"Zakłamani" i "Zastraszeni" wyszli w zeszłym roku, "Sukcesja" ukazała się 29 września 2021. O czym opowiada fabuła?
Sara Blosh, spadkobierczyni majątku Aleksandrowiczów, organizuje w odziedziczonym dworku przyjęcie dla rodziny i znajomych. Spotkanie przebiega w dobrej atmosferze do chwili, gdy w jednym z pokojów na piętrze posiadłości znalezione zostaje ciało Tomasza Wileckiego. Tylko kto z obecnych miał motyw, by z zimną krwią zabić znanego biznesmena? Po wstępnym przesłuchaniu okazuje się, że odpowiedź na to pytanie brzmi: niemal każdy.
Deszcz zelżał, ale na północnym zachodzie wciąż znajdowało się kłębowisko czarnych chmur, pomiędzy którymi co kilkanaście sekund dochodziło do wyładowań. Powietrze zdawało się być naelektryzowane i pachniało ozonem.
Paula wydobyła z kieszeni paczkę tanich papierosów i zapalniczkę. Wiatr miotał maleńkim płomykiem. Musiała osłonić go dłonią. Później zaciągnęła się z lubością. Matka nie pozwalała jej palić, dlatego zawsze robiła to w ukryciu. Wydmuchała dym i znów się zaciągnęła.
Wypaliwszy, wyrzuciła niedopałek i sięgnęła po kolejnego papierosa.
– Też nie miałaś chęci pozować do rodzinnego zdjęcia? – usłyszała w pewnej chwili. Odwróciła się w stronę przeszklonych drzwi. Sara Blosh poprawiła niedbale narzucony na ramiona lekki płaszcz z eleganckim obszyciem i powoli podeszła do niej. – Poczęstujesz mnie? – zapytała, patrząc znacząco na dopalający się papieros.
Dziewczyna podała jej fajki i zapalniczkę.
– Nie wiedziałam, że palisz – mruknęła i zaciągnęła się po raz ostatni. Później wyrzuciła niedopałek w kępkę ozdobnej, mokrej teraz od deszczu trawy rosnącej tuż obok tarasu.
– Też nie wiedziałam – odparła cicho Blosh.
– Znaczy, że nie tylko ja nie szczerzyłam się przed obiektywem? – zagadnęła dziewczyna, aby ukryć, jak bardzo nieswojo się nagle poczuła.
Kobieta wypuściła dym.
– Twoja mama także się nie pojawiła – odpowiedziała. – I jeszcze parę innych osób.
Blosh ponownie się zaciągnęła. Dziewczyna przyglądała jej się spod oka. Sądziła, że ktoś taki jak Sara po prostu nie umie palić, nigdy się nie upija, nie przeklina, pewnie nawet nie chrapie w nocy. Istna elegancja.
– A nie wiesz może, gdzie ona jest? Szukam jej od… – zacięła się. – Sama nie wiem. Chyba już prawie od godziny.
Sara jedynie przecząco pokręciła głową.
– A Wilecki? Wiesz, gdzie on się podział? – zapytała, siląc się na obojętny ton. Sądziła, że może Blosh powie jej, co tak naprawdę się tu działo.
Ta na dłuższą chwilę zapatrzyła się w przestrzeń przed sobą. Po jej twarzy przemknął jednak cień, a usta wykrzywił delikatny, ledwie zauważalny grymas, nad którym najwyraźniej nie potrafiła zapanować. A może nawet w ogóle go sobie nie uświadamiała.
– Kiedy ostatnio go widziałam, wybierał się do gabinetu – odparła w końcu. – Podejrzewam, że wciąż tam jest.
Dziewczyna poruszyła się niespokojnie.
– Przepraszam – odezwała się i czym prędzej wróciła do salonu.
Wciąż panowało w nim zamieszanie i swobodny nastrój. Nadal jednak nigdzie nie dostrzegała ani matki, ani Wileckiego. Coraz bardziej ją to niepokoiło. Złe przeczucie, które już wcześniej zakiełkowało w jej umyśle, kłuło, drażniło, wręcz bolało. I co najgorsze, narastało z każdą chwilą.
Wyminąwszy parę osób, wbiegła na pierwsze kilka stopni schodów i raz jeszcze uważnie powiodła wzrokiem po zebranych. Odnotowała, że Marka Stroińskiego także nigdzie nie było. Nie zastanawiając się więc dłużej, popędziła z powrotem na górę.
Korytarz wciąż nie był oświetlony. Mijając wejścia do kolejnych pokoi, Paula czuła się tak, jakby za moment miało spotkać ją coś złego. Nie należała do szczególnie strachliwych, ale teraz zdawało jej się, że każda komórka ciała przed czymś ją ostrzega.
Nim dotarła do gabinetu, była już pewna, że przyjazd tutaj stanowił błąd.
Drzwi do pomieszczenia były uchylone. Przez chwilę dziewczyna, sama nie wiedząc dlaczego, wahała się, czy powinna wejść do środka, czy może lepiej wrócić na dół. Czuła się tak, jakby jakaś niewidzialna ręka odpychała ją od tego miejsca. Właściwie miała już zawrócić, kiedy zauważyła, że wewnątrz ktoś się znajduje. Ostrożnie pchnęła ciężkie, drewniane skrzydło i przekroczyła próg.
To, co zobaczyła w zacienionym wnętrzu, sprawiło, że nogi się pod nią ugięły. Dosłownie.
Paula Mogilska osunęła się na kolana. Z tej pozycji jeszcze lepiej widziała przewróconą porcelanową filiżankę, jedną z dwóch, które wcześniej przyniosła jej mama. Naczynie musiało spaść z biurka, ale mimo to się nie stłukło. Resztka rozlanej herbaty zdążyła już wsiąknąć w kosztowny dywan, pozostawiając na nim ciemną plamę. Tuż obok spoczywał niewielki, lecz ostro zakończony nóż.
Zaś pomiędzy skórzaną sofą a wypełnionym książkami regałem leżało bezwładne, zakrwawione ciało.
<<Reklama>> Ebook "Sukcesja" dostępny jest w Publio.pl >>
Sukcesja Czwarta Strona