Papież ma cewnik i pampersa, charczy, krztusi się i bełkocze. Umiera. A to jest dalekie od eleganckiego mitu. Spektakl o jego śmierci jest brutalnie naturalistyczny i dosłowny, ale to może być ostatni taki hołd dla Jana Pawła II, zanim dyskursem publicznym na dobre zawładnie pokolenie robiące o nim wulgarne memy.
- pisze Przemysław Gulda dla Wp.pl. "Śmierć Jana Pawła II" w reżyserii Jakuba Skrzywanka powstał na podstawie biografii, wspomnień i dzienników osób towarzyszących Janowi Pawłowi II w ostatnich dniach życia (w tym sekretarzy Stanisława Dziwisza i Mieczysława Mokrzyckiego), analizy lekarskiej z zakresu medycyny paliatywnej oraz ceremoniału "Ordo Exsequiarum". Można też w trakcie spektaklu usłyszeć wspomnienia tzw. zwykłych ludzi, dotyczących tamtego okresu zbiorowej żałoby.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Chcemy przyjrzeć się jeszcze raz ostatnim chwilom życia Karola Wojtyły i zapytać: czy wobec śmierci i choroby wszyscy jesteśmy równi?, gdzie jest granica w ukazywaniu choroby i cierpienia? oraz: czym staje się ona, kiedy wszystko to, co prywatne, staje się publicznym?
- tłumaczą twórcy sztuki, którą od ostatniego weekendu można oglądać w poznańskim Teatrze Polskim. Reżyser przyznał, że jedną z kluczowych kwestii było dla niego zapytanie się, "Co my rzeczywiście pamiętamy z Jana Pawła II". Skrzywanek, zaznaczając, że dzisiaj bardziej krytycznie podchodzimy do postaci fundamentalnej, jaką bez wątpienia jest Jan Paweł II, mówi:
To, co mi tak naprawdę, naprawdę utkwiło gdzieś w pamięci, to jest ten obraz 27 i 30 marca 2005 roku, czyli dwóch ostatnich wystąpień Jana Pawła II, który już z tracheotomią, niemogący mówić, był jeszcze pokazywany publicznie w oknie papieskim. Dla mnie to było absolutnie wstrząsające. Mówię to zupełnie bez ironii - miałem 13 lat i byłem wtedy jeszcze szczęśliwie osobą, która nie zderzyła się realnie w swoim życiu z chorobą, cierpieniem, śmiercią. Skonfrontowanie z tym obrazem, który widziałem w telewizji, było dla mnie piorunujące i bardzo mocno mnie uformowało.
"Miłośnicy Jana Pawła II, kardynał Don Stanislao, a także dyrekcja Teatru Polskiego w Poznaniu mogą spać spokojnie – spektakl 'Śmierć Jana Pawła II' nie daje powodów do wielkiego oburzenia, a tym bardziej do pozwów. 30-letni reżyser (i dyrektor artystyczny Teatru Współczesnego w Szczecinie) Jakub Skrzywanek nie rozlicza papieża i jego otoczenia z, co najmniej, braku reakcji na pedofilię w Kościele. A czy pokazanie papieża w ostatnich dniach życia, schorowanego, charczącego, śliniącego się, przemywanego i z zakładanym przez pielęgniarza pampersem, może szokować?" - pyta w "Polityce" Aneta Kyzioł, odpowiadając w kolejnym zdaniu, że najbardziej zadziwiać może wybór 45-letniego Michała Kalety do zagrania umierającego 85-latka. Zaraz jednak zauważa, że jego rola jest poruszająca.
Twórcy zatrudnili konsultanta medycznego i z dziedziny pielęgniarstwa. Część dialogów jest wypowiadana po włosku i łacinie, by zachować możliwie największy autentyzm.
Stuminutowy spektakl jest przeznaczony dla osób powyżej 16. roku życia. Jak można przeczytać na stronie Teatru Polskiego w Poznaniu, "to wydarzenie performatywne opowiada o ostatnich chwilach Karola Wojtyły i zadaje pytania na temat śmierci, równości wobec choroby i cierpienia, a także granicy pomiędzy tym co publiczne i tym, co prywatne". Witold Mrozek w "Gazecie Wyborczej" zwraca uwagę, że twórcy koncentrują się "na czynnościach pielęgniarzy i lekarzy, próbach doprowadzenia ledwo mówiącego już papieża do wygłoszenia orędzia czy animowania jego umierającym ciałem – w samym dniu śmierci – by 'osobiście' poświęcił jeszcze korony dla obrazu Matki Boskiej; sekretarz Dziwisz wtyka mu w rękę kropidło, wykonuje za niego gesty i wypowiada słowa". Kardynała Stanisława Dziwisza gra Andrzej Szubski.
W obsadzie są również m.in.: Mariusz Adamski (pielęgniarz Massimiliano), Alan Al-Murtatha (balsamista), Piotr B. Dąbrowski (II sekretarz papieża Mieczysław Mokrzycki), Wojciech Kalwat/Bogdan Żyłkowski (kardynał kamerling E. Martinez Somalo), Piotr Kaźmierczak (dr Renato Buzzonetti), Barbara Krasińska (siostra Tobiana Sobótka), Jakub Papuga (mistrz ceremonii papieskich abp. P. Marini), Monika Roszko (siostra Eufrozyna Rumian) i Kornelia Trawkowska (tanatokosmetolożka).