Ryszard Kozik: Jednym z moich największych tegorocznych odkryć był Colson Whitehead. Nakładem Albatrosa ukazał się "Rytm Harlemu" - barwna opowieść o murzyńskiej dzielnicy Nowego Jorku. Jej głównym bohaterem jest Ray Carney, właściciel sklepu z meblami. Ciężko pracuje, aby zarobić na utrzymanie rodziny, zmaga się z rasizmem, stara nie narazić policji i gangsterom. Czasem dorabia paserką. Jego życie nabiera tempa, gdy kuzyn wplątuje go w napad na hotel, w trakcie którego skradziono zawartość skrytek z depozytami klientów. Był wśród nich przedmiot należący do dziewczyny bossa półświatka, robi się więc nerwowo. Na dodatek jeden z rabusi dochodzi do wniosku, że po co dzielić się łupem z pozostałymi, skoro można ich zabić... Książka spodobała mi się tak bardzo, że szybko doczytałem także dwie inne, nagrodzone Bookerami: "Miedziaki" i "Kolej podziemną". Je także serdecznie polecam!
Anna Kowal: "Suka" Pilar Quintany (Mova) to smutna i piękną opowieść. O poszukiwaniu spełnienia. Także wbrew logice i za wszelką cenę. I bez nadziei na szczęśliwe zakończenie. Damaris całe życie ma pod górkę. Niewiele osiągnęła, ale uczciwie trzeba przyznać, że nie miała wielkich marzeń. Poza jednym: zostać matką. Chciał być ojcem też jej mąż. W niewielu sprawa byli równie zgodni. Ale choć bardzo się starali i wydali dużo, nie udało się. Dziś wydają się nie mieć złudzeń, oddalili się od siebie, a Damaris jest już w wieku, kiedy "kobieta zaczyna usychać". Mieszkają razem, ale jakby obok siebie. Pilnują posiadłości, choć nikt im za to nie płaci. Jej gospodarze wyjechali przed laty, gdy morze - na oczach Damaris - zabrało ich syna, a potem wypluło jego nadgryzione przez ryby ciało. Ale oto Damaris dostaje od losu szansę na przynajmniej częściową realizację marzenia. Maleńką suczkę. Opiekuje się nią niczym wymarzoną córką - chroni, karmi, rozpieszcza. Ale i nad rodziną Chirli ciąży jakieś fatum - szybko umierają kolejne psiaki...
Ryszard: "Tu byli, tak stali" Gabriela Krauzego (Czarne) to snuta na potężnym chaju opowieść z życia gangsterskiego na londyńskim blokowisku South Kilburn, na którym budynki nazwano od nazwisk wybitnych pisarzy. Jest więc Blake Court i Austen House, Bronte House i Dickens House, a także Wordsworth House. Główny bohater Gabriel alias Snoopiacz, „gość ostrygość, gość wrednygość, gość twardygość", łączy bandyckie "chapania" (czyli kradzieże) ze studiowaniem literatury angielskiej. Oba światy mu się przeplatają, lecz ważniejszy pozostaje ten osiedlowy. On go nakręca, motywuje, daje poczucie siły i wartości. On też czyni go nieustępliwym, agresywnym, bezwzględnym. Bo tylko taki może liczyć na szacun na dzielni. Tylko jak długo da się tak żyć - non stop na pełnej? W świecie, gdzie wszyscy kradną, strzelają, dilują, jarają, a o pozycji świadczą drogie buty, zegarki z diamentami i dekory na zębach. Świetnie napisana (brawa też dla tłumacza, Tomasza S. Gałązki - odwalił kawał roboty!) historia, zainspirowana wydarzeniami z życia autora.
Anna: "Kot w Tokio" Nicka Bradleya (Znak) jest opowieścią o samotności i zagubieniu w wielkim mieście. Uniwersalną, choć nasączoną japońską specyfiką i odniesieniami do tradycji. Żaden z jej bohaterów nie może chyba powiedzieć, że jest szczęśliwy. Wszyscy pędzą na złamanie karku, rzadko znajdują czas, żeby się zatrzymać i złapać oddech. Są przemęczeni, sfrustrowani, zagubieni. I samotni. A jednak lektura nie dołuje, nie nuży, wręcz przeciwnie - wciąga, intryguje. Zmieniają się narratorzy, zmienia sposób opowiadania (jeden rozdział to... komiks), nie ma też zachowanej chronologii (fragmenty opowieści wskakują w swoje miejsca, jak kawałki puzzla). I jeszcze kot, postać kluczowa, towarzysząca nam non stop, czasem na pierwszym planie, czasem w tle. Raz realna, raz magiczna, innym znów razem wytatuowana, zeskanowana, czy wyśniona. Mocno symboliczna.
Marta Korycka: W "Pachinko" Min Jin Lee (Czarna Owca) cofamy się do początku XX wieku, kiedy była jeszcze jedna Korea, zależna od Japonii. Główną bohaterką jest Sunja, która zachodzi w ciążę bez ślubu. Obserwujemy trudne życie jej oraz jej rodziny przez kolejne dziesięciolecia. Jedna z dziesięciu najlepszych książek roku 2017 według "The New York Times" w tym roku ukazała się w polskim przekładzie i jest naprawdę pięknie napisana oraz przetłumaczona.
Ryszard: To ciekawe doświadczenie poznawać pisarza z perspektywy bardzo osobistych szkiców poświęconych nieżyjącym rodzicom i siostrze. A taka jest właśnie książka "Bliscy" Annie Ernaux (Czarne). To opowieść bardzo intymna. O życiu rodziców, prostych ludzi, którzy ciężko i z poświęceniem pracowali. O prostym i zazwyczaj milczącym ojcu. O gwałtownej, szorstkiej i ambitnej mamie. Także o tym, jakie piętno odcisnęli na życiu córki, która czuła się kochana i zaopiekowana, choć z dzisiejszej perspektywy ich metody wychowawcze (na przykład policzkowanie) budzą wiele wątpliwości. To także historia starszej siostry, której autorka nie poznała, bo zmarła dwa lata przed jej narodzinami, a o jej istnieniu dowiedziała się jako dziesięciolatka od… koleżanki. Była jednak do niej porównywana, co również zapisało się mocno w jej pamięci. To nie autobiografia, ale też nie literatura, co podkreśla sama autorka. Raczej zbiór zapisków, wspominek, myśli, refleksji, zapamiętanych sytuacji i gestów.
Marta: Bardzo osobiste są też wszystkie książki Adama Kaya, byłego ginekologa-położnika, który dzisiaj jest scenarzystą oraz komikiem. "Będzie bolało" i "Świąteczny dyżur" ukazały się już wcześniej (ta pierwsza w tym roku dostała też wersję z serialową okładką), a w tym roku dołączyła do nich kolejna, zatytułowana "Nielekarz" (Insignis). Tu także Kay opisuje swoje doświadczenia w zawodzie, ale jest też pacjentem. Autor ma fantastyczne poczucie humoru, ale też odważnie i bez ściemy pisze o bardzo poważnych, trudnych tematach. Jest zdecydowanie moim odkryciem tego roku.
Anna: "Wiedźmy z Manningtree" A. K. Blakemore (Mova) są inspirowanej prawdziwymi wydarzeniami - polowaniem na czarownice w XVII-wiecznej Anglii. Manningtree to mała miejscowość w hrabstwie Essex. Niewielu w niej mężczyzna, bo zginęli w wojnie domowej. Sporo za to wdów, między którymi często dochodzi do kłótni i sporów, czasem ostrych, w trakcie których padają "serdeczne" życzenia w rodzaju "a żeby Ci...". Dla okolicznych mieszkańców to norma, dopóki w Manningtree nie pojawi się purytanin Matthew Hopkins. Niby przyjeżdża, by poprowadzić miejscową oberżę, ale nie ma do tego smykałki. Okazuje się za to Łowcą Czarownic. Gdy syn jednej z miejscowych kobiet zostaje nawiedzony, rozpoczyna się szukanie winnych. Mnożą się plotki o sabatach, diablikach karmionych krwią przez czarownice, o rzucanych klątwach, o cielesnym obcowaniu z szatanem. Szybko zostaje wytypowana grupa miejscowych kobiet - niezależnych i pyskatych. Prawdziwy Hopkins doprowadził do śmierci między 150 a 300 osób obu płci. To on, jego motywacje i wybory najbardziej interesowały autorkę, co przyznaje w posłowiu.
Ryszard: Kolejnym pisarzem, z którym zaprzyjaźniłem się w tym roku, jest Amor Towles. "Lincoln Highway" (Znak) to skrzyżowanie powieści drogi z literaturą przygodową. A równocześnie opowieść o dojrzewaniu, przyjaźni ale też przeznaczeniu. O odpowiedzialności za czyny, która nas w końcu dopadnie. Emmett wychodzi z poprawczaka. Trafił tam, bo zabił chłopaka, który go sprowokował. Zostaje zwolniony wcześniej, bo umiera jego ojciec, a on jest już pełnoletni i musi zająć się młodszym bratem. Wie, że w rodzinnej miejscowości nie mają przyszłości, i z powodu tego, co zrobił, i dlatego, że za długi ojca muszą oddać farmę. Ich jedynym majątkiem są błękitny studebaker i 3000 dolarów. Emmett ma mocne postanowienie zmiany życia - swojego i brata. Billy ma nadzieję, że odnajdą matkę, która ich porzuciła. Nie przewidzieli jednak, że dwaj koledzy Emmetta uciekną z poprawczaka i do nich dołączą, a każdy z nich będzie miał swoje plany. Rozpoczyna się szalona podróż, a właściwie to kilka, i choć celem miała być Kalifornia, zmierzają do Nowego Jorku... Czyta się świetnie, i ze względu na akcję, i dzięki barwnej galerii postaci, które spotykamy.
Marta: Mam na półce, muszę przeczytać. Wam polecam podróż w przeszłość, na Sycylię. "Sycylijskie lwy" Stefanii Auci (W.A.B) to fabularyzowana historia ludzi, którzy naprawdę kiedyś żyli, bogacili, kochali i nienawidzili. Jeśli szukacie świetnie napisanej, wciągającej, ale nie nadmiernie wymagającej (co nie znaczy "płytkiej") opowieści o rodzinie, która była od początku XIX wieku "niekoronowanymi królami Sycylii". A już niedługo premiera kontynuacji.
Trochę podobna klimatem jest książka "Cztery muzy" Sophie Haydock od Albatrosa. Tu punktem wyjścia były strzępki informacji o kobietach ważnych dla malarza Egona Schielego, protegowanego Gustava Klimta. Autorka opowiada historie muz utalentowanego skandalisty, które za emocje z tym związane musiały zapłacić cenę.
Ryszard: "Porządek dnia" (Wydawnictwo Literackie) to niewielka, ale niezwykłe ważna książka. Eric Villard teoretycznie nie mówi nam niczego nowego o faszystach, a jednak sposób doboru wątków i ich interpretacja są jak strzał w sam środek tarczy. Porażające są też podobieństwa pomiędzy opisywanymi wydarzeniami, a tym, co dzieje się dziś tuż za polską granicą. Porażająca bezsiła wielkich tego świata, którzy nie chcą drażnić agresora i idą na ustępstwa, dzięki którym on rośnie w siłę. Porażające są powiązania biznesu z wojną, które obserwujemy i dziś, protestując przeciwko agresji Rosji na Ukrainę, a równocześnie kupując od Rosji ropę i gaz. Porażające jest podobieństwo w dbaniu przez faszystowskie Niemcy i Rosję Putina o zachowanie pozorów legalności zajęcia Austrii i wtargnięcia na Ukrainę. Nie da się dziś tej książki czytać obojętnie!
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Anna: W "Mexican Gothic" Silvii Moreno-Garcii (Mova) mamy stary, zniszczony, gotycki zamek na meksykańskiej prowincji i rodzinę Doyle'ów, która przyjechała w te okolice dawno temu z Anglii. Kiedyś mieli kopalnię srebra, ale tajemnicza choroba zabiła robotników. A potem przyszła rewolucja meksykańska i już swej potęgi finansowej nie odbudowali. Z pozoru wydają się być zwykłymi angielskimi dziwakami. Prawda okazuje się być jednak o wiele straszniejsza. Do Wysokiego Dworu trafia Catalina - młoda, pogodna dziewczyna, która wyszła za mąż za jednego z Doyle'ów. Po dość długim milczeniu przysyła list, który zdaje się być napisany przez osobę z dużymi kłopotami emocjonalnymi. Jej mąż twierdzi jednak, że to skutki gruźlicy, a żona dochodzi już do siebie, odmawia też wysłania jej do lekarza do stolicy. Z misją ratunkową zostaje wysłana jej kuzynka Noemi. Próżna, nie wiedzącą, co chciałaby w życiu robić, a przy tym uparta i stanowcza. Te dwie ostatnie cechy bardzo się jej w konfrontacji z Doyle'ami przydadzą.
Ryszard: "Żywe morze snów na jawie" Richarda Flanagana (Wydawnictwo Literackie) jest opowieścią o końcu. Rozpada się cały świat Anny. Metaforycznie i dosłownie. Na Tasmanii szaleje pożar. Na całym świecie wymierają gatunki. Wszyscy żyją we wszechogarniającym szumie informacyjnym. Pochyleni nad klawiaturami nie zauważają, że kawałek po kawałku (palcu, oku, uchu, nosie, kolanie...) znikają oni sami i wszyscy wokół. Zgodnie pędzą ku przepaści. Odchodzi też matka Anny, 86-letnia Francie. To znaczy chciałaby odejść, jest na to gotowa. Ale jej dzieci nie pozwalają jej na to. Opiekujący się nią Tommy zostaje "przegłosowany" przez Annę i Terzo, którym "powiodło się w życiu lepiej" (czy rzeczywiście?). Ona jest uznanym architektem, on biznesmenem. Mają pieniądze i kontakty. Wbrew sercu i logice postanawiają "walczyć o życie matki". Czy jednak naprawdę jej życie, dobro jest tu najważniejsze?
Anna: MASH to skrót od Mobile Army Surgical Hospitals, czyli wojskowych szpitali polowych. To pracującym w nim podczas wojny koreańskiej lekarzom i pielęgniarkom poświęcił powieść "M*A*S*H" Richard Hooker (Znak). Sokole Oko, Trapper i Duke są świetnymi chirurgami. Sprawiają jednak kolegom i przełożonym sporo kłopotów, a do ich namiotu - zwanego Bagnem - niektórzy obawiają się wejść. Szczególnie drażnią ich służbiści i głupcy, których tępią. Ich sposobem na stres i zmęczenie jest odjechane poczucie humoru. Starają się żyć, jakby wojny nie było, choć w tym akurat miejscu trudno o niej zapomnieć. Zwłaszcza w trakcie Potopu, gdy śmigłowce przez dwa tygodnie przywoziły rannych niemal non stop, a oni spędzali przy stolach operacyjnych dnie i noce. Mimo, że krew się tu leje obficie i oczywiście nie wszystkich udaje się uratować, a nasi bohaterowie przeżywają niejedno załamanie, zapewniam, że podczas tej lektury często będziecie się uśmiechali. Gorąco polecam też filmy zrealizowane na podstawie powieści Hookera.
Anna: "Rana pełna ryb" Loreny Salazar Masso (Mova) nawiązuje do jednego z najdramatyczniejszych wydarzeń w historii współczesnej Kolumbii. Mama z synem wyruszają w trzydniową podróż rzeką Atratą. Chłopiec nie zna jej celu, bo kobieta nie wie, jak mu o tym powiedzieć. Płyną do miejscowości Bellavista, w której mieszka rodzona mama chłopca. Gdy był maleńki, oddała go kobiecie, która go wychowała, a teraz chciałaby go zobaczyć. Czy po to, żeby go odebrać? Płynąc wraz z bohaterami powieści rzeką, która jest jedną z głównych arterii komunikacyjnych Kolumbii, a więc także trasą przemytu narkotyków, słyszymy skrawki opowieści, poznajemy losy głównych bohaterów, ale też dramatyczne historie napotkanych ludzi. Rzeka żywicielka jest też, z powodu toczonych wokół niej nieustannych walk, tytułową raną pełną ryb. Dużo tu emocji, tych trudnych, dużo pytań, na które nie ma prostych odpowiedzi.
Ryszard: "W jej sercu czai się mrok" J.D. Barkera (Czarna Owca) zasysa czytelnika od pierwszej strony i puszcza dopiero po ostatniej. Jack jest sierotą, wychowuje go ciotka. 8 sierpnia 1984 roku przysiada się na ławce na cmentarzu do tajemniczej dziewczynki - Stelli. Nie wie jeszcze, że ponownie spotka ją dopiero za rok, a 8 sierpnia stanie się najważniejszą datą w jego życiu. W zamkniętym ośrodku badawczym firmy Charter badaniom poddawany jest David. Moc, która posiada, jest tak mroczna i niebezpieczna, że jest całkowicie odizolowany i non stop obserwowany, a wszystkie jego wypowiedzi są odtwarzane z opóźnieniem. Dar, a może raczej przekleństwo ma też Stella. Czy ma go również Jack? Czym zajmuje się firma Charter? I co z tym wszystkim ma wspólnego śledztwo prowadzone przez policję w sprawie tajemniczych zgonów, do których dochodzi w Pittsburghu co roku 8 sierpnia? Giną przeważnie źli ludzie, więc niezbyt jest ich żal. Przerażenia wywołuje jednak powód śmierci: zwłoki wyglądają jak wypalone od wewnątrz, podczas gdy ubrania na nich pozostają nietknięte.
Anna: Nowa książka Stephena Kinga to zawsze wydarzenie. Do księgarń trafiła niedawno "Baśniowa opowieść" (Albatros), opowieść o zwyczajnym chłopcu, któremu pisane są bohaterskie czyny. Charlie Reade jest przeciętnym nastolatkiem, świetnym sportowcem i nie najgorszym uczniem. Gdy miał dziesięć lat, jego mama zginęła w wypadku, a tata z rozpaczy i żalu zaczął pić. Charlie musiał nauczyć się, jak dbać i o siebie, i o niego. Siedemnastolatek otrzymuje w spadku niezwykłe dziedzictwo: klucz do równoległego wymiaru, w którym toczy się wojna między dobrem i złem. To walka o najwyższą stawkę - przetrwanie zarówno tamtego świata, jak i tego, który znamy.
<<Reklama>> Polecane powieści w formie ebooka lub audiobooka są dostępne na Publio.pl >>