- Urodziłam się w Jugosławii, kraju położonym między krajami Zachodu i Rosją na wschodzie - zaczyna Marina Abramović, a potem mówi:
Ostatnimi laty pracuję w Ukrainie. Znam tamtych ludzi - dumnych, silnych i mających swoją godność. Wyrażam całkowitą solidarność z nimi w tym strasznym czasie. Atak na Ukrainę to atak na nas wszystkich, na ludzkość, i musi zostać powstrzymany.
Abramović urodziła się w 1946 roku w Belgradzie. Dziś to stolica Serbii, ale wcześniej targanej przez lata działaniami wojennymi Jugosławii.
W 1975 roku związała się z urodzonym w Niemczech artystą Ulayem. To z nim stworzyła wiele swoich najbardziej znanych dzieł. Razem zajmowali się performancem, skupiając się na tematyce ciała, praktykując body art. Ich drogi rozeszły się w 1988 roku - tu także połączyli życie i sztukę.
Tak naprawdę ten performance miał zakończyć się małżeńską przysięgą. Abramovic i Ulay w ramach "The Lovers: The Great Wall Walk" chcieli przejść cały Wielki Mur Chiński, każde zaczynając z innej strony, a po spotkaniu wziąć ślub. Kiedy jednak dotarli na miejsce spotkania, po trzech miesiącach wędrówki, rozstali się.
22 lata później w nowojorskim Muzeum Sztuki Współczesnej podczas wystawy "Artysta jest obecny", Marina Abramović zamierzała przez 700 godzin pozwalać na to, by obcy ludzie po prostu patrzyli jej w oczy. W długiej kolejce stał także Ulay, o czym nie wiedziała. Założenie było takie: artystka zamyka oczy i otwiera je dopiero wtedy, gdy kolejna osoba już przed nią siedzi, a potem w spokoju, bez słowa, patrzą na siebie. Jej reakcja na spotkanie po latach z byłym partnerem była jednak niepozbawiona emocji, choć nie padło żadne słowo.
<<Reklama>> Biografia Mariny Abramović jest dostępna w formie e-booka w Publio.pl >>
W czwartek 24 lutego o godzinie 3 polskiego czasu nastąpił atak wojsk rosyjskich na Ukrainę. Wojska Władimira Putina uderzyły z różnych stron, zarówno z ziemi, jak i z powietrza. 25 lutego nad ranem Rosjanie rozpoczęli bombardowanie stolicy Ukrainy.
Dowiedz się więcej o wojnie w Ukrainie na stronie głównej Gazeta.pl
Jak przekazał Andrzej Duda po rozmowie z prezydentem Ukrainy, rosyjskie drony zrzucają bomby na miasto. Część pocisków trafia też w budynki mieszkalne. Wcześniej Władimir Putin zapewniał, że atak skierowany jest tylko na cele wojskowe.