Kolejna warszawska klubokawiarnia zagrożona. Bo "brud, hałas, alkohol i brzydkie słowa"

Kilka miesięcy temu cofnięto koncesję na alkohol znanej warszawskiej klubokawiarni Chłodna 25 i życie tam zamarło. Teraz podobny los może spotkać inne modne miejsce na klubowej mapie stolicy - Warszawę Powiśle. Powód? Okoliczni mieszkańcy skarżą się na zakłócanie porządku publicznego przez jego gości.

Warszawa Powiśle to jedno z najbardziej popularnych miejsc w stolicy. Kiedyś mieściły się tam kasy biletowe PKP i budynek popadł w ruinę. Dziś znajduje się tam modny klub, który co wieczór odwiedzają tłumy gości. Można tam nie tylko spotkać się ze znajomymi przy piwie, ale też wziąć udział w różnych inicjatywach kulturalnych - odbywają się tam imprezy didżejskie, projekcje filmowej, kiedyś organizowany był zjazd starych samochodów czy targi z rękodziełami.

- Zawsze staraliśmy się utrzymać w tym miejscu porządek. Po każdej imprezie zbieramy śmieci i dokładamy wszelkich starań, żeby było tam czysto - opowiada Bartek Kraciuk, współzałożyciel lokalu. I dodaje: - Kiedyś przestrzeń wokół PKP Powiśle była zapomnianą, niebezpieczną, brudną dziurą w centrum miasta . Nam się udało ją okiełznać, teraz można tam się spokojnie przespacerować.

Warszawa Powiśle - Afrikan Boy

from

kuba kossak

on

Vimeo

70 mandatów w jeden wieczór

Co więc nie spodobało się okolicznym mieszkańcom? Spożywanie alkoholu, zaśmiecanie terenu, zakłócanie porządku publicznego czy używanie przez gości lokalu "nieprzyzwoitego słownictwa". - Do końca lipca otrzymaliśmy blisko 200 zgłoszeń, pism, próśb i skarg dotyczących zakłócania ładu i porządku publicznego - opowiada "Życiu Warszawy" Grzegorz Staniszewski ze straży miejskiej.

Oprócz interwencji nocnych, problemem było też zaśmiecanie terenu wokół lokalu. - Często na zieleni, chodnikach oraz na ulicy przylegającej do obiektu można było zastać porozrzucane papiery, szkło z porozbijanych butelek, niedopałki papierosów oraz plastikowe kubeczki jednorazowe - wylicza Staniszewski.

W ubiegły weekend strażnicy przeprowadzili kontrolę przy klubokawiarni. Efekt? W nocy z piątku na sobotę ukarano mandatem 70 osób . Przewinienia: spożywanie alkoholu, zaśmiecanie terenu, zakłócanie ładu i porządku publicznego oraz używanie nieprzyzwoitych słów. Jedną osobę zatrzymana za posiadanie narkotyków. W sumie na miejsce dwa razy w ciągu weekendu wysłano 14 patroli.

Nie ma alkoholu, nie ma kultury

Teraz straż miejska ma wysłać do urzędu wniosek o cofnięcie koncesji na sprzedaż alkoholu. A to w praktyce może oznaczać śmierć lokalu. Podobny przypadek dotknął niedawno klubokawiarnię Chłodna 25. Miejsce wciąż działa, ale już bez tej energii, co kiedyś. Dziś tam mieści się spokojna restauracja.

- Niestety, nie my tego wymyśliliśmy, ale bez alkoholu nie ma kultury. Nawet najwięksi twórcy lubią spotykać się ze sobą przy piwku, winie czy nawet przy butelce wódki. Tak jest na całym świecie, nie tylko w Polsce. A cofnięcie koncesji to niestety gwóźdź do trumny , który zabija wszelkie miejskie inicjatywy - ocenia Kraciuk. - Oczywiście będziemy starali się sytuację wyjaśnić, ale na razie zupełnie nie wiemy, na czym stoimy.

Warszawa Powiśle to symbol młodego miasta

- dla portalu Gazeta.pl komentuje Grzegorz Lewandowski, animator kultury i szef klubokawiarni Chłodna 25

Cofnięcie koncesji niemal zawsze oznacza śmierć dla takiego miejsca. Żaden program kulturalny proponowany przez knajpy czy klubokawiarnie nie jest w stanie sam się sfinansować i to powód, dla którego sprzedawany jest w nich alkohol.

Ale to jest szerszy problem - Warszawa Powiśle stała się symbolem młodej Warszawy, w dużej mierze przyczyniła się do ożywienia dzielnicy i pewnie kłopotliwe jest to, że przychodzi tam mnóstwo ludzi i organizowane są imprezy. Pytanie tylko, czy miastu zależy na tym, żeby takie miejsca istniały i czy spróbuje określić, na jakich warunkach mogłyby działać. Odebranie komuś koncesji i zamknięcie lokalu jednym podpisem niczego nie załatwi. Dla nas skończyło się bankructwem.

Tu nie chodzi o ochronę interesów biznesmenów, bo to też interes miasta. Warszawa w znacznym stopniu żyje właśnie dzięki ludziom, którym chce się w niej coś organizować. Można się spierać, czy w Warszawie Powiśle jest głośno, brudno i tłoczno, ale to też miejsce, o którym bez przerwy piszą zagraniczne przewodniki i które w dużej mierze przyczynia się do promocji miasta. Oczywiście, cały czas możemy jeździć do Paryża czy innych europejskich stolic i tam się zachwycać wieczornym życiem. Tylko po co, skoro to samo możemy mieć w Warszawie?

Więcej o: