Jej drugim mężem był muzyk Wojciech Karolak, z którym związana była aż do śmierci - Wojciech, nie Karol, który jest bohaterem poniższego felietonu. Na wszelki wypadek zaznaczamy, że tekst (prawdopodobnie) opowiada o wydarzeniach fikcyjnych, w dowcipnym, sarkastycznym stylu Marii Czubaszek. We "Wszyscy niestety normalni", wydanej w marcu 2023 roku przez Prószyński Media zostały zebrane w jednym tomie jej dwie kultowe książki: "Na wyspach Hula-Gula" oraz "Dziewczyny na ścianę i na życie". Publikujemy fragment zatytułowany "Miłość jest ślepa".
Tego dnia wróciłem do domu wyjątkowo wcześnie. Zdejmowałem akurat buty, kiedy usłyszałem zaspany głos żony:
– Karol?
Zajrzałem do pokoju.
– Tak, kochanie!
– Która godzina?
– Bardzo wczesna! – uspokoiłem ją. – Możesz jeszcze pospać!
Spojrzała na budzik i usiadła na łóżku.
– Dochodzi piąta.
– No właśnie! Jeszcze spokojnie możesz sobie pospać! – powtórzyłem i chciałem się wycofać do kuchni.
– To już o tej godzinie wracasz do domu?!
– Przecież sama prosiłaś, żebym wrócił jak najwcześniej! No więc przyjechałem pierwszym tramwajem! A czy to moja wina, że pierwsze tramwaje wyjeżdżają przed piątą rano?!
Nie czekając na odpowiedź, ponownie spróbowałem się wycofać na z góry upatrzoną pozycję. W kuchni zresztą, gdzie powinien być zimny kefir.
– Nie rób ze mnie idiotki! – krzyknęła i zupełnie już rozbudzona sięgnęła po papierosa. Skwapliwie podałem jej ogień. Zaciągnęła się i jak gdyby nigdy nic znienacka powiedziała:
– Zgadnij, kogo wczoraj widziałam.
– Romka? – strzeliłem w ciemno.
– Kto to?
– Romek? Nie wiem. Przecież to ty go widziałaś, nie ja!
– Nie widziałam żadnego Romka! – żachnęła się. – Widziałam parę zakochanych.
– Ostatnio pary są bardzo modne! Para-psychologia, para-noja…
– Nie udawaj dowcipniejszego, niż jesteś! – przerwała mi. – Widziałam parę zakochanych.
– Po czym poznałaś, że byli zakochani?
– Po tym, że on miał krawat w groszki! Z marchewką!
Na wszelki wypadek, choć dowcip wydał mi się raczej średni, zarechotałem.
– Na głupie pytania głupia odpowiedź! – zauważyła chłodno i dodała: – Takie rzeczy się wyczuwa. Od razu widać, czy ludzie się kochają, czy nie! On był w niej naprawdę zakochany!
– Ja w tobie też jestem zakochany!
– Szkoda zatem – sięgnęła po zapałki, ale byłem szybszy – że zupełnie tego nie widać.
– Czego?
– Tego, że jesteś we mnie zakochany. Po tamtym było to widać, niestety!
– To sprawa temperamentu. I wieku.
– Był w twoim wieku. Tylko ona była młodsza ode mnie. Może to więc kwestia wieku partnerki? Może mężczyzna w twoim wieku nie może już być zakochany w kobiecie trzydziestoletniej… takiej jak ja?
– Ależ, kochanie!!! – Usiłowałem ją pocałować, ale się odsunęła.
– Obserwowałam ich dosyć długo – ciągnęła. – Kiedy tylko weszła, zerwał się, pocałował ją w policzek i z kieszeni wyjął bukiecik fiołków. Potem cały czas coś jej szeptał do ucha. Wyszli objęci, zapatrzeni w siebie… On ją naprawdę bardzo kochał!
– Ja ciebie też! Ale nie chcesz w to uwierzyć! Nie rozumiem tylko dlaczego.
– Może dlatego, że nie powiedziałam ci jeszcze najważniejszego. – Sięgnęła po zapałki, mimo że papieros się palił. – Tym mężczyzną byłeś ty. Nawet mnie nie zauważyłeś, prawda?
– Rzeczywiście… Gdybym cię widział…
– Ale mnie nie widziałeś! – przerwała ostro.
– Bo miłość… – wiedziałem, że muszę coś powiedzieć – bo miłość, kochanie, jest ślepa!
– Ale tę dziewczynę dobrze widziałeś!
– Bo jej nie kocham. Po prostu. Masz najlepszy dowód, że to nic poważnego! Kocham tylko ciebie!
– Ale fiołki jej kupujesz!
– Skoro jej nie kocham, to przynajmniej niech dostanie czasem ode mnie kwiatki!
– W takim razie – powiedziała smutno moja żona – czy mógł-byś przestać mnie kochać?
<Reklama> Ebook "Wszyscy niestety normalni" Marii Czubaszek jest dostępny na Publio.pl >>
Wszyscy jesteśmy normalni - okładka materiały promocyjne Prószyński Media