"Nie tak dawno, wszyscy patrzyliśmy z przerażeniem na płonącą Australię. Cały świat obiegły zdjęcia spalonych zwierząt i filmiki z tymi uratowanymi. Artyści zapisywali w historii swoimi pracami tę dramatyczną sytuację. Teraz mamy podobną sytuację w Polsce" - napisał we wstępie Andrzej Pągowski.
Artysta zauważył, że natura i zwierzęta Biebrzańskiego Parku Narodowego umierają po cichu, ponieważ uwaga mediów skupiona jest na innej walce - z epidemią koronawirusa. Andrzej Pągowski postanowił zwrócić uwagę na to zdarzenie, wracając do plakatu, który stworzył kilka lat temu.
"Biebrza płonie prawdopodobnie przez ludzką głupotę i bezmyślność. Kilka lat temu wykonałem plakat o wypalaniu traw. Teraz w zaktualizowanej formie mówi o tragedii, jaka tam się dzieje. Może właśnie z tego powodu. Giną setki ptaków, zwierząt, drobnych gadów i płazów. W najgorszym dla natury okresie, gdy rodzi się nowe życie" - uzasadniał artysta aktualizację plakatu.
Kilka lat temu Andrzej Pągowski stworzył plakat "Daj żyć! Nie wypalaj traw!", który wykorzystywany był w kampaniach informacyjnych między innymi Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Plakat nawołuje do zaniechania bezsensownego i często bardzo niebezpiecznego procederu, jakim jest celowe wypalanie suchych traw na wiosnę.
"Ustawa o ochronie przyrody i o lasach zabrania wypalania traw na łąkach, pozostałości roślinnych na nieużytkach, skarpach kolejowych i rowach przydrożnych. Za nieprzestrzeganie tych zakazów grożą wysokie kary. Kodeks wykroczeń przewiduje nawet 5 tys. zł grzywny za wypalanie traw. Znacznie surowszą karę poniesie osoba, która podpalając trawy, spowoduje zagrożenie życia i zdrowia innych ludzi albo mienia np. budynków. W tym wypadku Kodeks karny przewiduje karę więzienia od roku do 10 lat" - przypomina w komunikacie ARiMR.