Nowy dyrektor Zachęty już na pierwsze spotkanie z pracownikami zaprosił prezesa Ordo Iuris. Załoga: "Policzek"

W atmosferze skandalu Janusz Janowski z początkiem 2022 roku przejął stanowisko dyrektora Zachęty. Został powołany przez ministra kultury bez rozpisania konkursu, wbrew negatywnej opinii związków zawodowych i ku niezadowoleniu środowiska artystycznego, które organizowało w związku z tym protesty. Na pierwszym spotkaniu z pracownikami muzeum miał pojawić się w towarzystwie prezesa Ordo Iuris, Jerzego Kwaśniewskiego, którego wcześniej zatrudnił jako prawnika ZPAP.

"Było tylko kilka gorszych mianowań w historii instytucji kulturalnych: Janusz Janowski jest nieznanym człowiekiem z Gdańska: malarzem i muzykiem ze znikomym doświadczeniem menadżerskim, który przebił się w strukturach Związku Polskich Artystów Plastyków. Pod przewodnictwem obecnego rządu został awansowany i zyskał rozgłos w prawicowych mediach, gdzie ma zwyczaj dzielić się swoimi tradycjonalistycznymi poglądami i wychwalać praworządność oficjalnej linii partyjnej, także w sporach o kulturze" - czytamy o nowym dyrektorze Zachęty na portalu Art in America. Janowski zaczął właśnie swoją czteroletnią kadencję jako dyrektor Zachęty — jednego z najbardziej prestiżowych muzeów sztuki współczesnej w Polsce.

Zobacz wideo Co było bardziej skandaliczne: genitalia na krzyżu czy figura Jezusa pod workiem z wodą?

Nowy dyrektor z nadania "nie ma doświadczenia" 

Janowski zastąpił dotychczasową dyrektorkę Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie Hannę Wróblewską, która instytucją kierowała od 2010 roku. Ta dyplomatycznie w wywiadzie z "Krytyką Polityczną" podkreślała pod koniec 2021 roku, że jest on "bez wątpienia człowiekiem wielu talentów, ale nie ma ani menadżerskiego, ani programowego doświadczenia w kierowaniu dużą instytucją kultury". Podobnie opiniowały jego kandydaturę działające w Zachęcie związki zawodowe: "Pan Janusz Janowski nie ma doświadczenia w kierowaniu dużą instytucją kultury, brak mu kwalifikacji do zarządzania kilkudziesięciomilionowym budżetem oraz blisko stuosobowym zespołem".

Według oficjalnej notki biograficznej Janowski to "polski malarz, doktor nauk humanistycznych, teoretyk sztuki, działacz artystyczny, perkusista jazzowy".  Tymon Tymański nowego dyrektora Zachęty poznał jeszcze w latach 90. "Newsweekowi" opowiada: "Jasiu perkusistą był zdolnym, a i owszem, ale przy całym swoim talencie uchodził za osobę bardzo trudną we współpracy. Próbowaliśmy z nim pracować w ramach tzw. sceny yassowej na Pomorzu, ale szybko okazało się to zadaniem awykonalnym. (...) Praktycznie sam się wykluczył z towarzystwa. Grał głośno, nieuważnie, nieprzytomnie, jakby był solistą solipsystą. Jego największym problemem było to, że nie potrafił słuchać innych, a jazz jest przecież muzyką współpracy i synergii ". Jego zdolności malarskie też nie wzbudzają zachwytu krytyków sztuki. Przykładowy obraz jego autorstwa prezentuje się tak:

Doświadczenia może mu brakuje, za to nie ma problemów z kontaktami z władzą. Od 2015 roku jest członkiem Rady Organizacji Pozarządowych przy Ministrze Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w 2020 roku został także doradcą dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Jako prezes ZPAP został też redaktorem naczelnym wydawanego przez stowarzyszenie kwartalnika "ArsForum", od 2017 roku współprowadzi program "Republika Sztuki" nadawany w Telewizji Republika. Zapamiętane mu zostały wypowiedzi o tym, że "dobra zmiana" w sztuce nie działa wystarczająco szybko, ataki na "lewactwo" czy pogarda dla "ideologii LGBT" czy "nieludzkiego ekologizmu".

Dyrektorem Zachęty został w trybie powołania przez ministra kultury, Piotra Glińskiego. Żadnego konkursu nie rozpisano. Po tym jak 30 listopada ogłoszono, że to właśnie on przejmie stanowisko, zaczęły się protesty. W trakcie jednego z nich zebrani pod Zachętą uczestnicy manifestacji otoczyli budynek, trzymając się za ręce — tak wyrażali solidarność z ustępującą ze stanowiska Wróblewską. Nie pomogły jednak żadne apele, protesty, listy otwarte podpisane przez tysiące osób ze świata sztuki polskiej i zagranicznej. Gliński zdania nie zmienił. Maria Świerżewska z Komisji Zakładowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza przy Zachęcie mówi TVN 24:

Uważam, że jest to bardzo, bardzo przykre i jest to jakiś tam policzek dla nas pracowników i pracowniczek, artystów, artystek, ale też publiczności.

Anda Rottenberg, która dyrektorką Zachęty była od 1993 do 2001 roku, na łamach Vogue.pl wskazuje, że to "człowiek z politycznego awansu, bez doświadczenia w kierowaniu dużą instytucją kultury, nieznany w kręgach sztuki nawet w Polsce. Jego jedyna wypowiedź programowa ogranicza się do stwierdzenia, że sztuka musi być piękna, co go całkowicie dyskwalifikuje jako fachowca, ponieważ takimi kategoriami posługiwano się w III Rzeszy, dzieląc sztukę na piękną i 'zdegenerowaną', wyrzuconą z muzeów i galerii, skazaną na niebyt – a dzisiaj pozyskiwaną do niemieckich kolekcji publicznych za wielkie pieniądze".

Jakie plany ma wobec Zachęty nowy dyrektor?

Jak czytamy na stronie ministerstwa kultury pierwszy rok rządów Janowskiego "upływać będzie przede wszystkim pod znakiem kontynuacji najważniejszych działań programowych i wzmacniania zasobów instytucji. Nowy dyrektor zamierza realizować w roku bieżącym rozpoczęte projekty wystawiennicze. Będzie również kontynuować wieloletnie działania inwestycyjne i projekty międzynarodowe".

Opublikowany został także jego program dla instytucji — dokument liczy sobie kilkanaście stron. Dyrektor ma w planach m.in. cykle wystaw poświęcone twórcom oddanym tematyce rodzinnej czy wątkom chrześcijańskim. Chce też prowadzić konkurs na najlepszy debiut plastyczny. Wiceprezes zarządu Międzynarodowego Stowarzyszenia krytyków Sztuki AICA Sekcja Polska, Małgorzata Kaźmierczak, ocenia w rozmowie z TVN 24, że "w zasadzie są tam same ogólniki, pod które można podłożyć wszystko", a dr Mikołaj Iwański z Obywatelskiego Forum Sztuki Współczesnej dodaje, że dyrektor zupełnie nie rozumie, jak działa instytucja, którą ma kierować, bo "pisze program dla zupełnie innej instytucji osadzonej w czasie lat 50., może 60.".

Na pierwsze spotkanie z pracownikami Zachęty przyszedł prezes Ordo Iuris

Janowski zapowiada zmiany w Zachęcie. Zaczyna od tego, że w nowej placówce zjawia się z osobami, z którymi już wcześniej pracował. Po pierwszym spotkaniu nowego dyrektora z pracownikami muzeum, Maria Świerżewska w rozmowie z TVN 24 przekazała:

Część z tych osób to byli tajemniczy panowie, których nie chciał przedstawić. Jedna z tych osób jest osobą rozpoznawalną, więc wiemy, że to był mecenas Kwaśniewski z Ordo Iuris.

Kwaśniewski i Janowski współpracują już od dłuższego czasu — prezes Ordo Iuris pod rządami nowego dyrektora Zachęty został prawnikiem Związku Polskich Artystów Plastyków, którego Janowski jest prezesem od 2014 roku. Instytucja ta jest "obecnie kojarzona z konserwatywnym biegunem polskiej kultury". Przypomnijmy, że w 2018 roku został mianowany na drugą kadencję w tej instytucji pomimo tego, że na zjeździe ZPAP przegrał w pierwszej turze głosowanie z Wojciechem Mendzelewskim z Lublina. Po drugim głosowaniu ogłoszono przerwę w zjeździe, w międzyczasie pojawili się nowi delegaci. Dopiero w trzeciej turze ogłoszono wygraną Janowskiego. Kwaśniewski trzymał pieczę nad liczeniem głosów. Jeden z działaczy ZPAP "Gazecie Wyborczej" przekazał:

Kolegium Prezesów, czyli prezesi okręgów ZPAP, kategorycznie zażądało, by zakończyć współpracę z Kwaśniewskim. Kwaśniewski w międzyczasie domagał się podwyżki swego uposażenia. Janowski obiecał mu, że jeśli zostanie prezesem na kolejną kadencję, to podwyższy mu uposażenie i nadal będzie prawnikiem w Zarządzie Głównym. Czyli był układ: jednemu zależało na większych pieniądzach i pracy, a drugiemu na kolejnej kadencji. O tym wszystkim dowiedzieli się z ust samego wybranego na drugą kadencję prezesa wszyscy prezesi okręgów na jednym z pierwszych zebrań. Byli zaskoczeni i zdegustowani. Władza wszystko może.

Kwaśniewski pracuje już jako prawnik CSW, którego zatrudnił także mianowany przez Glińskiego dyrektor Piotr Bernatowicz.

Więcej o: