Andrzej Sapkowski już kilkukrotnie zarzekał się, że "Wiedźmin" jest historią zamkniętą, że tych drzwi już nigdy nie otworzy, nie zamierza dopisywać nic więcej, a fani prosić nie powinni, bo to nic nie da. Ale to było lata temu. Teraz od pewnego czasu po odrobinie sugerował, że chyba jednak coś jest na rzeczy, że kto wie, kto wie, może jednak ten Wiedźmin powróci od strony Bramy Powroźniczej szybciej niż później.
No cóż, jednak klimat naokoło uniwersum musi sprzyjać na tyle, że sam Mistrz postanowił co nieco jeszcze do niego dołożyć. I właśnie potwierdził to w czasie spotkania z ukraińską młodzieżą w czwartek 3 sierpnia, zdradzając o wiele więcej szczegółów, niż w lutym tego roku.
Tak, pracuję nad nową książką o Wiedźminie dosyć pilnie. Może rok, nie dłużej. Nowa książka o wiedźminie - się robi. Jeszcze rok i będzie - skwitował niepytany Sapkowski w charakterystycznym dla siebie stylu. Fragment znajdziecie po pierwszej godzinie spotkania, pod koniec poniższego nagrania:
<<Reklama>> Ebooki i audiobooki "sagi o Wiedźminie" na Publio.pl >>
Potwierdzają się zatem przypuszczenia, jakie od pewnego czasu krążą w środowisku, jakoby autor intensywnie miał pracować nad czymś nowym. I to niezależnie od tego, że przecież "Sezon Burz" z 2013 roku nie spotkał się ze szczególnie ciepłym przyjęciem - przez wielu fanów serii został kupiony, przeczytany i... odłożony na półkę, podczas gdy właściwie wszystkie dotychczasowe książki Sapkowskiego "powinno się" (nie boję się tego słowa) czytać raz na rok.
Opinie na serwisie Lubimy Czytać na temat "Sezonu Burz" nie były bardzo przychylne. Wskazywano, że jest to najsłabsza pozycja w dorobku autora i zniechęcano do rozpoczynania od niej przygody z uniwersum.
Mimo to trzymajmy kciuki, że Andrzej Sapkowski nie będzie jak George R.R. Martin, zapowiadający następną część "Gry o Tron" od tylu lat, że nikt już na nią nie czeka. Na "Wiedźmina" nadal czeka bardzo wielu - i to już na całym świecie, a nie głównie w Polsce.