Jeśli sporządzisz listę wszystkich osób, które naprawdę dobrze znasz, ile ich będzie? Nie takich ludzi, których widujesz w telewizji czy mediach społecznościowych, ale tych, z którymi przynajmniej od czasu do czasu się spotykasz. Ludzi, którzy znają twoje sekrety – a ty znasz ich. Kto pospieszy ci z pomocą, jeśli złapie cię burza śnieżna albo jeśli goniący cię niedźwiedź będzie wspinać się za tobą na drzewo?
Jeśli nie różnisz się od większości ludzi, twoja lista będzie zawierać najwyżej 150 nazwisk. Naukowcy poprosili wiele osób o sporządzenie takich list i ustalili, że w zasadzie niemożliwe jest, abyśmy nawiązywali silne osobiste więzi z więcej niż około 150 ludźmi.
A teraz spróbuj policzyć wszystkich ludzi, których spotykasz w ciągu jednego dnia. Wszystkich, którzy mijają cię na ulicy. Wszystkich, którzy jeżdżą z tobą autobusem. Wszystkich, którzy uczą się w twojej szkole. Wszystkich, którzy robią zakupy w tym samym sklepie co ty. Wszystkich, którzy razem z tobą chodzą na mecze piłki nożnej. Jak myślisz, ilu ich będzie?
Jeśli mieszkasz w dużym mieście, na przykład w Warszawie albo Krakowie, prawdopodobnie możesz doliczyć się tysięcy takich ludzi. Niesamowite, prawda? Nawet jeśli tak naprawdę znasz tylko 150 osób, to gdy idziesz do centrum handlowego, na stadion czy dworzec kolejowy, spotykasz tysiące obcych ludzi. Gdyby spróbować spędzić w te miejsca tysiące szympansów, powstałby totalny chaos. Ale tysiące ludzi jakoś wciskają się tam każdego dnia i najczęściej wszyscy zachowują się w sposób całkowicie uporządkowany.
I właśnie dlatego nasi przodkowie sapiensi tysiące lat temu pokonali neandertalczyków oraz wszystkie inne rodzaje ludzi. Nasi prapradziadowie jako jedyni umieli współpracować w dużych grupach, nawet z nieznajomymi. Im więcej było współpracujących ze sobą ludzi, tym więcej było pomysłów na to, jak wytwarzać narzędzia, znajdować pożywienie i leczyć rany.
Neandertalczycy uczyli się różnych rzeczy i mogli liczyć na pomoc tylko nielicznych, bliskich przyjaciół i krewnych, za to sapiensi mogli polegać na wielu osobach, których tak naprawdę dobrze nie znali. Tak więc – mimo że pojedynczy sapiens nie był pojętniejszy od pojedynczego neandertalczyka – z czasem sapiensi osiągali znacznie lepsze rezultaty w wymyślaniu narzędzi i polowaniu na zwierzęta. A gdy przychodziło do walki, 500 sapiensów mogło z łatwością pokonać 50 neandertalczyków.
Poza nami tylko jeden rodzaj zwierząt potrafi współpracować w bardzo dużych grupach: owady społeczne, takie jak mrówki, pszczoły i termity. Podobnie jak my żyjemy w wioskach i miastach, mrówki i pszczoły żyją w mrowiskach i gniazdach, które czasami liczą wiele tysięcy osobników. Tysiące mrówek współpracują ze sobą, żeby zdobywać pożywienie, opiekować się młodymi, budować mosty, a nawet toczyć wojny.
Ale jest jedna zasadnicza różnica między ludźmi a mrówkami. W przeciwieństwie do ludzi mrówki potrafią organizować się tylko w jeden sposób. Istnieje na przykład pewien rodzaj mrówek, które nazywają się mrówkami żniwiarkami. Obserwując mrowiska żniwiarek w dowolnym miejscu na świecie, możesz zauważyć, że każde jest zorganizowane w dokładnie taki sam sposób. W każdym z nich mrówki dzielą się na pięć grup: zbieraczki, budownicze, żołnierki, piastunki i królowe.
Zbieraczki szukają nasion i polują na małe owady, które znoszą do mrowiska jako pożywienie. Budownicze kopią tunele i budują mrowisko. Żołnierki chronią mrowisko i walczą z innymi armiami mrówek. Piastunki opiekują się młodymi mrówkami. Królowe rządzą mrowiskiem i składają jaja, z których powstają kolejne młode mrówki.
Te mrówki potrafią się organizować tylko w taki sposób. Nigdy nie buntują się przeciwko królowej, nigdy nie organizują wyborów mrówczego prezydenta. Budownicze i zbieraczki nigdy nie strajkują, by domagać się wyższych płac. Żołnierki nigdy nie decydują się na zawarcie traktatu pokojowego z sąsiednimi mrowiskami. Piastunki nigdy nie porzucają pracy, by zostać prawniczkami, rzeźbiarkami albo śpiewaczkami operowymi. Nigdy nie wymyślają nowych potraw, nowej broni ani nowych gier, takich jak tenis. Mrówki żniwiarki żyją dziś dokładnie tak samo jak przed tysiącami lat.
W przeciwieństwie do mrówek my, ludzie, nieustannie zmieniamy sposób, w jaki ze sobą współpracujemy. Wymyślamy nowe gry, projektujemy nowe ubrania, tworzymy nowe zawody i przeprowadzamy mnóstwo rewolucji. 300 lat temu ludzie w zabawie łukami i strzałami celowali do tarczy, a dziś gramy w gry komputerowe i próbujemy osiągnąć w nich jak najlepszy wynik. 300 lat temu większość ludzi była rolnikami. Dziś pracujemy jako kierowcy autobusów, fryzjerzy psów, programiści komputerowi i trenerzy personalni. 300 lat temu większością krajów rządzili królowie i królowe. Dziś w większości krajów rządy sprawują parlamenty i prezydenci.
A więc my, sapiensi, podbiliśmy świat, bo potrafimy współpracować w bardzo dużych grupach, jak mrówki, oraz potrafimy stale zmieniać sposób współpracy, co pomaga nam wymyślać nowe rzeczy. Czy to jest nasza supermoc? Nie do końca. Żeby zrozumieć naszą wyjątkową supermoc, którą cieszymy się jako sapiensi, musimy zadać sobie ostatnie pytanie: jak nasi przodkowie nauczyli się współpracować w dużych grupach? I jak to się stało, że potrafimy nieustannie zmieniać swoje zachowanie? Naszą prawdziwą supermoc ujawni odpowiedź na to podwójne pytanie. Jak myślisz, jak ona brzmi?
Ilustracja z książki 'Niepowstrzymani' Wydawnictwo Literackie
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Tak naprawdę odpowiedź może być nieco rozczarowująca. Widząc słowo "supermoc", być może spodziewasz się jakiejś superumiejętności, na przykład czytania w myślach, widzenia przyszłości albo bycia niewidzialnym. Ale przecież wiesz, że ludzie nie potrafią czytać w myślach, widzieć przyszłości ani stać się niewidzialnymi. Więc nie może tu chodzić o nic takiego. Ta supermoc sapiensów to musi być coś, co mamy wszyscy, prawda?
W rzeczywistości z tej supermocy korzystamy cały czas, ale wcale nie traktujemy jej jako supermocy. Wiele osób uważa ją nawet za słabość. A ta supermoc to – uwaga, uwaga! – nasza zdolność do wymyślania fikcji, czyli rzeczy, których tak naprawdę nie ma, do snucia najprzeróżniejszych zmyślonych opowieści. Jesteśmy jedynymi zwierzętami, które potrafią wymyślać legendy, bajki i mity – i w nie wierzyć.
Oczywiście inne zwierzęta potrafią się ze sobą porozumiewać. Kiedy szympans widzi zbliżającego się lwa, może krzyknąć (w języku szympansów): "Uwaga, lew!" – i wszystkie szympansy uciekają. A jeśli szympans zobaczy banana, może powiedzieć w języku szympansów: "Patrzcie, banan! Kto go zerwie?". Ale szympansy nie potrafią wymyślać rzeczy, których nigdy nie widziały, nie dotykały ani nie próbowały jeść – takich jak jednorożce czy zombie.
My, sapiensi, podobnie jak szympansy potrafimy używać języka do opisywania tego, co widzimy, czego dotykamy i co próbujemy jeść, ale potrafimy też wymyślać opowieści o rzeczach, które nie istnieją, takich jak wróżki i wampiry. Szympansy tego nie potrafią. Nie potrafili tego nawet neandertalczycy.
Skąd u sapiensów wzięła się ta dziwna umiejętność? Tego nie wiemy na pewno. Być może doszło do jakiejś pomyłkowej zmiany w ich instrukcji DNA. Być może zaczęły im się łączyć dwie części mózgu, które wcześniej były całkowicie oddzielone. Być może ten błąd sprawił, że mózg sapiensów zaczął tworzyć naprawdę dziwne opowieści. W wyniku błędów mogą czasem powstawać nowe, wspaniałe rzeczy. Za to u neandertalczyków w ich instrukcji obsługi być może taki błąd się nie pojawił i dlatego nie potrafili wymyślać takich opowieści ani w nie wierzyć.
Może tak… a może nie. Tak szczerze, to nie wiemy. Naukowcy wciąż próbują się tego dowiedzieć.
Ale naprawdę najważniejsze pytanie nie brzmi: Skąd u sapiensów wzięła się ta umiejętność wymyślania opowieści? – tylko: Do czego wymyślanie opowieści się przydaje? I dlaczego miałaby to być ich supermoc? Co z tego, że sapiensi potrafili wymyślać bajki, a neandertalczycy nie? W jaki sposób bajki mogą pomóc w dzikim lesie? Albo: Jeśli nagle ukaże ci się dżin z butelki i zaproponuje, że da ci jakąś wyjątkową moc, to wybierzesz moc stawania się niewidzialnym czy moc wymyślania bajek o wróżkach?
Można by nawet sądzić, że wiara w bajki mogła sapiensom utrudniać, a nie ułatwiać życie. Jeśli chodzili po lesie, poszukując wymyślonych wróżek, jednorożców i duchów, a w tym samym czasie neandertalczycy szukali prawdziwych jeleni, orzechów i grzybów, to chyba przetrwać powinni byli raczej właśnie neandertalczycy?
Pożyteczną cechą opowieści jest jednak to, że niezależnie od tego, jak bardzo są bezsensowne, pomagają współpracować dużej liczbie ludzi. Jeśli tysiące ludzi wierzą w tę samą opowieść, to wszyscy będą przestrzegać tych samych zasad – czyli mogą skutecznie współpracować. Nawet z nieznajomymi. Dzięki opowieściom sapiensi współpracują znacznie lepiej niż neandertalczycy, szympansy czy mrówki.
Niepowstrzymani - okładka Wydawnictwo Literackie
Cytowany fragment pochodzi z książki Yuvala Noaha Harariego "Niepowstrzymani. Jak przejęliśmy władzę nad światem", w przekładzie Michała Romanka, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego. Ilustracje: Ricard Zaplana Ruiz.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.