Matthew Perry napisał autobiografię "Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz" i obecnie promuje ją w Stanach Zjednoczonych. W ostatnią sobotę odbył spotkanie z czytelnikami podczas Los Angeles Times Festival of Books, gdzie wytłumaczył się z niemiłych słów na temat Keanu Reevesa, które napisał w swojej książce.
Więcej ciekawych informacji ze świata filmów i seriali znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Wyciągnąłem jego nazwisko, bo mieszkamy przy tej samej ulicy... Przeprosiłem go publicznie. Usuniemy jego nazwisko ze wszystkich kolejnych wydań książki – wyznał Perry. Powiedział także, że do tej pory nie udało mu się przeprosić Reevesa osobiście, ale gdy tylko będzie okazja, na pewno to zrobi.
"Jak to jest, że tacy oryginalni myśliciele jak River Phoenix i Heath Ledger umierają, ale Keanu Reeves jest wciąż wśród nas?" – napisał Matthew Perry w autobiografii "Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz", która premierę miała pod koniec 2022 roku. Poza tym przed wydaniem książki, jej fragment pojawił się w "New York Post", gdzie można było przeczytać podobną refleksję o Reevesie, który był jednym z najlepszych przyjaciół Phoeniksa. Gwiazdor "Przyjaciół" również był blisko z aktorem, który zmarł w 1993 roku przez przedawkowanie narkotyków.
W książce znajduje się też fragment, w którym Perry wspomina śmierć innego kolegi, komika Chrisa Farleya. "Wybiłem dziurę w ścianie garderoby Jennifer Aniston, kiedy się dowiedziałem. A Keanu Reeves wciąż jest z nami" – napisał. Jednakże aktor już przeprosił za te słowa:
W rzeczywistości jestem wielkim fanem Keanu. Wybrałem przypadkowe nazwisko, to mój błąd. Przepraszam. Powinienem był użyć swoje nazwisko" – czytamy w oświadczeniu Perry'ego
Tłumaczenia Perry'ego mogą dziwić. Nazwisko Reevesa pada w tekście kilkakrotnie jako przykład aktora, który "cały czas jest wśród nas" w przeciwieństwie do innych gwiazd takich jak River Phoenix, czy Heath Ledger.