Nowy Jo Nesbo, Max Czornyj, a może świetny debiut Julii Łapińskiej? Polecamy kryminały i thrillery

Staramy się czytać różnorodne książki, ale i tak na naszych stertach czekających na lekturę zazwyczaj jest najwięcej kryminałów. Ale nie wstydzimy się tego, dobry kryminał jest po prostu dobrą książką Polecamy nowości z ostatnich tygodni.

Ryszard Kozik: Zaskoczę was pewnie, ale "Lepiej już umrzeć" Lee Childa i Andrew Childa (Albatros) to moje pierwsze spotkanie z Jackiem Reacherem. Na szczęście nie bezpośrednie, bo już się zdążyłem zorientować, że ci, którzy go spotykają, zazwyczaj tego żałują, o ile są jeszcze w stanie czegokolwiek żałować. I nic dziwnego, bo były żandarm amerykańskiej armii jest potężnym, twardym i szybkim facetem, którego nie należy zaczepiać. W najnowszej powieści Reacher spotyka Michaelę Fenton, była agentkę FBI, która szuka swego brata bliźniaka - Michaela. Ma on pracować dla tajemniczego i bezlitosnego Dendonckera, który z mieściny na pograniczu Meksyku kieruje swym przemytniczym imperium. Reacher nie lubi sam pakować się w kłopoty, ale kobieta robi na nim dobre wrażenie, no i kłopoty same go znajdują. A raczej powinienem napisać, że kłopoty mają z nim kłopot. No i wsiąkłem w kolejną serię

Anna Kowal: Ja też. "Naga prawda" to trzeci tom cyklu Ryszarda Ćwirleja (Muza) z młoda, ambitną i przebojową podkomisarz Anetą Nowak z komendy w Szamotułach. Mamy tu martwą kobietę w łóżku ważnego urzędnika, zatopiony samochód ze zwłokami trzyosobowej rodziny i tajemnicze zniknięcie poznańskiej kelnerki. Dzieje się! A o tym, że Ćwirlej potrafi robić w kryminały, nie muszę chyba przekonywać.

Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Ryszard: Podobnie jak do tego, że Graham Masterton jest mistrzem sensacji. W powieści "Ludzie cienia" (Rebis) bohaterowie "Wirusa" i "Dzieci zapomnianych przez Boga" znowu łączą siły. Londyńska policja dokonuje makabrycznego odkrycia w starej, opuszczonej fabryce, gdzie odbyła się... uczta kanibali. Wkrótce dochodzi do serii porwań i zaginięć, a ślady prowadzą do grupy wyznawców szerzej nieznanego kultu religijnego.

Anna: Któż z nas nie pomyślał choć raz: "A może rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady"? Kiedy przeczytacie "Pomruk" Michała Śmielaka (Skarpa Warszawska), raczej odechce wam się takich wycieczek. Stanisław Stadnicki chce odciąć się od przeszłości, a tytułowa wioska zdaje się idealnym miejscem do tego. Pozorny spokój szybko jednak zostaje zakłócony po znalezieniu w leśnym potoku zwłok młodej dziewczyny. Czy to turystyka, która zginęła po kłótni kochanków? A może wśród miejscowych ukrywa się morderca? I jaką rolę odegrał legendarny Bies? Jedno jest pewne: kiedy do Pomruk/Pomruków (autor i mieszkańcy nie są pewni, jak się powinno odmieniać) przyjedzie policja, a długo skrywane sekrety ujrzą światło dzienne... Przyznam, że bardzo lubię czytać powieści Śmielaka i już nie mogę się doczekać kolejnej.

 

Marta Korycka: Skoro były Bieszczady, to może teraz nad morze? "Taki krótki urlop" Marii Ulatowskiej i Jacka Skowrońskiego to świetna dwójka głównych bohaterów - kardiologów, którzy wybierają się na kilka dni nad Bałtyk. Jest między nimi super chemia i zanosi się na romantyczny wypad, ale szybko okazuje się, że zamiast spacerów po plaży będą musieli raczej krążyć po okolicznych lasach i ulicach, by ujść z życiem.

Ryszard: Jo Nesbo kocham miłością bezgraniczną za stworzenie postaci Harry'ego Hole'a, jednego z najbardziej sponiewieranych przez życie detektywów świata. Na dodatkowe aktywności pisarza spoglądam więc z dystansem, bo po co niby on opowiadania pisze, jak mógłby kolejnego Harry'ego? A jednak zarówno najpierw zbiór opowiadań "Zazdrość", jak i teraz "Zemstę" (Wydawnictwo Dolnośląskie) przeczytałem z dużą przyjemnością. Bo u Nesbo opowiadania to nie są takie gorsze pomysły na powieści. W podejściu do opowiadań bliski jest Philipowi K. Dickowi, dla którego były to zawsze pełne historie, ze wstępem, rozwinięciem i zakończeniem, a spora część jego powieści powstawała dzięki rozpisaniu opowiadań lub ich połączeniu. Są zresztą w "Zemście" minimum dwa opowiadania, które na przykład dla Amelie Nothomb, bejgijskiej mistrzyni noweli, byłyby pełnoprawnymi powieściami. Zarówno że względu na konstrukcję, jak i... objętość. Zdecydowanie: warto przeczytać!

Marta: Jeśli chodzi o objętość, na pewno zwraca uwagę "Mentalista". To współpraca bardzo znanej szwedzkiej autorki kryminałów Camilli Lackberg i Henrika Fexeusa, który jest mentalistą i napisał książkę "Sztuka czytania w myślach". Na prawie 700 stronach śledzimy losy śledztwa, które rozpoczyna się od znalezienia ciała kobiety. Została uwięziona w skrzyni magika i przebita mieczami. Policjanci od razu wiedzą, że nie był to tragiczny wypadek, a wkrótce przekonują, że to także nie jednorazowa sprawa. Seryjnego mordercy specjalnemu zespołowi, a przede wszystkim inspektorce Minie Dabiri, pomaga szukać ekspert od mowy ciała i świata iluzji, Vincent Walder. Oczywiście, każdy tu ma jakieś swoje problemy, a między główną dwójką zawiązuje się niejednoznaczna relacja...

Anna: Mark Edwards wykorzystuje w "Głuszy" (Muza) znany motyw, robi to jednak zręcznie. Tom Anderson jedzie z nastoletnią córką do właśnie zrewitalizowanego ośrodka "Płytkie Zdroje", leżącego w Głuszy nad jeziorem. Z odpoczynku jednak nici, bo miejsce skrywa mroczną tajemnicę, a okolica tylko pozornie jest senna i leniwa. Miejscowi są nieprzyjaźnie nastawieni do przybyszów, a atmosferę niepokoju potęgują niesamowite opowieści. O złych duchach w głębi lasu, rytualnym mordzie na polanie, mordercy, który ukrywa się w leśnych ostępach... Nastraszyłam was choć trochę?

Ryszard: Mnie nie tak łatwo przestraszyć.

"Wilcze lato" (Czarna Owca) to pierwsza część nowego (pierwszego solowego) cyklu Hansa Rosenfeldta, współautora - wraz z Michaelem Hjorthem - serii powieści z profilerem Sebastianem Bergmanem. Od watahy wilków odłączają się dwa - matka i jej dziecko. Matka jest ranna i nie nadąża. Natrafiają na mięso, zjadają je i niedługo potem umierają. Kłopot zaczyna się, gdy okazuje się, że w ich żołądkach znaleziono truciznę ale też ludzkie mięso. Rozpoczynają się poszukiwania, a dzięki ich efektom policja kojarzy tę sprawę z masakrą, do której doszło niedawno. Finowie i Rosjanie spotkali się na pustkowiu, żeby wymienić pieniądze za narkotyki. Tyle że jeden z uczestników interesu postanowił zagarnąć i jedno i drugie dla siebie. Nie cieszył się jednak łupem zbyt długo... Kto ma teraz pieniądze i narkotyki? Szuka ich policja (tu centralną postacią jest Hannah Wester), szuka też przysłana przez Rosjan bezwzględna morderczyni. Ten cykl też będzie czytany!

