Jennifer Grey szczerze o pracy z Patrickiem Swayze na planie "Dirty Dancing". "Miałam łzy w oczach"

Trudna relacja Jennifer Grey i Patricka Swayze na planie "Dirty Dancing" jest niemal tak kultowa, jak sam film. Aktorzy nie przepadali za sobą, co niejednokrotnie powodowało różne napięcia. Między innymi o tym Grey opowiedziała w swojej biografii, która opublikowana została na początku maja 2022 r.

"Dirty Dancing" to film kultowy. Produkcja na stałe zapisała się w pamięci widzów, a opowieści o trudnej relacji między odgrywającą rolę Baby Houseman Jennifer Grey a grającym Johnny'ego Castle'a Patricku Swayze stały się wręcz legendarne. Kilka miesięcy temu wydana została biografia aktorki, "Out of the Corner: A Memoir", w której szczerze opowiedziała m.in. o pracy z Patrickiem.

Zobacz wideo I Am Patrick Swayze - zwiastun filmu

Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Jennifer Grey szczerze o relacji z Patrickiem Swayze. "Jeśli to nie jest miłość, to co nią jest?"

Niechęć do aktora zaczęła się na planie "Czerwonego świtu" z 1984 roku. Swayze miał bez przerwy płatać jej figle, spóźniać się na zdjęcia. Zachowywał się jak macho, a Grey nie była w stanie tego znieść. Gdy dowiedziała się, że Patrick ma zjawić się na castingu do filmu "Dirty Dancing", błagała producentów, by go nie zatrudniali. Po pierwszych próbnych zdjęciach Swayze zaciągnął ją na korytarz i ze łzami w oczach zaczął ją błagać o wybaczenie.

Miał łzy w oczach, ja miałam łzy w oczach, choć z innego powodu. Pomyślałam, że próbuje mnie przekabacić, on stwierdził: Moglibyśmy zrobić razem coś wspaniałego (…). Wiedziałam, że jest pozamiatane

wspominała Grey w swojej książce. Sprawa została przesądzona. Żaden z aktorów, którzy zjawili się na przesłuchaniach do roli Johnny’ego, nie mógł się równać z Patrickiem Swayze. Aktorzy musieli zapomnieć o niesnaskach i skupić się na pracy. Nie brakowało jednak trudnych momentów. Jednym z nich była scena podnoszenia w finale filmu, gdy Swayze i Grey tańczyli w rytm piosenki "(I've Had) The Time of My Life" Billa Medleya i Jennifer Warnes. Aktorka nie mogła wyzbyć się lęków przed upadkiem. Na szczęście udało się nakręcić pamiętną scenę, w czym pomógł sam Swayze.

To, co widać między nami w tej scenie, było również prawdziwe. Prawdziwa wdzięczność. Prawdziwy szacunek. Prawdziwa troska. Jeśli to nie jest miłość, to co nią jest?
 

Skomplikowane relacje między aktorami. "Nie byliśmy naturalną parą"

Aktor starał się pomagać Grey tak, jak mógł. Czasem w niecodzienny sposób. Gdy miała problem z roześmianiem się w scenie, w której Johnny wybija szybę w samochodzie, poprosiła Patricka o pomoc.

Wyciągnął penisa ze spodni. Znał mnie, wiedział, że to nic nie da, ale pisnęłam i zaśmiałam się w szczerej rezygnacji

– wspomniała w książce. Relacje między aktorami były jednak bardzo skomplikowane. – Nie byliśmy naturalną parą. A to, że musieliśmy taką grać, powodowało napięcia. Bo zwykle, gdy ktoś do ciebie nie pasuje, oboje idziecie w swoją stronę. My musieliśmy być razem. To doprowadziło do powstania czegoś w rodzaju synergii lub tarcia – wyznała Grey w rozmowie z magazynem "People" przy okazji premiery swojej biografii.

 
Więcej o: