Ryszard Kozik: Mając w zestawieniu ten tytuł, nie możemy zacząć od innego. Nowy przekład "Boskiej komedii" Dantego (Wydawnictwo Literackie) to wielkie wydarzenie. Także dlatego, że jego autorem jest Jarosław Mikołajewski - poeta, pisarz i tłumacz z języka włoskiego, autor książek dla dzieci, eseista i publicysta, znawca kultury włoskiej. - Jedyną moją aspiracją było oddać możliwie najwięcej elementów pejzażu i wędrówki, która wydarzyła się 721 lat temu. Ściubiłem i zmieniałem go przez ponad 30 lat, na marginesie własnego życia i jego zdarzeń - mówił Mikołajewski w marcu tego roku (23 marca przypada Dantedì, czyli Dzień Dantego). Tłumacz podkreśla, że Dante nigdzie nie napisał, iż świat, o którym opowiada, był wyśniony, czy wyobrażony. Wręcz przeciwnie, wielokrotnie podkreślał, że nie jest fantastą, lecz świadkiem, obserwatorem, reporterem.
Anna Kowal: Ja polecę "Chłopca z latawcem". W kontekście przejęcia władzy w Afganistanie przez talibów, powieść Khaleda Hosseiniego o przyjaźni, zdradzie i próbie naprawienia błędów sprzed lat staje się jeszcze bardziej przejmująca i aktualna. Afganistan, lata 70. XX wieku. 12-letni Amir, syn zamożnego Pasztuna z Kabulu, dorasta w domu bez kobiet. Chce wygrać zawody latawcowe, żeby zaimponować tacie. Pomaga mu starszy o rok Hasan - służący i towarzysz zabaw. Kiedy jednak banda miejscowych chłopaków napada (na tle seksualnym) na Hasana, Amir nie dość, że go nie broni, to jeszcze sprawia, że jego przyjaciel musi opuścić ich dom. Ćwierć wieku później Amir mieszka w USA, gdzie wyemigrowała jego rodzina. Historia sprzed lat nie daje mu spokoju. Sporo ryzykując, wyrusza do Kabulu, aby ratować syna Hasana.
Ryszard: Na mnie zawsze robiło wrażenie to, z jakim rozmachem rosyjscy pisarze planują swe opowieści, kreują światy i krainy, konstruują bohaterów. Powróciło to do mnie podczas lektury "Wyspy Sachalin" Eduarda Wierkina (Czarna Owca). Po najgorszej wojnie wszech czasów ze świata zostały zgliszcza. Ocalała tylko Japonia, choć i w niej nie żyje się już tak łatwo. Młoda futurolożka wyrusza w podróż naukową na Wyspę Sachalin, miejsce zesłania przestępców i uchodźców, strefę buforową między Japonią a resztą zniszczonego i nękanego straszną zarazą świata. Nie przypuszcza, że wkrótce jej wyprawa zamieni się w paniczną ucieczkę, w trakcie której przeżyje pełne spektrum emocji i pozna lepiej nie tylko otaczający ją świat, ale i samą siebie. Niesamowite tempo akcji, pełnokrwiści (także dosłownie) bohaterowie, świetna konstrukcja opowieści - gorąco polecam!
Więcej informacji kulturalnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Natomiast "Listopadowe porzeczki" (Wydawnictwo Literackie) to urokliwa i zabawna powieść. Andrus Kivirahk zabiera nas w podróż przez krainę zamieszkaną przez duchy, diabły i inne niesamowite stwory z podań i legend. W XIX-wiecznej estońskiej wsi ich obecność jest bardzo dosłowna, namacalna. Z diabłem podpisuje się tu cyrografy (nagminnie go przy tym oszukując) w zamian za tchnięcie ducha w krata, stwora skleconego zwykle z tego, co kto ma pod ręką, którego następnie wysyła się do dworu lub sąsiadów, żeby kradł. Co prawda okoliczni mieszkańcy mają miksturę, która czyni ich niewidzialnymi i pomaga przenikać przez ściany, ale nie zawsze chce im się męczyć. Potrafią się też zamienić w wilka, czy trąbę powietrzną (co nie zawsze kończy się dobrze). Otaczają ich mniej lub bardziej niebezpieczne duchy i strzygi. I nawet z budzącą przerażenie Zarazą bawią się czasem w kotka i myszkę. Ta niezwykła kraina nie jest jednak wolna od ludzkich emocji i uczuć, a zwłaszcza miłości…
Anna: Przerażenie? Daphne du Maurier uchodzi za mistrzynię suspensu, "bez której nie byłoby Stephena Kinga i Alfreda Hitchcocka takich, jakich znamy"! Brzmi nieźle, prawda? Akcja "Mojej kuzynki Racheli" (Albatros) rozgrywa się w Kornwalii, w XIX wieku. Osieroconego w dzieciństwie Filipa Ashleya przygarnia i ustanawia swym dziedzicem starszy kuzyn, Ambroży. Ekscentryk i samotnik rzadko przekraczał granice swej posiadłości. Kłopoty zdrowotne zmusiły go jednak do wyjazdu na południe Europy, gdzie zakochał się lub oszalał (to już zależy od interpretacji). Jest też trzecia wersja, że podstępnie został usidlony. To ku niej zdaje się skłaniać Filip, czytając kolejne listy od opiekuna. Ten, choć zawsze był przeciwnikiem kobiet, po kilku miesiącach znajomości bierze ślub z daleką kuzynką – Rachelą, a następnie… umiera. A wdowa po kuzynie pojawia się w jego rodowej posiadłości...
Marta Korycka: Akcja "Podrzutka" Stacey Halls (Świat książki) rozgrywa się jeszcze wcześniej, w 1754 roku. Biedna dziewczyna zostawia nieślubne dziecko w sierocińcu z zamiarem odebrania go, gdy zbierze fundusze na jego utrzymanie. Gdy sześć lat później wraca po córkę, okazuje się, że zaledwie dzień po zostawieniu, dziewczynkę odebrała kobieta podająca się za jej matkę. Czyta się w mgnieniu oka.
Ryszard: Podobnie jak powieści "Blackout" i "Zero" Marca Elsberga, którymi wysoko zawiesił sobie poprzeczkę. "Sprawa prezydenta" (W.A.B.), podobnie jak "Helisa" i "Chciwość", wypada na ich tle ciut słabiej, ale i tak jest wciągającą powieścią sensacyjną. Były prezydent USA zostaje aresztowany na lotnisku w Grecji. Dzieje się to na zlecenie Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, który oskarża go o zbrodnie wojenne, a dokładniej to o wydawanie rozkazów, z powodu których ginęli cywile. A że w USA, które władzy trybunału nad swoimi obywatelami nie uznają, trwa właśnie kampania wyborcza, skutki zatrzymania można porównać do wrzucenia granatu do toalety. Amerykanie rozkręcają machinę propagandową, atakując Trybunał, jego sędziów i przedstawicielu, mnożąc fake newsy i na wszelkie możliwe sposoby utrudniając im życie. Równocześnie ostro atakują państwa europejskie, a zwłaszcza Grecję. Do Aten przybywa super grupa mająca błyskawicznie wyciągnąć byłego prezydenta z więzienia. Rozważany jest też wariant siłowy, a ekipa najemników przygotowuje się do szturmu na więzienie...
Anna: Muszę wspomnieć też "Pachnidło" Patricka Suskinda (W.A.B.). To jedna z moich ulubionych powieści, a jego wznowienie to tylko pretekst do przypomnienia jednej z najintensywniej pachnących książek, jakie czytałam. To historia seryjnego mordercy, który morduje młode kobiety, aby zdobyć składniki do stworzenia najpiękniejszego zapachu świata. Ta powieść jest jak piękna kobieta - uwodzi, wciąga i inspiruje. Z inspiracji nim powstał m.in. spektakl "Agua De Lagrimas" Teatru Warszawskiego Centrum Pantomimy, utwory z debiutanckiego albumu "Herzeleid Du riechst so Gut" grupy Rammstein, piosenka rosyjskiego zespołu Arija "Historia pewnego zabójcy", a także "Scentless Apprentice" Nirvany z albumu "In Utero". Jest też świetny, wierny oryginałowi film Toma Tykwera "Pachnidło. Historia mordercy" z 2007 r. Wystąpili w nim m.in.: Ben Whishaw, Dustin Hoffman, Alan Rickman i Rachel Hurd-Wood. To jeden z tych kilku zaledwie przypadków, gdy ekranizację stawiam niemal na równi z książką.
Marta: A zastanawialiście się kiedyś, jak to by było nie czuć nic? I tu nie mówię o zapachach, a o emocjach. Bohater "Almond" Won-Pyung Sohn (Mova) cierpi na aleksytymię – zaburzenie, które utrudnia odczuwanie radości, smutku czy strachu. Mama i babcia próbują mu pomagać, rozwieszając karteczki z napisami: "śmiech" lub "płacz", ale w dniu jego szesnastych urodzin obie zostają brutalnie napadnięte. Nawet wtedy Yunjae nie czuje nic... zostaje praktycznie sam, ale chwilę później w jego życiu pojawia się nadpobudliwy Gon. Ta historia daje do myślenia.
A jeśli chodzi o zmysły, mogę jeszcze wspomnieć o "Pod skórą" Liz Nugent (Wielka Litera). Tu najpierw dostajemy rasowy thriller, ale szybko książka zaczyna się wymykać jednemu gatunkowi literackiemu. Główną bohaterką jest Delia O’Flaherty - córeczka tatusia wychowywana na malutkiej irlandzkiej wyspie. Dziewczyna faworyzowana przez ojca dorasta w przekonaniu o swojej wyjątkowości, szybko uczy się manipulować dorosłymi. Jeden dzień, jedno zdanie, zaważy na całym jej życiu.
Ryszard: Mnie dużo przyjemności sprawiły "Opowiadania najlepsze" Philipa K. Dicka (Rebis). Każda opowieść to perełka. Tu nie ma nieudanych historii, bez potencjału do rozpisania w powieść. Dick wykłada zresztą w posłowiu swoje podejście do tematu. W opowiadaniu najważniejsza jest treść, musi więc ono być wyjątkowo starannie przemyślane. W powieści natomiast na pierwszy plan wychodzi forma. Ba, zdarzają się jego zdaniem (także najwybitniejszym twórcom) takie powieści, w których jest tylko forma, brakuje zaś treści. Tymczasem jego własne powieści są - jak podkreśla Dick - zazwyczaj właśnie rozpisanymi opowiadaniami lub kompilacjami kilku z nich. Jego opowieści są skonstruowane perfekcyjnie, a że wyobraźnia autora nie zna granic (nie jest dla mnie istotne, czy stała za tym jego choroba psychiczna i narkotyki), czyta się je świetnie. Dodam, że jednym z najbardziej frapujących Dicka zagadnień było to "kto jest człowiekiem, a kto jedynie z pozoru przypomina (udaje) człowieka".
Z kolei "Ciemność" (Słowa Fale) kanadyjskiego pisarza Paula Kawczaka nie jest lekturą, która sprawia przyjemność. Ale też nie takie jest jej zadanie. Ta powieść ma poruszać, jątrzyć, przypominać i służyć za przestrogę. "Dlaczego we wschodnim Kongu wciąż trwa wojna? Dlaczego miejscowe bogactwa nie przynoszą korzyści Kongijczykom? Dlaczego dzieci pracują w kopalniach koltanu potrzebnego do produkcji naszych telefonów?" - pyta w jednym z wywiadów autor. "Ciemność" to osadzona w XIX wieku krwawa, pełna przemocy - tortur, gwałtów, okaleczeń - opowieść o podboju olbrzymiego obszaru w dorzeczu Konga przez belgijskiego króla Leopolda I. Jest rok 1890. Belgijski mierniczy Pierre Claes wyrusza z Leopoldville na północ. Parowcem w dół Konga płyną z nim bantuscy robotnicy oraz Xi Xiao, chiński mistrz tatuażu, a równocześnie kat specjalizujący się w lingchi – sztuce cięcia i okaleczania ludzkiego ciała...
No i w tym roku muszę wspomnieć o "Kronikach Diuny" - to jedna z tych serii literackich, których lekturę odkładałem od zawsze na kiedyś i w efekcie nie znajdywałem na nią czasu. Mam jednak nadzieję, że najnowsza ekranizacja otwierającej cykl Franka Herberta "Diuny" (Rebis) będzie punktem zapalnym i jak już zacznę, to nie przerwę, aż całości nie przeczytam! Zostaną mi przecież tylko (czytaj: aż): "Mesjasz Diuny", "Dzieci Diuny", "Bóg Imperator Diuny", "Heretycy Diuny" i "Kapitularz Diuny". Jedna z najważniejszych sag science-fiction opowiada o planecie Arrakis, zwanej Diuną - jedynym we wszechświecie źródle bezcennego melanżu. Z rozkazu Padyszacha Imperatora planetę przejmują Atrydzi, zaciekli wrogowie władających nią dotychczas Harkonnenów. Zwycięstwo księcia Leto Atrydy jest jednak pozorne – przejęcie planety ukartowano. W odpowiedzi na atak Imperium i Harkonnenów dziedzic rodu Atrydów Paul staje na czele rdzennych mieszkańców Diuny i sięga po imperialny tron...