Anna: To ja może dla odmiany coś polskiego? Marta Grys znajduje w swojej skrzynce pocztowej kartkę urodzinową od córki. I nie byłoby w tym nic dziwnego, ale jej córka nie żyje... Tak właśnie zaczyna się "Nikt" Macieja Kaźmierczaka (Muza). Później autor nie zwalnia tempa, jest coraz mroczniej, brutalniej. Dość szybko dowiadujemy się kim jest tytułowy "Nikt", ale to wcale nie oznacza, że akcja jest przewidywalna. Co chwilę dzieje się coś zaskakującego. Im więcej stron przeczytałam, tym mniej rzeczy wiedziałam - kto jest zły, kto jeszcze brał udział w przestępstwach, czy ktoś był zmuszany do brania w nich udziału i przede wszystkim: kto przeżyje i czy dowiemy się, co tak naprawdę stało się rok temu? Pytań wiele, na szczęście autor na wszystkie daje nam odpowiedź. Dostajemy pełną i domkniętą historię.

Marta: W "Czerwonym jeziorze" Julii Łapińskiej też dowiemy się, kto jest mordercą, ale wygląda na to, że możemy się spodziewać kolejnego spotkania z niektórymi bohaterami. I mnie to bardzo cieszy, bo debiut powieściowy tej autorki jest moim zdaniem niezwykle udany. Akcja zawiązuje się podczas wystawnego wesela w miasteczku, które leży obok dawnego radzieckiego garnizonu. W trakcie śledztwa wątki współczesne będą równie ważne jak to, co wydarzyło się przed laty. Naprawdę wciągająca lektura.

 

Ryszard: Król thrillerów medycznych po prostu musiał napisać powieść z COVID-19 (nawet jeśli jest on tylko w tle). Do księgarń trafił niedawno "Wirus" Robina Cooka (Rebis)! Chcąc choć na chwilę odpocząć od pandemii i ograniczeń Brian Murphy wybiera się z rodziną na Cape Cod. U jego żony Emmy pojawiają się jednak grypopodobne objawy, a podczas powrotu do Nowego Jorku dostaje napadu padaczkowego. Diagnoza to: wschodnie, końskie zapalenie mózgu, śmiertelna choroba roznoszona przez komary. Do domiar złego szpital wystawia Brianowi gigantyczny rachunek za pobyt żony na OIOM-ie, a jego firma ubezpieczeniowa odmawia pokrycia kosztów. Brian podejmuje walkę z bezdusznym systemem...

Anna: "W sieci zła" (Sonia Draga) to kontynuacja powieści "Wierny czytelnik". Max Seeck powraca, a z nim oczywiście bohaterka cyklu, aspirantka Jessica Niemi. Po imprezie z okazji wydania nowej płyty popularnego fińskiego rapera, znika dwoje influencerów. Mają dziesiątki tysięcy obserwujących, a w ich ostatnim poście na Instagramie pojawia się zdjęcie samotnej latarni morskiej na skale pośrodku morza. Jessica Niemi prowadzi śledztwo, w którym każdy trop prowadzi donikąd. A dochodzi jeszcze sprawa tajemniczych zwłok 22-letniej Ukrainki...

Ryszard: Mocny początek roku w literaturze zanotowało krakowskie Podgórze: najpierw Max Czornyj sfabularyzowal biografię komendanta byłego obozu koncentracyjnego w książce "Kat z Płaszowa" (Filia), a potem Marek Krajewski zaprosił nas do młodopolskiego Krakowa, w którym umieścił powieści "Demonomachia" (Znak). Tylko o tym wspominam, bo już o obu książkach pisałem. 

Ale właśnie skończyłem czytać najnowszą powieść Czornyja – "Mortalistę" (Filia), umieszczoną we współczesnym Krakowie i podkrakowskim (jest taka miejscowość, ale w województwie zachodnio-pomorskim) Bobolinie. To tam właśnie znalezione zostają zwłoki byłego nauczyciela i dobroczyńcy miejscowego Cichego Domy. Traf sprawia, że do wysprzątania domu zostaje wynajęta firma, w której pracuje były szef katedry moralistyki. Znajduje on ukryte zejście do piwnicy domu, a w niej zwłoki dzieci. Korytarz ciągnie się dalej, a akcja co rusz przyspiesza niczym auto tytułowego bohatera. Czyta się to świetnie, cieszę się więc, że ciągi dalsze nastąpią.

 

Anna: Ja mam jeszcze jedną powieść Czornyja (czyżby ścigał się na ilość tytułów z Mrozem?) - "Obcy" (Filia). Retlowowie przyjeżdżają do Polski jako repatrianci. Zamieszkują w małej i spokojnej wiosce. Jedyne czego pragną, to zasymilować się z okolicznymi mieszkańcami. Początkowo wydaje się, że znaleźli idealne miejsce do życia. Jednak szybko okazuje się, że może się ono stać piekłem na ziemi. Tajemnice, prześladowania, społeczność pełna uprzedzeń… - a to wszystko opisane z perspektywy dziecka. To mocno i bardzo emocjonalna lektura. Choć to fikcyjna historia, jest bardzo prawdziwa. Pokazuje, że ludzie się nie zmieniają i wciąż skrywają w sobie niewyobrażalne pokłady złości i agresji – zwłaszcza dla "obcych".

Ryszard: Daphne du Maurier to uznana pisarka, a "Oberżę na pustkowiu" (Albatros) zekranizował Alfred Hitchcock (podobnie zresztą jak oskarową "Rebekę" i "Ptaki"). Żeby było zabawniej, to - wbrew pozorom - wcale nie uchodzi ona za autorkę horrorów, czy thrillerów, a jest uważana za pisarkę obyczajową, romantyczną. 23-letnia Mary Yellan pochowała matkę i sprzedała podupadającą farmę. Wszystkie rzeczy osobiste zmieściła w jednej walizce i wyruszyła w odwiedziny do ciotki Patience, którą ostatni raz widziała w dzieciństwie. Siostra matki mieszka na kornwalijskim odludziu w oberży Jamajka, którą prowadzi jej mąż, Joss Merlyn. Mary nie wie, że miejscowi szerokim łukiem omijają oberżę, a jej właściciel to brutal i alkoholik, który znęca się nad Patience i prowadzi podejrzane interesy... Brzmi frapująco?

 

Anna: Raczej ponuro… Ja zaproponuję ci "Przedsionek piekła" Anny Bailey (Albatros) - mroczny thriller o miłości, nienawiści, poczuciu winy, traumie i nietolerancji. Kiedy 17-letnia Emma zostawia swoją przyjaciółkę Abi na imprezie w lesie, jak większość dziewczyn w jej wieku sądzi, że ich życie dopiero się zaczyna. Są w ostatniej klasie liceum i wkrótce świat stanie przed nimi otworem. Ale tej nocy wydarzy się wiele rzeczy, a Emma może już nigdy nie zobaczyć przyjaciółki. Pełna poczucia winy zrobi wszystko, by ustalić, co się naprawdę stało.

Marta: Tak, świetna powieść, także o tym, jak wypaczone podejście do religii może niszczyć życie i jak toksyczne mogą być relacje między ludźmi. Tytuł idealnie dobrany, miasteczko, w którym rozgrywa się akcja naprawdę jest "przedsionkiem piekła". Aż trudno uwierzyć, że to debiut!

Ryszard: "Protokół Warszawski" (Znak) to z kolei 15(!) tom cyklu o przygodach Cottona Malone'a. Podczas wybuchu z zabytkowej bazylice w Brugii ktoś kradnie relikwię Świętej Krwi. Nasz szpieg-antykwariusz, rusza w pościg za złodziejem i … ląduje w areszcie. Dawna szefowa wyciąga go na wolność, ale jak wiemy Departament Sprawiedliwości nigdy nie działa bezinteresownie. Bohater ląduje w naszym pięknym kraju i wpada prosto w polityczne intrygi. Mamy wysoko postawionych polityków, biznesmenów, agentów wywiadu i dużo, dużo akcji. Do tego barwni bohaterowie, zaskakujące zwroty akcji i nieprzewidywalny finał. Pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów serii!

Anna: Chrissie - bohaterka "Pierwszego dnia wiosny" Nancy Tucker (Książnica) - jest samotną matką, która stara się zapewnić córce szczęśliwe dzieciństwo. Nie jest to proste, bo sama, kiedy była mała, nie zaznała miłości. Była zdana sama na siebie, a w dodatku skrywa mroczny sekret – jako 8-latka zamordowała małego chłopca. Teraz stara się za to odpokutować. Choć przez wiele lat jej tajemnica nie ujrzała światła dziennego, to kiedy zaczynają nękać ją dziwne telefony, Chrissie jest pewna, że niedługo przeszłość się o nią upomni, a ona straci wszystko, na czym jej zależy – córeczkę. Jest to książka pełna smutku ale i zaskoczeń, z pewnością nie dla każdego, ale jeśli lubicie thrillery psychologiczne, to musicie ją przeczytać.

Ryszard: "Dziecięce koszmary" Lisy Gardner (Albatros) to czwarty tom serii z detektywem D.D. Warrenem. Tym razem będzie musiał rozwiązać sprawę, w której z pozoru wszystko jest jasne. Mamy cztery ofiary śmiertelne – trójkę dzieci i kobietę, a do tego ciężko rannego mężczyznę. Wszystko wskazuje na to, że załamany utratą pracy mąż i ojciec zabił rodzinę, a potem próbował popełnić samobójstwo. Ale czy na pewno wszystko jest takie proste, na jakie wygląda? Wkrótce w innej dzielnicy dochodzi do podobnej zbrodni, a nasz detektyw czuje, że sprawy są ze sobą powiązane. Tropy prowadzą do jednego z bostońskich szpitali, w którym dzieją się dziwne rzeczy...

Anna: Strasznie poważnie się zrobiło. Spróbujmy zabawniej!

"Nieprzeczytanie tej książki przynosi pecha" - uprzedza wydawca i choć nie bardzo wierzymy w klątwy, wolimy uważać. "Zgiń, przepadnij" Olgi Rudnickiej (Prószyński i S-ka) to historia pechowej Tekli. Nie tylko sama ma pecha, ale też nieszczęście dopada każdego, kto się z nią zetknie. Tak przynajmniej sądzą jej znajomi, a co to oznacza, gdy mieszka się w niewielkiej miejscowości, łatwo sobie dopowiedzieć. Tekla odczynia uroki, nosi przy sobie przedmioty przynoszące szczęście i woreczki z ziołami. Nic nie pomaga. Kumulacja występuje tuż przed jej 33 urodzinami, gdy jednego dnia traci pracę, narzeczonego i najlepszą przyjaciółkę. Przez załamaniem nerwowym ratuje ją dawno niewidziana kuzynka, Dominika. Dostała wymarzoną pracę w Hiszpanii i szuka kogoś, kto zaopiekuje się mieszkaniem. Tekla przyjmuje propozycję bez wahania. Dominika nie wierzy w pecha, ale samolot, którym miała lecieć, ma awarię i lot zostaje przełożony. No i nagle pojawia się trup! W tej komedii kryminalnej naprawdę dużo się dzieje.

