Dorota Segda zakazuje "fuksówki" w krakowskiej AST. "Moje wspomnienia związane z tym procederem są traumatyczne"

"Niniejszym ogłaszam absolutny zakaz przeprowadzania tzw. fuksówki na terenie wszystkich budynków AST (oczywiście tyczy to również akademika w Krakowie)" - ogłosiła rektorka Akademii Sztuk Teatralnych Dorota Segda. "Fuksówka" od lat praktykowana na aktorskich uczelniach jest porównywalna z wojskową "falą".

"Zrobiłam wszystko, żeby sprostać Waszym oczekiwaniom w sprawach mobbingu i dyskryminacji; rozwiązałam wiele bardzo trudnych spraw. Kosztowało to nas wszystkich wiele wysiłku. Ale jestem z nas dumna! Mamy procedury antymobbingowe. Powołałam rzeczników ds. etyki. Fuksówka jest ostatnim reliktem czasów, w których można było bezkarnie wykorzystywać swoją 'pozycję' po to, żeby 'tresować', a często nawet 'upokarzać' młodszych kolegów" - napisała w komunikacie zamieszczonym na stronie uczelni Segda. Dodała, że nazywanie tego zjawiska tradycją jest, jej zdaniem, nieporozumieniem:

"Fala" w wojsku to tradycja czy przestępstwo? Moje osobiste wspomnienia z pierwszego roku studiów związane z tym procederem są traumatyczne. A znam wiele gorszych przypadków niż mój...

Segda podkreśliła, że podjęta i wprowadzona w życie decyzja o zakazie "fuksówki" to "symboliczny moment przejścia na jasną stronę Mocy" i że tradycją uczelni powinno stać się przyjmowanie kolegów na studia, a potem do teatru w przyjaźni i serdeczności. Ten komunikat spotkał się z ciepłym przyjęciem Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie - w mediach społecznościowych pogratulowali krakowskim kolegom i dodali: "U nas nie ma tej 'tradycji' już od roku i zapewniamy - jest świetnie!".

Czym jest fuksówka?

Fuksówka to rytuał inicjacyjny, rodzaj otrzęsin, który w pierwszych tygodniach każdego roku akademickiego przez przez wiele lat przechodzili studenci pierwszego roku szkół teatralnych. Często musieli zmierzyć się z upokarzającymi zadaniami, a władze uczelni przymykały na te działania starszych studentów oko. W 2007 roku student wydziału lalkarskiego w Białymstoku, który w ramach fuksowania był m.in, pozbawiany przez kolegów snu, rozbił się samochodem. Chociaż niektórzy do dzisiaj bagatelizują znaczenie fuksówki, uznając za niegroźną tradycję, coraz częściej mówi się o jej negatywnych efektach. 

W jednym z wywiadów Joanna Pierzak wspominała, że swoją "fuksówkę" przypłaciła zdrowiem. Krzysztof Zarzecki, który skończył PWST w Krakowie, mówił "Dwutygodnikowi":

To działa jak fala w wojsku, jest źródłem przemocy. Ja ze swojej zrezygnowałem po trzech minutach, kiedy starsi koledzy kazali mi stać na baczność. W czasie fuksówki starsi każą coś robić młodszym, cały czas profesorowie rozkazują wszystkim i wykorzystują swoją pozycję. Szkoła projektuje takie sytuacje, a potem dziwimy się, że teatr jest mało demokratyczny.

- Cały proceder polega na tym, że zaczynasz studia i jesteś dla starszych roczników tak zwanym fuksem roku zerowego, czyli nie masz żadnych praw jako student. Masz za to obowiązki. Na przykład przez miesiąc trzeba było nosić na szyi dużą jaskrawą tekturę na sznurku z danymi osobowymi. Do tego był chyba nawet jakiś idiotyczny strój, w którym chodziło się również po mieście. Wydaje mi się, że też jaskraw - opowiadał o "fuksówce" aktor Michał Czernecki w wywiadzie-rzeka "Wybrałem życie" autorstwa Moniki Sobień.

Zobacz wideo Cenzura w Polsce i za granicą. Te piosenki zostały uznane za kontrowersyjne [Popkultura Extra]