Anna: Ja polecę powieść "Podróżni" Reginy Porter (Wydawnictwo Literackie) - to jedna z książek zrywających z mitem Ameryki jako krainy wiecznej szczęśliwości. Głośnym echem odbiły się - m.in. dzięki filmom – "Elegia dla bidoków" J.D. Vanceva, czy "Nomadland" Jessiki Bruder. Wybitnym specjalistą od demitologizacji USA jest Cormac McCarthy. Porter opowiada m.in. o konfliktach etnicznych, odkrywaniu seksualności, miłości do Szekspira, a przede wszystkim o zwyczajnym życiu. Tytułowi podróżni to: piękna kobieta z traumą, weteran z Wietnamu, czarnoskóra lesbijka, kobieciarz szukający miłości i przyrodni bracia, którzy poznali się w wieku średnim.
A w "Czasie huraganów" Fernandy Melchior (Mova) dużo jest mroków, trochę też magii. Akcja dzieje się w La Matosie, ubogiej meksykańskiej wiosce. W centrum opowieści znajduje się miejscowa/y Wiedźma. Kobietom pomaga pozbyć się niechcianych ciąż, mężczyznom ulżyć swoim chuciom. Ginie zamordowana/y przez grupkę mężczyzn. W kanale znajdują ją/go dzieci. Tę historię poznajemy w kawałkach, wymieszanych chronologicznie, poprzez opowieści o życiu mniej lub bardziej czynnych uczestników wydarzeń. Powieść jest gęsta, a nawet może lepka - od skrajnych emocji i uczuć, od słów, które tłoczą się w niej aż tak, że nie nadążają za nimi znaki interpunkcyjne (kto czytał książki Jose Saramago zrozumie, co mam na myśli).
Jako fanka Quentina Tarantino nie mogą nie polecić jeszcze jego powieści "Pewnego razu w Hollywood" (Marginesy). Tak, tak powieści, bo nie jest to po prostu scenariusz filmu nawiązującego do głośnego morderstwa Sharon Tate (żony Romana Polańskiego) i ich przyjaciół. Reżyser, który boryka się z dylematem, czy dotrzymać słowa i skończyć produkcje filmowe na magicznej liczbie 10 tytułów, najwyraźniej szuka innych form wyrazu. Postanowił więc napisać powieść, a że wszystko zwykł robić brawurowo, przygotujcie się na jazdę bez trzymanki. Z książki dowiecie się m.in.: czy Cliff Booth rzeczywiście zamordował swoją żonę, jak zdołał pokonać Bruce’a Lee i z czego wynika chwiejność emocjonalna Ricka Daltona.
Ryszard: Dmitry Glukhovsky jest dziennikarzem, korespondentem wojennym i pisarzem, który jak Tarantino nie unika brutalności. Literacką popularność przyniosła mu debiutancka powieść "Metro 2033", wydana w 2005 roku. I to nie tylko na lokalną skalę, bo ukazała się w 22 krajach. Wydany właśnie "Outpost 2" jest kontynuacją jego ostatniej powieści "Outpost". To jednak nie tyle dopowiedzenie historii Jegora i pięknej Michelle, co ostra i uniwersalna krytyka rządów autorytarnych. Tysiącletnia Moskwa trwa niezawodnie chroniona ze wszystkich stron przez umocnione posterunki i doborowe oddziały kozackie. Wewnątrz trzech pierścieni moskiewskiej obrony, za murem Kremla, w pałacu, imperator nagradza najlepszych z najlepszych, najdzielniejszych z dzielnych, kwiat korpusu oficerskiego, podporę i nadzieję tronu. W Dniu Świętego Michała Archanioła żołnierze mają opuścić odświętnie udekorowaną stolicę i udać się do mrocznych krain, które niegdyś były częścią wielkiej Rosji... To kawał ostrej, miejscami brutalnej literatury, która docenić powinni nie tylko fani science fiction.
N o i nie wiem, jak wy, ale ja zawsze cieszę się na nowe literackie przygody. Są dla mnie taką książki George'a Saunders. Autor w 2017 r. zdobył zdobył The Man Booker Prize za powieść "Lincoln w Bardo", ale to opowiadania są jego najmocniejszą stroną. Do do księgarń trafiły niedawno dwa ich zbiory: "Sielanki" i "10 grudnia" (Znak). Wbrew tytułowi pierwszego z nich opowiadania George'a Saundersa zdecydowanie nie są sielankowe. To historie o ludziach głęboko nieszczęśliwych, niedowartościowanych, zagubionych, żyjących w świecie "pobożnych" życzeń i fantazji (dość jednak ograniczonej). Groteskowa forma opowieści tylko to podkreśla. Saunders jest ostrym krytykiem współczesnego świata, z całym jego zakłamaniem i powierzchownością, wszechobecną korpokulturą, dążeniem za wszelką cenę do sukcesu, bałwochwalczym kultem piękna i fałszywymi prorokami, dla niepoznaki nazywanymi "kołczami". Podoba mi się też jego poczucie humoru - nieoczywiste, niebanalne, dalekie od pospolitego rechotu.
Anna: A jeśli lubicie thrillery psychologiczne, sięgnijcie po "Kobiety niedoskonałe" Araminty Hall (Prószyński i S-ka). To opowieść o zemście i poczuciu winy, miłości i zdradzie. Nancy Hennessy według wielu prowadziła niemal idealne życie. Została jednak zamordowana, a w trakcie śledztwa na jaw wychodzą kolejne mroczne szczegóły z jej życia, które zaskakują nawet najbliższe przyjaciółki zmarłej. Autorka jest brytyjską pisarką, dziennikarką i nauczycielką.
Mam też inną propozycję z kobietą w roli głównej. "Zwierzę" Lisy Tadeo (Agora) to powieść zainspirowana rozmowami z bohaterkami głośnego reportażu "Trzy kobiety" autorki. Główna bohaterka, Joan jest świadkiem samobójstwa swojego żonatego kochanka Vica. Postanawia uciec z Nowego Jorku. Wyrusza na poszukiwanie przyjaciółki z dzieciństwa - Alice. Ma nadzieję, że pomoże jej ona zrozumieć przeszłość. Wędrując z Joan, poznajemy historię traumatycznych wydarzeń z jej dzieciństwa, a w bohaterce rośnie pragnienie odwetu na patriarchalnym świecie. W końcu zmienia się w okrutnego mściciela…
Ryszard: Chciałbym też wspomnieć Leonarda Padurę, którego poznałem przed 20 laty (nie osobiście rzecz jasna), dzięki wydanym przez Znak trzem tomom kryminalnej tetralogii "Cztery pory roku". Niestety na "Gorączce w Hawanie", "Wichurze w Hawanie" i "Transie w Hawanie" się skończyło, choć cykl z Mario Conde ma dziewięć części. Pojawiła się jednak nadzieja, że doczytam go do końca i poznam pozostałe książki autora – nakładem Noir sur Blanc ukazał się bowiem niedawno "Człowiek, który kochał psy". To powieść o… zabójstwie Lwa Trockiego. Przypadkowe spotkanie na kubańskiej plaży daje początek wielowątkowej opowieści o losach trzech pozornie obcych sobie ludzi: początkującego pisarza, ideologa i wyszkolonego zabójcy. Wszyscy trzej kochają psy, lecz łączy ich o wiele więcej: życie naznaczone piętnem komunizmu.
No i jest też "Mexican Gothic" Silvii Moreno-Garcia (Mova) - wariacja na temat klasycznej powieści gotyckiej ubarwiona elementami meksykańskiego folkloru. W odpowiedzi na dramatyczny list od kuzynki, Noemí porzuca swobodne światowe życie i wyjeżdża na prowincję do El Triunfo. To tam, w owianym złą sławą Wysokim Dworze, mieszka Catalina, która od ślubu z Virgilem Doylem stała się cieniem samej siebie. Podobno słyszy głosy dochodzące ze ścian i widzi martwych ludzi. Noemí zagłębia się w historię rodziny, w której przemoc wymieszała się z szaleństwem i sama zaczyna doświadczać niepokojących wizji...
Marta: A jeśli chcecie kojącej powieści, sięgnijcie po "Powrót do Whistle Stop", a wcześniej po kultowe już "Smażone zielone pomidory" (Wydawnictwo Literackie). To wzruszająca, zabawna, otulająca jak cieplutki kocyk opowieść o mieszkańcach - a głównie mieszkankach Whistle Stop, opowiadana przez staruszkę w domu opieki kobiecie, która bardzo potrzebuje takiej historii wysłuchać. W "Powrocie..." napisanym w czasie pandemii dostajemy nową dawkę ciepła i optymizmu, no i dowiadujemy się, co słychać u mieszkańców miasteczka, którego już nie ma...