Choć Jerzy Kryszak od lat bawi widzów do łez, to prywatnie długo nie mógł odnaleźć szczęścia. Po dwóch nieudanych małżeństwach stracił wiarę w miłość. Dopiero gdy w jego życiu pojawiła się Agnieszka, wszystko się zmieniło. Dziś tworzą szczęśliwą i zgodną parę. Poznajcie historię satyryka i jego trzeciej żony.
Jerzy Kryszak debiutował na scenie już w 1974 roku, lecz największą popularność zyskał za sprawą kabaretów i występów w telewizji. Jednak sukcesy zawodowe nie szły w parze ze szczęściem w życiu prywatnym. Aktor długo nie mógł odpowiednio ulokować swoich uczuć. Jego pierwszą żoną była poznana w latach studenckich koleżanka po fachu, Anna Chitro. Para stanęła na ślubnym kobiercu w 1992 roku. Z biegiem czasu między małżonkami przestało się układać i ostatecznie po 14 latach wspólnego życia podjęli decyzję o rozwodzie. Później satyryk poślubił również aktorkę, Tatianę Kołodziejską. Wszystko wskazywało na to, że w końcu odnalazł szczęście, lecz było to tylko złudne wrażenie. Gdy na świecie pojawił się ich syn, zaczęli się od siebie oddalać i niedługo później rozstali się.
Po tych niepowodzeniach, kabareciarz kilkukrotnie przyznawał w wywiadach, że nie ma szczęścia w miłości. Zmienił zdanie, dopiero gdy w jego życiu pojawiła się Agnieszka. Zdarzyło mu się nawet zażartować, że byli sobie przeznaczeni, bo jeszcze przed ślubem nosili to samo nazwisko. Podobno kobieta zadzwoniła do niego niespodziewanie, proponując spotkanie, lecz żadne z nich nie potwierdziło tych doniesień. Para wspólnie wychowuje dwóch synów, Kubę i Kamila. Choć od początku stronią od mediów i strzegą swojej prywatności, to uchodzą za przykładne małżeństwo.
W 2021 roku aktor zdradził, że wraz z żoną spełnili jedno ze swoich największych dotychczasowych marzeń i kupili dom w Tajlandii. Nowa posiadłość ulokowana w pobliżu natury jest dla nich odskocznią od rzeczywistości i zgiełku wielkiego miasta. Kryszak uwielbia spędzać czas w ogrodzie i choć żona nie podziela jego pasji, to dzielnie dotrzymuje mu towarzystwa. — Co prawda żona co roku zarzeka się, że mi pomoże, ale jej rękawice pozostają jednak nietknięte. Ale za to przynosi mi do tego ogrodu tak pyszną, mrożoną kawę, że o nic więcej prosić nie mogę — opowiadał ze śmiechem w wywiadzie dla "Na żywo".