Jeszcze 133 lata temu "Letni wieczór" wisiał w warszawskiej Zachęcie, a później niespodziewanie przepadł bez wieści. Historycy zachodzili w głowę, myśląc, że jeden z pierwszych obrazów Józefa Chełmońskiego prawdopodobne nie przetrwał czasów wojennych lub burzliwego okresu PRL-u. Teraz okazało się, że przez cały ten czas dzieło było w posiadaniu prywatnej rodziny.
Być może "Letni wieczór" wciąż byłby uznawany za zaginiony, gdyby obecni właściciele nie zdecydowali się go sprzedać. By odrestaurować płótno, będące przez ponad 13 dekad świadkiem wielu rodzinnych perypetii, i oszacować jego wartość, zwrócili się do najlepszych fachowców. Gdy eksperci potwierdzili jego autentyczność, wskazując Józefa Chełmońskiego jako autora, byli w szoku. Nie wiadomo jednak w jaki sposób obraz wszedł w posiadanie osób prywatnych, a dla rodziny, do której należy, był po prostu pamiątką. — Mieliśmy świadomość, że to bardzo stary obraz, po rodzinie przez lata krążyła informacja, że to praca Chełmońskiego, ale wtedy nikt nie robił z tego żadnej sprawy. Nikt nie myślał o tym, że obraz może być cenny, to była po prostu rodzinna pamiątka — mówiła właścicielka cytowana przez Onet. Rzeczoznawcy uważają, że nietuzinkowe dzieło z początków kariery Chełmońskiego, jest warte nawet kilka milionów złotych. W czerwcu 2023 roku odbędzie się aukcja, na której "Letni wieczór" będzie poszukiwać nowego właściciela.
Powstanie "Letniego wieczoru" datuje się na początek 1875 roku. Był to trudny okres w życiu Józefa Chełmońskiego, prace nie przynosiły bowiem wystarczających dochodów i ledwo wiązał koniec z końcem. Mieszkał w niewielkim pomieszczeniu na strychu warszawskiego Hotelu Europejskiego, tworzył zaś w skromnej pracowni, którą dzielił ze Stanisławem Witkiewiczem, Adamem Chmielowskim i Antonim Piotrowskim. To właśnie na szkicu ostatniego z nich powstało jego dzieło, co potwierdziło przeprowadzone badanie RTG. Chełmoński często zamalowywał prace kolegów, nie było go bowiem stać na zakup nowych materiałów.
"Letni wieczór" jest wyjątkowym obrazem nie tylko dlatego, że powstał tuż przed wyjazdem malarza do Paryża, który sprawił, że zaczął zyskiwać szacunek i uznanie w środowisku. Większość prac Chełmońskiego przedstawia otwartą przestrzeń, to zaś wnętrze sieni. Według znawców sztuki kobieta będąca bohaterką obrazu, to prawdopodobnie kuzynka artysty, która zamieszkiwała tereny obecnej Ukrainy. Podobno złożył wizytę kobiecie, a po powrocie do stolicy, odtworzył scenę, która utkwiła mu w pamięci.