Piotr Gliński podkreślił, że w ramach FWK najlepiej byłoby weryfikować każdą firmę i dostosowywać do niej poziom wsparcia. - Tyle że mówimy o 2064 podmiotach, którym przyznano pieniądze. Chcieliśmy to zrobić jak najszybciej. Zgodnie z rozporządzeniem, te środki powinny być wydane do końca roku, stąd ten pośpiech - powiedział. Minister dodał, że ze względu na odbiór społeczny, "proces rozdysponowania środków został spowolniony".
Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury, powiedział w wywiadzie udzielonym "DGP", że kultura to jeden z sektorów gospodarki, który najbardziej ucierpiał podczas pandemii. - Z racji swojej specyfiki, w takiej sytuacji jest zamykana jako pierwsza i otwierana jako ostatnia - uważa Gliński. Dodaje, że "dziś musimy walczyć o każde miejsce pracy". - Od 10 miesięcy słyszę, że ludzie kultury nie mają z czego żyć. Chcieliśmy więc wspomóc artystów oraz branżę scenotechniczną - z 2064 beneficjentów FWK aż 1066 podmiotów to firmy z tego obszaru.
Minister Gliński odniósł się również do kontrowersji związanych z beneficjentami środków z FWK. Programowi resortu kultury zarzucano transfer dużych środków do celebrytów i gwiazd disco-polo. - Ponieważ jednak znalazły się tam również sygnały wzbudzające wątpliwości, m.in. że w gronie beneficjentów znalazły się podmioty niezwiązane z kulturą, stąd decyzja, by wstrzymać wypłaty i przyjrzeć się sprawie - zaznaczył Gliński.
- Na 2064 podmioty kwestionowanych było kilkanaście, może kilkadziesiąt. Sprawdzimy je i ręcznie skorygujemy kwoty. Rozporządzenie daje nam taką możliwość - powiedział. - Krytykowano to, że pieniądze dostały biznesy, których właścicielami są celebryci czy osoby zamożne. Ale przy konstruowaniu pomocy dla gospodarki ze szczególną intencją myśli się o dużych firmach (…). Nie mogłem przecież wyeliminować z naboru przedsiębiorstwa tylko dlatego, że należy do osoby znanej czy zamożnej. Nikt za te pieniądze nie poleci na wakacje i nie kupi złotego mercedesa - dodał.
Ministerstwo Kultury znalazło się w ogniu krytyki, kiedy ogłoszono listę beneficjentów nowo utworzonego Funduszu Wsparcia Kultury. Fundusz został powołany do tego, aby wesprzeć "bieżącą działalność muzyczną, teatralną i taneczną". Okazało się jednak, że na liście beneficjentów znajduje się m.in. spółka należąca do braci Golców, której przyznano 1 894 670 zł oraz zespoły disco polo takie jak: Bayer Full (550 000 zł - 150 000 zł dla "Bayer Full Sławomir Świerzyński" i 400 000 zł dla "Renata Świerzyńska Bayer Full Impresariat"), oraz odpowiedzialny za piosenkę "Ona tańczy dla mnie" zespół Weekend (520 000 zł).
Z początku ministerstwo broniło swoich decyzji, stwierdzając, że o rozdysponowaniu środków pomiędzy artystami decydował algorytm, a nie osobiste sympatie. "Wszystkie instytucje i przedsiębiorstwa, które poprawnie złożyły wniosek i spełniły kryteria, otrzymały wsparcie. Wysokość rekompensaty była obliczana na podstawie danych księgowych i statystycznych za rok 2019" - napisało w oświadczeniu ministerstwo.
Jednak w niedzielę (15 listopada) minister Piotr Gliński poinformował na Twitterze o wstrzymaniu wypłaty środków z FWK. Na stronie resortu kultury opublikowano oświadczenie: "w związku z wątpliwościami dotyczącymi rekompensat przyznanych w ramach Funduszu Wsparcia Kultury, minister kultury i dziedzictwa narodowego postanowił wstrzymać realizację wypłat ze środków FWK i przekazać listę beneficjentów do pilnej ponownej weryfikacji".