Muzeum Czartoryskich w Puławach z wykorzystaniem współczesnych technologii "ożywiło" jeden ze słynniejszych portretów księżnej Izabeli Czartoryskiej. Płótno powstało dwa lata po pierwszym rozbiorze Polski, a namalował je Alexander Roslin. Księżna w tym czasie miała 28 lat. Słynęła z zamiłowania do sztuki, literatury, architektury i zagranicznych podróży, w których czasie zbierała artefakty do swoich kolekcji pamiątek historycznych. Była do tego pisarką i mecenaską dla wielu artystów.
Na bazie portretu powstała krótka animacja, na której Izabela Czartoryska rozgląda się na różne strony, mruga swoimi ciemnymi oczami i melancholijnie się uśmiecha. "Ożywiony" portret wygląda zatem trochę jak magiczne obrazy rodem z serii powieści o Harrym Potterze. Warto dokładnie przyjrzeć się oczom księżnej, która sama o sobie pisała w pamiętnikach tak:
Piękną nigdy nie byłam, ale często bywałam ładną. Mam piękne oczy, a że się w nich wszystkie uczucia duszy malują – wyraz twarzy mojej bywa zajmujący. Płeć mam dosyć białą, czoło gładkie twarzy nie szpeci, nos ani brzydki, ani piękny, usta mam duże, zęby białe, uśmiech miły i ładny owal twarzy.
Podobne odczucia miał także diuk Armand Louis de Gontaut de Lauzun, którego z księżną połączył płomienny romans - owocem ich związku był syn Konstanty Adam. Francuski książę tak opisał swoje pierwsze wrażenia w pamiętnikach:
Średniego wzrostu, za to wspaniałej kibici, mając najpiękniejsze oczy, najpiękniejsze włosy, najpiękniejsze zęby, śliczne stópki i będąc cery wielce śniadej, acz nieświeżej i zeszpeconej przez ospę, łagodnością w sposobie bycia i ruchami o niezrównanym wprost wdzięku pani Czartoryska udowadniała, że nie będąc wcale ładną, można być osobą uroczą.
Obraz został przez Muzeum wykorzystany także w filmie o tym, jak w Puławach Powstała Świątynia Sybilli — jeden z zachowanych do dziś obiektów, które można podziwiać do dziś.
Ten budynek w kształcie rotundy stanowi ogrodową imitację antycznej świątyni Westy w Tivoli koło Rzymu. Właśnie tam, w Świątyni, Czartoryska gromadziła rodzinne pamiątki Czartoryskich, Lubomirskich oraz Sieniawskich, a także pamiątki po sławnych Polakach. Chciała, by jej zbiory przypominały o przeszłości Polski. Przed wybuchem powstania listopadowego ewakuowano je do Paryża, a gdy później wróciły do Krakowa, stały się zalążkiem Muzeum Książąt Czartoryskich. Sama Świątynia Sybilli została ponownie zaadaptowana na muzeum dopiero w 1938 roku, a zwiedzać ją można także współcześnie.