- To chyba było tak: pojechałem na Podlasie, trafiłem przypadkiem na książkę Miniszewskiego i jakiś czas potem go poznałem… A może coś mylę: najpierw poznałem autora, potem pojechałem na wschód, a książka była na końcu…? A może jednak zaczęło się od książki, na Podlasiu nigdy nie byłem, a Miniszewski tak naprawdę nie istnieje…? - mówi Maciej Stuhr i dodaje: "No, tak czy inaczej, jak widać trudno mi już te rzeczy od siebie oddzielić. Rzadko zdarza się spotkać bratnią duszę, a tak bym to spotkanie jednak nieśmiało określił".
Podobnie o aktorze mówi autor "Opowieści ze wsi obok" w rozmowie z Gazeta.pl. - Mój przyjaciel, który prowadzi agroturystykę, gościł u siebie Maćka Stuhra i Antka Pawlickiego, którzy też zaangażowali się w pomoc [na granicy białoruskiej - red.]. U mojego przyjaciela moje książki leżą, bo on też je dystrybuuje. Prawdopodobnie Maciek tę książkę wziął do ręki, zobaczył. Przyjechałem i się poznaliśmy, no i się okazało, że należymy do tego samego plemienia, ludzi myślących podobnie, i stąd ten projekt - wyjaśnia.
A co o samej książce mówi Stuhr?
"Opowieści ze wsi obok" to najśmieszniejsza książka, jaką ostatnio czytałem. Cudowna, literacka zemsta na wesoło za lata upokorzeń, których doświadczamy ostatnio. Może to najlepsze co na razie możemy zrobić? Pośmiać się z faszystów?
30 kwietnia o 19 Maciej Stuhr przeczyta dwa z 89 opowiadań ze zbioru Miniszewskiego. Od 19:10 Stuhr wraz z autorem książki Mirosławem Miniszewskim i producentem Pawlickim weźmie udział w rozmowie o literaturze, Podlasiu i o losie uchodźców na granicy polsko-białoruskiej.
<Reklama> "Opowieści ze wsi obok" - audiobook w Publio.pl
W "Opowieściach ze wsi obok" autor i czytający jego dzieło Maciej Stuhr zabierają czytelników do świata głębokiej prowincji, gdzie licho nie śpi, a bagna, jak przed wiekami, potrafią pochłonąć niejednego wędrowca. Mirosław Miniszewski bawi się opowiadaniem historii. Uprzedza, że przeznaczone są tylko dla osób pełnoletnich. Opowiada świat, na który składają się zwykli ludzie, ale też pogańskie zjawy nadprzyrodzone, znachorki cytujące Lacana i Lao Tsy, homoseksualni młodzieńcy, faszyści lęgnący się wraz ze swymi faszystowskimi matkami w tapczanach. Są straszliwe mokradła, gdzie giną urzędnicy z gminy i nawiedzone karuzele mordujące wysłanników ministerstwa; agenci Mossadu i pani Wala kręcąca kogel-mogel z pięciuset jaj.
Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Mirosław Miniszewski (1973). Doktor filozofii, pisarz i wykładowca akademicki. Były biznesmen i dziennikarz. Zrezygnował z życia w mieście i zamieszkał na podlaskim pustkowiu z dala od ludzi oraz cywilizacji. Zajmuje się obecnie pisaniem książek, prowadzeniem bloga, produkcją podcastów oraz uprawą warzyw w ekologicznym ogrodzie
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina