Robert Motyka i Igor Kwiatkowski jako Paranienormalni zadebiutowali na polskiej scenie kabaretowej w 2004 roku, zyskując niemal od razu rzesze wiernych fanów. Mimo niesłabnącej popularności, jeden ze współzałożycieli grupy po 13 latach współpracy zdecydował się na rozpoczęcie solowej kariery. To poróżniło komików i położyło się cieniem na ich przyjaźni.
Robert Motyka był gościem programu "Dzień Dobry TVN". W szczerej rozmowie z Dorotą Wellman opowiedział o prywatnych problemach, ale również wrócił wspomnieniami do początków Paranienormalnych. Wyjawił, że kabaret był ogromną częścią jego życia, dlatego, gdy dowiedział się, że Igor Kwiatkowski odchodzi z grupy, był w szoku. Wyznał, że decyzja kolegi była dla niego niezrozumiała, komicy mieli bowiem zaplanowane projekty, które ostatecznie nigdy nie doszły do skutku. — Z moim przyjacielem Igorem przeżywaliśmy sukcesy i tragedie. (...) Nagle w styczniu 2017 r. mój przyjaciel mówi, że on odchodzi z tego projektu i będzie robił teraz karierę solową. (...) Mieliśmy wspólne plany, a w styczniu okazało się, że to jest koniec — mówił wyraźnie rozgoryczony kabareciarz, dodając, że długo nie mógł zaakceptować tej sytuacji i postanowił udać się po pomoc do psychologa.
Słowa komika wywołały w mediach spore zamieszanie. Fani byli w szoku, gdy dowiedzieli się, że pierwotny skład grupy rozpadł się w tak nieprzyjemnej atmosferze. Również Igor Kwiatkowski nie pozostał obojętny na te wywody. Kabareciarz opublikował na Instagramie wpis, w którym odniósł się do zarzutów kolegi i wyjawił, jak ta sytuacja przebiegała z jego perspektywy:
Powiedziałem o mojej decyzji kolegom. Nikogo nie zostawiłem na lodzie. Był czas, żeby się ogarnąć finansowo i zdecydować co dalej. (...) Robert zna wszystkie powody, tylko nie chce ich przyjąć. (...) Życzę Robertowi spełnienia wszystkich zawodowych marzeń, bo wtedy jest szansa, że da mi spokój i się odczepi
— cytuje oświadczenie Kwiatkowskiego portal Plotek.pl, które już zostało usunięte z jego oficjalnego profilu.
Kolejnego dnia komik ponownie zabrał głos, jednak tym razem zwrócił się do fanów, którzy ostro krytykowali jego publiczne przepychanki z byłym kolegą. Kwiatkowski wyraził skruchę, przyznając, że niepotrzebnie wdał się w tę medialną dyskusję, za co przeprosił. Ten wpis także po kilku godzinach został usunięty.