Ryszard: Książki dla dzieci stają się coraz większe i mają jedną wadę: nie ma raczej regałów, na których te największe można byłoby poustawiać.
Anna: No, może dwie, bo nie są też niestety tanie. Cena tych, które wybraliśmy, waha się od czterdziestu kilku do niemal dziewięćdziesięciu złotych. Oczywiście ta okładkowa, bo często są zniżki i promocje.
Ryszard: Masz rację. Ale zgodzisz się, że poza tym mają same zalety? I bardzo różnią się między sobą. Jedno się nie zmienia - rozbuchana, efektowna forma graficzna.
Anna: Zacznijmy może od najprostszego. "Wielki piknik" The Tjong-Khinga (Dwie Siostry) to opowieść obrazkowa, bez żadnego tekstu. Państwo Piescy postanawiają zorganizować piknik i zapraszają na niego przyjaciół. Szybko przekonają się, że samo upieczenie tortów nie gwarantuje dobrej zabawy, a ich miły z założenia wypad zamieni się w pełną przygód wyprawę. To świetna książeczka do uczenia opowiadania i ćwiczenia spostrzegawczości.
Wspaniały pomysł miała i świetnie go zrealizowała autorka książki "Wszyscy się liczą" Kristin Roskifte (Dwie Siostry). Liczenie bohaterów na kolejnych rysunkach i przyglądanie się każdemu z osobna uwrażliwia. Pokazuje dzieciom, że w takich samych sytuacjach przeżywamy różne emocje. I wszystkie one są równie ważne. Dla przykładu zacytuję jeden z podpisów: "Czterysta osób na demonstracji. Jedna z nich chce nauczyć się czytać. Jedna potrzebuje ważnej operacji. Jedna marzy o teleskopie. Jedna chciałaby znaleźć przyjaciela. Wszystkie pragną lepszego świata".
Ryszard: Bardzo mądry przekaz.
Picturebookiem (choć nie z tych największych) jest też "Mały książę" (Zielona Sowa) na podstawie książki Antoine’a de Saint-Exupery’ego. Poetka Louise Greig dostosowała go do wieku najmłodszych czytelników – skróciła, uprościła, starannie dobrała słowa, a pięknie zilustrowała Sarah Massini. Muszę przyznać, że wyjątkowo zgrabnie i ładnie to zrobiono. Koniecznie muszę przeczytać z Zuzią, a za jakiś czas też z Zosią!
Anna: A ja przeczytam dziewczynkom książkę "Tata. Człowiek, mit, legenda" (Znak Emotikon). Może wtedy zaczną częściej biegać z różnymi drobiazgami do ciebie? Książkę napisał Mifflin Lowe, a pięknie zilustrował Dani Torrent. Tata w oczach dziecka urasta tu do rangi superbohatera, a codzienne czynności stają się wielkimi wyzwaniami, z którymi musi się mierzyć. Sympatyczne i dowcipne.
A do kompletu "Tato(wie)" (Zielona Sowa) Leszka Talki z ilustracjami Łukasza Silskiego. Tu tatusiów jest więcej, a każdy okazuje się wybitnym specjalistą w… przede wszystkim radzeniu sobie z nudą. Nie zawsze co prawda wszystko im wychodzi, ale zawsze dużo jest przy tym zabawy. No i mamy mają wtedy troszkę spokoju
Ryszard: Przeczytaj dziewczynkom koniecznie!
Pora chyba na picturebooki dla nieco starszych dzieci. Na początek "Wisła" Joanny Angiel z ilustracjami Edyty Gardo (Zielona Sowa). Tytuł mówi właściwie wszystko, to opowieść o królowej polskich rzek, pełna ciekawostek i ważnych faktów, a równocześnie z rozmachem zilustrowana.
Gorąco polecam serię "Myśli, które zmieniły świat" (Znak emotikon), która powstała z myślą o dzieciach z przedziału wiekowego 9+. Najpierw był "Karol Darwin. O powstawaniu gatunków" Anny Brett, opowiadający o okolicznościach powstania teorii ewolucji, wyjaśniający jej założenia i opisujący współczesną wiedzę na temat gatunków.
Niedawno do księgarń trafiły dwa kolejne tomy serii. "Albert Einstein. Teoria względności" Wilkinsona Carl to opowieść o równaniu E=mc², które na zawsze zmieniło świat, jego słynnym twórcy, który stał się jedną z ikon świata nauki, oraz nie mniej słynnej teorii, dzięki której mamy dziś na przykład GPS.
Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Myślicie, że filozofia to za trudny temat dla 9-,10-latków? Clive Gifford udowadnia książką "Wielcy filozofowie", że z dziećmi o filozofii nie tylko można, ale trzeba rozmawiać. Z jego książki nasze dzieci dowiedzą się m.in.: Co kryje się w jaskini Platona i dlaczego tak trudno z niej wyjść? Co takiego głosił Sokrates, że został skazany na śmierć? I czemu bracia św. Tomasza z Akwinu porwali go i więzili przez rok?
Anna: A ja dodam jeszcze dwa picturebooki dla starszych dzieci, od Naszej Księgarni. "Atlas rekordów świata" Emily Hawkins z ilustracjami Lucy Letherland to opowieść o wszystkim, co jest naj -większe, -groźniejsze, -szybsze, -dłuższe, -wyższe, -gotętsze... Dużo jest tych "najów". Podzielono je pomiędzy kontynenty. Wraz z autorkami wędrujemy więc przez świat i poznajemy nadzwyczajne rośliny i zwierzęta, piękne krajobrazy, wspaniałe dzieła rąk ludzkich i... odnóży owadów. Odwiedzamy najgorętsze miejsce na świecie i najgłębsze podziemne miasto, przeżywamy też najdłuższą burzę w historii.
Zachwyciła mnie książka "W deszczu, czyli co się dzieje, kiedy pada" Moniki Utnik z ilustracjami Małgosi Piątkowskiej. Jak zdradza autorka, kiedy jej córeczka była mała, bala się bardzo burzy. Mama postanowiła więc, że kiedyś wyjaśni jej, dlaczego pada deszcz, jak powstają pioruny i czy można się przed nimi uchronić oraz skąd się bierze tęcza. No i dzięki temu mamy tę śliczna książkę opowiadającą nie tylko o deszczu, ale w ogóle o wodzie na świecie, o tym, jak zmienia stany skupienia, jak jest ważna i potrzebna, jak powinniśmy ją oszczędzać. To także opowieść o kaloszach, parasolach, przewidywaniu pogody, wycieraczkach samochodowych i rytuałach przywoływania deszczu. To się niemal samo czyta, a jak ogląda!
Ryszard: Potwierdzam – te książki robią wrażenie!
A na koniec coś z pogranicza gatunkowego. Zastanawiam się, czy "Gaz do dechy! Odjazdowe opowieści o samochodach" Marcina Prokopa (Znak Emotikon) to jeszcze picturebook, czy po prostu efektownie zilustrowana książka? Tekstu jest w niej stosunkowo dużo, ale ilustracje Tomka Kozłowskiego stanowią co najmniej równoważną część książki. Jeśli macie dzieciaki zainteresowane motoryzacją, możecie ją na nich przetestować i napisać w komentarzach, czy waszym zdaniem to jeszcze picturebook czy już nie.
Miłej lektury!
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.