nieodwzajemnione, jednak Mamusi bardzo pochlebia, kiedy Felice przyjeżdża z kwiatami i nie spuszcza z jej ust zachwyconego wzroku. Kiedy Mamusia czule, jak własne córki, bierze Felice w ramiona, dziewczyna zawsze ma nadzieję, że za chwilę ziści się jej marzenie. 'Co ty sobie właściwie wyobrażasz?' – pada nieubłagana odmowa. – 'Po co ci to? Wybij sobie z głowy, chyba zwariowałaś' – ostrzegają ją często Olga i jej siostry. Ale Felice nie potrafi dać za wygraną i stale ponawia próby".

Allene Tew "Cóż takiego może zyskać książę von Reuss przez małżeństwo z Amerykanką?". Ona: Chleb z masłem

Jednocześnie stara się o wyjazd do Ameryki Północnej, choć jest to coraz trudniejsze. Gdy w 1941 roku w końcu przydzielono jej wizę, nie może dostać się na statek. Stara się więc o przedłużenie jej terminu, by ostatecznie dowiedzieć się, że załatwianie spraw z nią związanych zostaje wstrzymane do odwołania. Tymczasem Niemcy zaczynają deportować Żydów na zagrabione przez siebie tereny na Wschodzie – do Łodzi, Kowna, Mińska, Rygi – gdzie powstają getta. Coraz bardziej uciążliwe stają się represje – Żydzi nie mogą mieć telefonów, żywność mogą dostać jedynie na kartki, które z czasem zostają im odebrane, obowiązuje godzina policyjna, dostają nakaz pracy i muszą nosić w widocznym miejscu naszytą żółtą gwiazdę Dawida. Nie wolno im też podróżować komunikacją, kupować ciast i chodzić do fryzjera. Felice w berlińskim mieszkaniu Selbach poznaje Inge Wolf, z którą nawiązuje romans. Zaczyna też mieszkać w domu jej rodziców i przymusowo pracować w fabryce kapsli do butelek C. Sommerfeld & Co. na Moabicie jako druciarka. Choć brzmi to niezachęcająco, zapewnia dziewczynie bezpieczeństwo, bo robienie kapsli do butelek uznane zostaje za ważną produkcję wojenną. Przez kilka miesięcy nawet Gestapo nie będzie mogło jej deportować. Niestety, już 2 października Felice trafia na tzw. listę i ma być wysłana do Theresienstadt, do wzorcowego getta. Porzuca więc dotychczasową tożsamość – gwiazda Dawida znika z jej ubrań – i zostaje "nurkiem". Pomieszkuje u Luise Selbach, rodziców Inge i ojca Elenai Pollak, Żydówki, którą poznaje poprzez Inge. Dziewczyny trzymają się razem, organizując swoje życie, choć tylko Felice żyje w podziemiu. Majątek składa w depozycie u znajomych i utrzymuje się z wyprzedawania go. Każdego dnia walczy o przetrwanie. Gdy na jej drodze pojawia się Lilly, wydaje się, że w życiu Putz, jak nazywali ją rodzice, nie mogło stać się nic lepszego.

Dziewczyny z Gross-RosenDziewczyny z Gross-Rosen Wydawnictwo Znak

Więcej o: