Ulay nie żyje. Artysta, wieloletni partner Mariny Abramović, miał 76 lat

Nie żyje Frank Uwe Laysiepen, znany jako Ulay. Artysta, wieloletni partner Mariny Abramović - zarówno w sztuce jak i w życiu, miał 76 lat.

Jeden z najwybitniejszych współczesnych artystów sztuki wizualnej zmarł po długiej chorobie. O śmierci Ulaya poinformował na Facebooku reżyser Damjan Kozole, który przyjaźnił się z niemieckim performerem: "Ulay zmarł zeszłej nocy (…) Spoczywaj w pokoju, przyjacielu". Z kolei na oficjalnym profilu artysty pojawiła się informacja, że odszedł spokojnie, we śnie.

Ulay nie żyje. Nawet nowotwór wykorzystał w swojej sztuce

Urodził się 30 listopada 1930 roku w Niemczech, ale mówił o sobie, że jest kosmopolitą. Przez wiele lat tworzył w Amsterdamie, później mieszkał w Lublanie. Jego najgłośniejsze dzieła powstały pod koniec lat 60. i w latach 70. XX wieku.

Ulay był pionierem fotografii artystycznej z wykorzystaniem polaroida, performerem zafascynowanym ludzkim ciałem, a także fundatorem organizacji WATERTOALL - ARTISTS FOR WATER, pośredniczącej w organizacji wystaw, projektów artystycznych oraz programów edukacyjnych.

Od 2011 roku Ulay prowadził projekt artystyczny, polegający na dokumentacji życia po diagnozie nowotworu. "pionier, prowokator, aktywista, mentor, kolega, przyjaciel, ojciec, mąż, rodzina. Poszukiwacz światła, Miłośnik życia, Podróżnik. Wojownik. Genialny myśliciel, który przesuwał granice i trwał w bólu. Bezinteresowny i nieustraszony, etyczny, elegancki, dowcipny. On, który wpłynął na tak wielu" - pożegnano go na jego facebookowym profilu. 

Przez 12 lat Frank Uwe Laysiepen żył i tworzył z Mariną Abramović

W 1975 roku związał się z serbską artystką Mariną Abramović. Razem zajmowali się sztuką performance, skupiając się nad tematyką ciała, praktykując body art. Ich drogi rozeszły się w 1988 roku - tu także połączyli życie i sztukę.

Tak naprawdę ten performance miał zakończyć się małżeńską przysięgą. Abramovic i Ulay w ramach "The Lovers: The Great Wall Walk" chcieli przejść cały Wielki Mur Chiński, każde zaczynając z innej strony, a po spotkaniu wziąć ślub. Kiedy jednak dotarli na miejsce spotkania, po trzech miesiącach wędrówki, rozstali się.

Marina Abramović: Kończysz tworzyć dopiero, gdy umierasz >>

22 lata później w nowojorskim Muzeum Sztuki Współczesnej podczas wystawy "Artysta jest obecny", Marina Abramović zamierza przez 700 godzin pozwalać na to, by obcy ludzie po prostu patrzyli jej w oczy. W długiej kolejce staje także Ulay, ale ona o tym nie wie. Założenie jest takie: zamyka oczy i otwiera je dopiero wtedy, gdy kolejna osoba przed nią już siedzi, a potem w spokoju, bez słowa, patrzą na siebie. Jej reakcja na spotkanie po latach z byłym partnerem jest jednak niepozbawiona emocji, choć nie padło żadne słowo.  

Nie było to jednak pojednanie ze szczęśliwym zakończeniem. W 2016 roku Abramović przegrała proces z Ulayem i została zobowiązana przez sąd 250 tys. euro zaległych tantiem. Wyrok zapadł w związku ze złamaniem przez artystkę zawartego 17 lat wcześniej kontraktu - Abramović pomijała pseudonim Ulaya jako twórcy w wielu wspólnych pracach.

Więcej o: