W dniach od 16 do 27 maja 2023 roku w Cannes odbywa się 76. Międzynarodowy Festiwal Filmowy. Wydarzenie niemal co roku (z małymi wyjątkami) od blisko 77 lat gromadzi wiele gwiazd ze świata filmu, kultury oraz sztuki, a media podziwiają ich odważne, ekscentryczne kreacje, w których przemierzają czerwony dywan. Niestety, niedzielna gala nie obyła się bez incydentów. Konieczna była interwencja ochrony.
Gdy ubrana w niebiesko-żółtą długą suknię kobieta pojawiła się na czerwonym dywanie w Cannes, nikt nie wiedział, kim jest i jak się nazywa. Jednak jej połyskująca w świetle fleszy kreacja przykuwała uwagę nie tylko gości, ale i fotoreporterów, którzy chętnie robili jej zdjęcia. W pewnym momencie dziewczyna wyciągnęła ukryte pod ubraniem woreczki z czerwoną zawartością. Tego, co wydarzyło się chwilę później, nikt się nie spodziewał.
Kobieta stanęła na środku czerwonego dywanu, upewniając się, że uwaga fotoreporterów jest zwrócona w jej kierunku, a następnie wylała na siebie zawartość opakowań. Okazało się, że była w nich sztuczna krew. Ochrona, widząc, co się dzieje, od razu przystąpiła do interwencji, wyprowadzając manifestantkę z wydarzenia. Okazało się, że sprawczynią zamieszania jest znana influencerka pochodząca z Ukrainy, a jej zachowanie było skrupulatnie zaplanowanym sprzeciwem.
To właśnie Ilona Chernobai protestowała podczas Festiwalu w Cannes. Kobieta od lat zajmuje się prowadzeniem zajęć fitness, dbając o sylwetki swoich podopiecznych. Prężnie działa również na Instagramie, gdzie posiada aż milion obserwujących. Jak się okazało, kolor jej stylizacji na wydarzenie nie był przypadkowy, a sukienka nawiązywała do flagi Ukrainy.
Udało mi się wypełnić misję! (...) Akcja miała na celu wsparcie okupowanych terytoriów i naszych ludzi, którzy tam mieszkają
— wyjaśniła we wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych, zwracając uwagę na to, jak wiele osób pochodzących z okupującej Ukrainę Rosji, uczestniczy w festiwalu.
Wyjawiła również, że jej czyn miał nieodwracalne konsekwencje. Chernobai znalazła się wśród osób wpisanych na czarną listę, co oznacza, że w przyszłości nie będzie mogła wziąć udziału ani w tym festiwalu, ani w żadnym innym wydarzeniu o podobnym charakterze. "Jestem całym sercem z Ukrainą. Zrobiłam to, co musiałam zrobić" — stwierdziła, przyznając, że nie żałuje swojego zachowania. Czuła się bowiem w obowiązku, by wykorzystać tę okazję i zwrócić uwagę świata na cierpienie swoich rodaków.