 

Lubicie w ogóle komedie kryminalne? A możecie jesteście fanami Artura Andrusa i Wojciecha Ziemińskiego? Jeśli na chociaż jedno z pytań odpowiedzieliście twierdząco to koniecznie sięgnijcie po "A koń w galopie nie śpiewa..." (Prószyński i S-ka). Autorzy poruszają w książce tematy które nie przyśniły się "ani filozofom, ani szlifierzom, ani zdunom". Musicie przyznać, że brzmi co najmniej intrygująco. Ciężko opisać fabułę tego kryminału realistyczno-panicznego, bo dzieje się w nim dużo, zwroty akcji są niespodziewane, a rozwiązanie zagadki kryminalnej zaskakuje. Ale jedno mogę wam zagwarantować - nie brakuje tu poczucia humoru i absurdalnych oraz komicznych sytuacji, a przecież to na tym komedie kryminalne się opierają. To książka idealna na leniwe majowe popołudnie.

Ryszard: Okazji do śmiechu nie zabraknie też podczas lektury "Śmierci w transsyberyjskim ekspresie" C.J. Farringtona (Prószyński i S-ka). Olga Puszkina - technik transportu kolejowego trzeciej klasy i przyszła autorka bestsellerów - pracuje jako dróżniczka w budce przy torach. Patrząc na przejeżdżający ekspres transsyberyjski, marzy o studiowaniu literatury na uniwersytecie w Tomsku i ucieczce z rodzinnej wioski. Spokój miejscowości zakłócają nagle jadowite listy, liczne przestępstwa i plotki o Babie Jadze. A pewnego dnia na Olgę spada wyrzucone z ekspresu ciało amerykańskiego turysty z poderżniętym gardłem i ustami pełnymi rubli. Niedługo potem dochodzi do kolejnego morderstwa, a prowadzący śledztwo sierżant Maruszkin trafia do aresztu. Olga postanawia pomóc policjantowi w walce z jego szefem, podpułkownikiem Babikowem...

Anna: Ostro! "Pies ogrodnika" Katarzyny Gacek (Znak) raczej nieprzypadkowo ma podtytuł "Agencja Detektywistyczna CZAJKA", zapowiada się bowiem na sympatyczny cykl kryminalno-komediowy. Pod warunkiem oczywiście, że się nam/wam spodoba ?? Zdradzona przez męża Gaja musi zmienić swoje życie. Postanawia założyć kobietą agencję detektywistyczną. Wspiera ją modelka Klara i najlepsza przyjaciółka – urzędniczka Matylda. W Milanówku zostaje popełnione morderstwo. Ofiarą jest uczennica liceum, a agencja Czajka ma udowodnić niewinność jedynego podejrzanego – przystojnego nauczyciela matematyki...

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

A na koniec, z zaskoczenia - młodzieżówka. W "Królestwie Nikczemnych" Kerri Manicsalco (You@YA) jest wszystko, czego można oczekiwać po powieści fantasy. Mamy wiedźmy, demony, dużo magii no i jeszcze grasującego seryjnego mordercę wiedźm. A ponieważ akcja dzieje się we Włoszech, jest też mnóstwo jedzenia. Nie jest to gatunek, który czytam na co dzień. W pierwszej połowie książki czułam się zagubiona, bo dzieje się tu wiele. Jednak im dłużej czytałam, tym bardziej się w akcję wkręcałam, nie mogłam się doczekać, co będzie działo się dalej. Polubiłam się też z główną bohaterką - Emilia na początku jest nieco wycofaną i do bólu ułożoną nastolatką, ale wraz z rozwojem akcji robi się coraz ciekawsza i bardziej charakterna. Początkowo myślałam, że nie będę czytać kontynuacji, ale zakończenie mnie zaskoczyło i już wiem, że na pewno sięgnę po kolejny tom cyklu. Wiecie. jak to jest, książka (albo odcinek serialu) kończy się w takim momencie, że bardzo chcecie się dowiedzieć, co będzie dalej. W sumie to jestem zaskoczona, że "Królestwo Nikczemnych" aż tak mi się spodobało... Jak tak dalej pójdzie, to niedługo zabraknie mi czasu na czytanie kryminałów.

Więcej o: