Minister kultury Piotr Gliński wziął udział w koncercie z cyklu: "Z klasyką przez Polskę" w Plichtowie (województwo łódzkie). Podczas wizyty postanowił odnieść się do próśb dyrektora paryskiego muzeum, który zwrócił się do niego z prośbą o czasowe wypożyczenie obrazu "Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci. Dzieło od 2016 roku znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie (jest to jedyny obraz tego artysty w polskich zbiorach). Miałoby się znaleźć na wystawie organizowanej z okazji 500-lecia urodzin da Vinci, na której zostaną zaprezentowane obrazy i szkice artysty wypożyczone z muzeów na całym świecie.
Gliński poinformował, że ma pewien warunek, który musiałby zostać spełniony przez dyrekcję muzeum w Luwrze, żeby do wypożyczenia przez stronę polską "Damy z gronostajem" doszło. Chodzi o... wypożyczenie Polsce "Mona Lisy".
Dzisiaj [27 września - red.] właśnie podpisałem list do dyrektora Luwru, który od dwóch lat próbuje od nas wypożyczyć Damę z gronostajem. Napisałem mu, że możemy rozważyć ten pomysł. Pod warunkiem, że on wypożyczy nam Mona Lisę
- powiedział Gliński, cytowany w mediach społecznościowych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Jego wypowiedź skomentowała była minister kultury, Małgorzata Omilanowska.
"Gliński odpisał dyrektorowi Luwru tak, że mu w pięty poszło. I jeszcze się na oficjalnym tłicie pochwalił, jaki to jest dzielny i gdzie ma jakiegoś dyrektorka z jakiegoś francuskiego muzeumka. Jak ćwierkają wróble na dachu, ten gość ma być wkrótce polskim dyplomatą. No powiem Wam, że bardziej niż śmieszne." - napisała.
"Ręce opadają. On zapewne nawet nie wie, że zbiory archeologiczne Muzeum Narodowego w Warszawie to w znacznej części wieloletni depozyt Luwru" - skomentował z kolei pisarz i poeta Jacek Dehnel.