Antysemicki skandal na wystawie w Niemczech. Dyrektorka przeprasza, że nie zauważyli tego przed otwarciem

Po otwarciu Documenta 15, najważniejszej (odbywającej się co pięć lat) imprezy artystycznej w Niemczech, organizatorzy musieli zakryć dzieło sztuki, które wielu określało jako antysemickie. Najpierw pojawiła się czarna płacha, a potem decyzja o demontażu.

Co ciekawe, "People’s Justice" to nie jest nowa praca. Powstała w 2002 roku i jest dziełem indonezyjskiego kolektywu Taring Padi.

Kontrowersyjna praca w Niemczech. M.in. świńskie głowy zamiast twarzy

To ogromny transparent, na którym znajdują się m.in. sylwetki żołnierzy, którzy są określani jako członkowie Mossadu, narodowej agencji wywiadowczej Izraela. Niektórzy mają świńskie głowy zamiast twarzy, a za nimi można dostrzec to, co niemiecki magazyn o sztuce "Monopol" określił jako "karykaturę Żyda z pejsami, cygarem i symbolami SS na kapeluszu".

Więcej informacji ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

W oświadczeniu wydanym w poniedziałek na temat "People’s Justice" artyści twierdzą jednak, że "to nie ma być w żaden sposób powiązane z antysemityzmem". Dodali:

Jesteśmy zasmuceni, że szczegóły tego banera są rozumiane inaczej niż jego pierwotny cel. Przepraszamy za krzywdę wyrządzoną w tym kontekście.

Sami zdecydowali, że "z wielkim żalem" ukryją pracę. "Dzieło to staje się teraz pomnikiem żałoby po niemożności dyskusji w tej chwili. Mamy nadzieję, że ten pomnik będzie punktem wyjścia do nowego dialogu" - przekazali.

Documenta 15 budzi kontrowersje

Jeszcze przed otwarciem Documenty pojawiały się kontrowersje związane z zaproszeniem do udziału palestyńskiego kolektywu o nazwie Question of Funding - wtedy jednak nikt nie zwrócił uwagi na pracę Taring Padi. Kwestia uczestnictwa Question of Funding skłoniła niektóre grupy żydowskie w Niemczech do potępienia Documenta 15. Debata w pewnym momencie stała się tak napięta, że Documenta odwołała zaplanowaną serię rozmów skupiającą się na antysemityzmie, islamofobii i kwestiach pokrewnych. Tuż przed otwarciem wydarzenia, przestrzeń wystawowa Question of Funding została zdewastowana - pojawiły się wiadomości, które będąca kuratorem imprezy grupa artystyczna ruangrupa określiła jako "groźby śmierci".

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Politycy protestują. Ambasada Izraela pisze o propagandzie w stylu Goebbelsa

Z kolei podczas otwarcia wystawy niemiecki prezydent Frank-Walter Steinmeier powiedział, że "istnieją granice" wolności artystycznej. Polityk mówił:

Tak samo uzasadnione, jak krytyka polityki izraelskiej (...) jest uznanie izraelskiej państwowości poprzez uznanie godności i bezpieczeństwa współczesnej społeczności żydowskiej.

Niemiecka minister kultury Claudia Roth, choć nie wymieniała nazwy Taring Padi, wezwała w poniedziałek do usunięcia "antysemickich prac" z Documenty, pisząc: "Powiem to jeszcze raz: godność ludzka, ochrona przed antysemityzmem, rasizmem i mizantropią to fundamenty naszego współistnienia i tu wolność artystyczna ma swoje granice".

Ambasada Izraela w Niemczech powtórzyła wezwania Roth i poszła o krok dalej. "People's Justice" nazwała "propagandą w stylu Goebbelsa".

Sabine Schorman, dyrektor generalna Documenty, w swoim oświadczeniu podjęła próbę zdystansowania się od pracy Taring Padi. We wtorek zapadła decyzja o demontażu pracy. "Kierownictwo Documenta nie jest i nie powinno być organem, któremu eksponaty artystyczne muszą być wcześniej przekazywane do wglądu" - zaznaczyła, ale dodała, że "wszystkim zaangażowanym było i jest bardzo przykro z powodu przekroczenia granic i zranienia uczuć". "Bardzo przepraszamy również za to, że antysemickie wizerunki nie zostały rozpoznane przed instalacją dzieła" - napisała.

Więcej o: