W rozmowie w TVN24 Krystyna Janda powiedziała, że podała rektorowi WUM prof. Zbigniewowi Gaciongowi "listę kolegów, którzy zgodzili się być ambasadorami szczepień". Aktorka dodała, że profesor znał też osoby z fundacji Jandy, które zgłosiły się do szczepienia. - Przyszliśmy 29 grudnia do teatru na próbę i ktoś z tej przychodni zadzwonił, że jest kłopot, jest otworzona szczepionka, jest pusto. Zapytano, czy możemy przyjechać i się zaszczepić - tłumaczyła się na antenie.
"Odnosząc się do wypowiedzi pani Krystyny Jandy we wczorajszym programie 'Fakty po Faktach' w TVN 24 wyemitowanym dnia 04.01.2021, pragnę podkreślić wyraźnie, co zostało zawarte w raporcie komisji, że lista osób zaproszonych do szczepienia nie była mi wcześniej znana. To dopiero w ramach działań wyjaśniających zaistniałą sytuację, w niedzielę wieczorem (03.01.2021), poprosiłem Panią Krystynę Jandę o udostępnienie mi listy osób, które z jej rekomendacji zostały zaszczepione" - napisał w oświadczeniu rektor WUM.
Prof. Gaciong dodał, że dopiero 3 stycznia Krystyna Janda wysłała mu nazwiska kilku osób, które zostały już zaszczepione i które miały być zaangażowane do akcji promocyjnej. Rektor WUM dodał, że przepuszcza, że to tempo rozmowy w programie doprowadziło do "powstania tego niefortunnego skrótu".
Na wpis zareagowała już także Krystyna Janda. Aktorka udostępniła na Facebooku post, w którym przeprasza prof. Zbigniewa Gacionga:
Serdecznie chciałam przeprosić Zbigniewa Gacionga, Rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego za nieprecyzyjną wypowiedź w Fakty po Faktach, którą wprowadziłam w błąd opinię publiczną. Mówiąc o przekazanej Rektorowi liście aktorów, miałam na myśli listę osób, które już zostały zaszczepione. Listę przekazałam wieczorem w niedzielę 03 stycznia, kilka dni po szczepieniach. To osoby, aktorzy, którzy podtrzymają deklarację użycia swojego wizerunku w celu promocji szczepień
- wyjaśniła Krystyna Janda. W programie aktorka przeprosiła też za to, co się stało i stwierdziła, że aktorzy zostali poinformowani o wolnej dawce szczepionki, ponieważ "są stałymi pacjentami tej placówki i byli tam leczeni".