Po Targach Książki w Warszawie: "Politycy zaczynają myśleć o książce"

Ponad 600 wydawców z 15 krajów świata, kilka tysięcy tytułów oraz niezliczone rzesze wielbiciele literatury - wczoraj zakończyła się II edycja Warszawskich Targów Książki.

Organizator targów Jacek Oryl podkreśla, że w opinii wydawców impreza była niezwykle udana, ich zdaniem można mówić o pewnym renesansie targów książki w Warszawie. Tłumy ludzi z premierem na czele, który spędził na targach dwie i pół godziny wpisując się w akcje promowania czytelnictwa.

Zdaniem Oryla, jednym z najważniejszych wydarzeń targów była właśnie wizyta premiera Donalda Tuska i podpisanie przez niego petycji o ratowaniu Państwowego Instytutu Wydawniczego. Jest to ważny sygnał dla środowiska wydawniczego, że politycy zaczynają myśleć o książce.

Podczas targów pojawiła się ogromna oferta dla najmłodszych i spotkała się ona z wielkim odzewem. Odbyło się 128 spotkań z najmłodszymi i młodzieżą, były warsztaty, spotkania, lekcje.

Czuć było poważne napięcie

W czasie targów dochodziło także do bardzo elektryzujących sytuacji jak na przykład spotkanie wielbicieli twórczości Adama Michnika i niedługo później Bronisława Wildsteina. Obie grupy spotkały się między spotkaniami i czuć było poważne napięcie - podkreśla Oryl.

Na imprezie przyznano także nagrodę imienia Jerzego i Hanny Kuryłowiczów dla tłumacza literatury naukowej - jej laureatami zostali Anna Binder i Marek Binder. Tłumaczy uhonorowano nagrodą za przekład publikacji Chrisa Fritha "Od mózgu do umysłu. Jak powstaje nasz wewnętrzny świat".

Więcej o: