Aleksander Kwaśniewski: Ustalenie menu dla pary cesarskiej to była prawdziwa epopeja. W końcu na pomysł wpadła żona

- Ktoś, kto nie podchodzi do tego obowiązku z jakąś radością i optymizmem, z przekonaniem, że można zrobić wiele wielkich rzeczy, ale przy tym też przeżyć coś fascynującego, to nie powinien ani kandydować, ani się tym zajmować - mówi prezydent Aleksander Kwaśniewski, wspominając anegdoty związane z wizytami cesarskiej pary Japonii oraz prezydentów Czech i Litwy za czasów swojego urzędowania. Rozmawiamy przy okazji premiery książki Aleksandra Kwaśniewskiego i Aleksandra Kaczorowskiego "Prezydent".

- Jak się przygotowuje do takiej wizyty w Polsce Elżbiety II czy cesarza Japonii, to w tym jest dużo funu. O Elżbiecie jest dużo w tej książce, ale np. ustalenie menu dla pary cesarskiej japońskiej to była prawdziwa epopeja. Szukaliśmy różnych dań, dowiadywaliśmy się co jedzą, co lubią. To chyba moja żona wpadła na to, że może ponieważ mówi się o tym, że Japonia to kraj kwiatów wiśni itd., to przygotujemy zupę wiśniową - wspomina. Wyszła taka słodko-kwaśnawa zupa o bardzo ciekawej konsystencji, trochę odwrotna od flagi japońskiej - na białym tle czerwone koła - to było bardziej takie różowe i białym kleksem. I ta zupa bardzo smakowała, tylko cesarzowa się strasznie zdziwiła, kiedy powiedzieliśmy, że to jest zupa z wiśni. Co się okazuje, w Japonii drzewa mają piękne kwiaty, ale nie mają owoców, i tam się nie da zrobić zupy z wiśni. Tego typu fun często towarzyszył, a tak bardziej intelektualnie te spotkania zawsze wywołują trochę strachu, czy to wszystko wyjdzie, ale też radość - dodaje. Całą rozmowę obejrzycie tutaj:

Zobacz wideo

<<Reklama> Audiobook i ebook "Prezydent" w Publio >>

Aleksander Kwaśniewski: Prezydent, który cierpi na swoim stanowisku, nawet jeśli cierpi za miliony, też nie będzie dobrym prezydentem

- Jeżeli miałbym powiedzieć, czy funem jest być prezydentem, to odpowiadam "tak" i więcej powiem: ktoś, kto nie podchodzi do tego obowiązku z jakąś radością i optymizmem, z przekonaniem, że można zrobić wiele wielkich rzeczy, ale przy tym też przeżyć coś fascynującego, to nie powinien ani kandydować, ani się tym zajmować - mówi Kwaśniewski i podsumowuje:

Prezydent, który cierpi na swoim stanowisku, nawet jeśli cierpi za miliony, jak pisał poeta, też nie będzie dobrym prezydentem.

Prezydent wspomina także wizytę prezydenta Havla i jego żony w Juracie, o której opowiedział też Aleksandrowi Kaczorowskiemu w "Prezydencie", oraz opowiada niezamieszczoną w niej anegdotę o psach związaną z goszczeniem prezydenta Litwy Adamkusa i jego żony w nadmorskim ośrodku prezydenckim. W rozmowie, której można wysłuchać również jako podcastu Publio "Dobrze czytaj, dobrze słuchaj", Aleksander Kwaśniewski opowiada m.in. o tym, skąd się wzięły niebieskie koszule w kampanii prezydenckiej z 1995 roku, o konstytucji pojednaniu polsko-ukraińskim, momencie, w którym musiał odnaleźć się tuż po zakończonej kadencji i o tym, czy miał czas na gotowanie w trakcie prezydentury i jak wyglądała kuchnia w Pałacu Prezydenckim.

Więcej o: