- Pozostawianie na drugim planie było u Ireny od początku - stwierdziła w rozmowie z Polskim Radiem autorka książki "Irena Tuwim, Nie umarłam z miłości", Anna Augustyniak. Zaznaczyła, że Julian urodził się ze znamieniem na twarzy, przez co matka poświęcała mu dużo uwagi. Choć oboje mieli ogromny talent, to Irenie jako kobiecie trudniej było wyrwać się z cienia brata, który w kręgi literackie wszedł znacznie wcześniej, ale też więcej napisał.
Irena urodziła się przyszła na świat cztery lata po Julianie, w 1898 roku. Ich rodzice Adele i Izydor byli asymilowanymi Żydami. Rodzina mieszkała w jednej z łódzkich kamienic. W wyżej wspomnianej książce Augustyniak możemy przeczytać, że matka była neurotyczką. Bardzo przejmowała się znamieniem Juliana, o którym mówiła "ta plama". Bała się, że syn stanie się przedmiotem drwin i spojrzeń ludzi. Córce powtarzała zaś, że jest brzydkim dzieckiem, a w przyszłości zostanie starą panną. Ojciec był całkowitym przeciwieństwem żony. Izydor, który był z zawodu księgowym, był pasjonatem książek i Paryża. Myślami często wracał do przeszłości, ale przyszłością się nie zamartwiał.
W życiu Ireny pojawiły się jeszcze inne dwie ważne osoby, a mianowicie opiekunki. Jedną z nich była Maria Bednarek, ale z pewnością nie pozostawiła ona Irenie dobrych wspomnień. Była bezwzględna w stosunku do dziewczyny. Nie tylko na nią krzyczała czy ją zastraszała, ale również biła. Była też druga piastunka Antosia Rokosik. To o niej właśnie Irena napisze opowiadanie "Antosia i my", a Julian opisze ją w swoich wierszach. Otaczała dzieci opieką, dbała o dom i była po prostu jak matka.
Debiutem literackim Ireny była "Panienka", która ukazała się w 1916 roku w łódzkiej gazecie "Godziny Polski". W 1921 roku wydała zaś tomik "24 wiersze" i to właśnie on urzekł poetę i krytyka literackiego Marka Eigera, który posługiwał się pseudonimem Stefan Napierski. Postanowił przyjechać do Łodzi i poznać Irenę. Ich znajomość rozwinęła się błyskawicznie, gdyż trzy miesiące później zostali małżeństwem. Mężczyzna pochodzi z majętnej rodziny, więc w podróż poślubną wyjeżdżają do Berlina, a stamtąd na Wyspy Fryzyjskie. Już po powrocie pojawiły się plotki, że Stefan jest homoseksualistą. Żyli jednak wspólnie przez 8 lat, a przez rok mieszkali nawet w Paryżu. Trwa to do czasu, kiedy Irena poznaje Juliana Stawińskiego. Szybko zrodziło się między nimi uczucie. Poetka usłyszała nawet od ówczesnego jeszcze męża, żeby pojechała do Stawińskiego na rok, a do niego zawsze może wrócić. Tak rozpoczął się jej związek z Julianem.
W pewnym momencie Irenę dopadły miłosne rozterki i uciekła przed ukochanym do Paryża. Stawiński wyruszył za nią i po tym, gdy kobieta chciała z nim zerwać, strzelił do siebie z rewolweru. Przeżył, dzięki temu, że spudłował i trafił nie w serce, a płuco. Ta sytuacja doprowadziła ostatecznie to rozwodu Ireny z Napierskim. Poetka zdecydowała się wrócić do Juliana i wyszła za niego za mąż w 1935 roku.
Mąż Tuwim rozpoczął karierę adwokacką w sądzie apelacyjnym, a Irena zaczęła zajmować się tłumaczeniami książek. To właśnie dzięki młodszej siostrze Juliana Tuwima polscy czytelnicy poznali "Mary Poppins" czy "Byczka Fernando". Przełożyła przez lata kilkadziesiąt książek i napisała wiele wierszy, ale to właśnie tłumaczenie "Kubusia Puchatka" przyniosło jej największy rozgłos. Uznała jednak, że "Winnie the Pooh" autorstwa A.A. Milne nie można tłumaczyć dosłownie, bo dla polskiego odbiorcy książka może okazać się niezrozumiała. W oryginalnej wersji Puchatek, czyli Winnie został nazwany na cześć... niedźwiedzicy Winnipeg. Zaczęła dodawać własne sentencje i elementy fabuły, dzięki czemu powstało poniekąd odrębne dzieło. W Wielkiej Brytanii nadano jej przydomek "The Pooh Lady".
Irena była związana z bratem już od najmłodszych lat i choć często mówiono, że była w jego cieniu, to bardzo go kochała. Podczas wojny musieli jednak się rozdzielić. W 1939 roku Irena wyjechała z mężem do Anglii, a Julian z Francji wyjechał do Brazylii, a 1942 roku do USA. Przez cały ten czas rodzeństwo ze sobą korespondowało, ale rozłąka była dla nich trudna. Udało im się spotkać dopiero w 1945 roku. Wówczas Julian miał zaprosić do siebie siostrę z mężem, a ponadto załatwić Stawińskiemu pracę jako attaché w biurze prasowym ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Waszyngtonie. Już wtedy Julian Stawiński miał mieć problemy z alkoholem.
Julian Tuwim postanowił wrócić do Polski i ostatecznie udało mu się też namówić do tego w 1947 roku siostrę. W grudniu 1953 roku poeta umiera. Dla Ireny jest ogromnym ciosem, co później opisała słowami:
Po prostu tak jak wtedy dom, tak teraz Warszawa, opuszczona przez Julka, wydawała mi się nagle pozbawiona sensu. A myśl, że tak mogłoby zostać już na zawsze nie do zniesienia.
To był ciężki czas dla Ireny, a niestety na wsparcie męża, który coraz bardziej popada w nałóg i trafia na kolejne odwyki, nie może liczyć. W 1973 roku Stawiński umiera. Ostatnie lata życia spędza samotnie, mieszkając w Warszawie. Irena Tuwim zmarła 7 grudnia 1987 roku.