Nad łóżkiem miała zdjęcie Gołoty, w zamrażalniku skrzydełka z KFC. Uwielbiała "różne dziwactwa"

Ceniła spokój, nie przepadała za nowinkami technicznymi i uwielbiała fast-foody. O jej uwielbieniu dla Andrzeja Gołoty wiedzieli prawdopodobnie wszyscy. Dla niego nie spała po nocach, by śledzić kolejne walki. Jaka Wisława Szymborska była prywatnie?

Uwielbiała filmy Woody’ego Allena, słuchała jazzu, paliła papierosy i nie cierpiała być w centrum uwagi. Nic dziwnego, że otrzymanie przez nią Nagrody Nobla było dla niej "tragedią sztokholmską". Problemem było nie tylko wystąpienie publiczne, lecz także odpowiednia garderoba. - To był straszliwy horror, bo ona zawsze chodziła dyskretnie (…). Nagle jednak miała mieć jakieś brokaty, długie suknie, korale, pawie ogony - wspominał krytyk literacki Tadeusz Nyczek w rozmowie z radiową Jedynką. Sukces nie uderzył jej do głowy i "nie przewrócił nawet pudełka zapałek w kuchni". Jaka Wisława Szymborska była prywatnie? "Skromna, pracowita, nie lubiła rozgłosu" - tak opisywali ją znajomi. 2 lipca skończyłaby 100 lat. 

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Natalia Kukulska podczas festiwalu w Sopocie zaśpiewała stare hity. "Ta piosenka przyniosła mi 26 lat temu wiele szczęścia"

"Skrzydełka pani Wisławy" i kiczowate pamiątki od znajomych. Szymborska była "ekscentryczna"

Szymborska nie przepadała za nowinkami technicznymi. Znajomi wielokrotnie podkreślali, że żyła skromnie, ale pozwalała sobie na odrobinę ekstrawagancji. - Nie ma w sobie nic z gwiazdy, chociaż jest ekscentryczna. Uwielbia różne dziwactwa - opowiadał w 2011 roku w "Przeglądzie" Michał Rusinek. Wieloletni sekretarz poetki wspominał, że z upodobaniem zbierała od znajomych kiczowate pamiątki z wakacji. Na "dziwactwa" pozwalała sobie także w jadłospisie. - Czasami mnie prosi, żebym przywiózł jej hot wings z KFC, które później, o zgrozo, zamraża. Bardzo ceni ten przysmak. Tylko mój syn ją rozumie i czasami mówi: Chodźmy do KFC na skrzydełka pani Wisławy - opowiadał Rusinek, dziś prezes fundacji poświęconej pamięci poetki.

Nad łóżkiem miała zdjęcie Gołoty. Zarywała noce, by oglądać jego walki

Wisława Szymborska całym sercem uwielbiała Andrzeja Gołotę. Sympatia do boksera stała się nawet przedmiotem żartów w towarzystwie literatów, którzy dowcipkowali o ewentualnym związku. Noblistka potrafiła zarywać noce, by oglądać walki swojego ulubieńca. Podobno dla Gołoty zaczęła nawet oglądać "Taniec z gwiazdami". Po przegranych walkach rozdzwaniały się telefony od zatroskanych przyjaciół.

- Znajomi zrobili nawet dla niej powiększenie portretu Andrzeja Gołoty i miała to zdjęcie nad łóżkiem na wakacjach - opowiadał Michał Rusinek w rozmowie ze sport.pl. W jej mieszkaniu znalazło się nawet miejsce dla podobizny sportowca. Rusinek wspominał też, że Szymborska i Gołota kiedyś prawie spotkali się osobiście w warszawskiej restauracji. - Pani Wisława nawet chciała iść po autograf, ale jej odradziłem - zdradził, jako przyczynę podając groźnie wyglądających ochroniarzy boksera. Po śmierci Szymborskiej Andrzej Gołota napisał dla niej wiersz.

Braknie mi Ciebie w moim narożniku, mimo że nigdy nie stąpałaś po ringu.
Więcej o: