Zdaniem Guldy: J.Lo nie jest w pierwszej lidze światowego popu

Jennifer Lopez nie jest dziś gwiazdą pierwszej wielkości, ale wciąż jest jeszcze popularna w Polsce. I - nie można o tym zapominać - w Kaliningradzie, skąd na pewno przyjedzie spora część publiczności na jej gdański koncert, który zagra 27 września.

Już od dawna mówiło się o tym, że PGE Arena, nowo wybudowany stadion na gdańskiej Letnicy, ma być miejscem, gdzie poza zawodami sportowymi odbywać się będą także imprezy kulturalne. Długo trzeba było czekać, by te zapowiedzi wreszcie się sprawdziły. Właśnie okazało się, że pierwszym wykonawcą, który tam wystąpi, będzie amerykańska wokalistka Jennifer Lopez. Czy to dobrze czy źle? Oczywiście, jak zawsze, zależy, z którego punktu widzenia na to spojrzeć.

Śpiewająca celebrytka

Z artystycznego: mogło być o wiele lepiej. Lopez zdecydowanie nie jest dziś w pierwszej lidze światowego popu. Pod względem muzycznym nigdy zresztą w niej nie była, ale jeszcze kilka lat temu można było uznać ją z powodzeniem za jedną z najpopularniejszych wokalistek na świecie. Dziś jej gwiazda wyblakła.

Niemniej jednak z komercyjnego punktu widzenia może się okazać, że ten pomysł sprawdzi się w Gdańsku znakomicie. Z co najmniej kilku powodów: bo Lopez nigdy jeszcze nie występowała w Polsce, bo wiele osób kojarzy jej piosenki, nawet jeśli nie do końca zdaje sobie sprawę, że to właśnie ona je wykonuje, bo działa w jej przypadku mechanizm podwójnej popularności - piosenki Lopez można usłyszeć w radiu, a ją samą zobaczyć co i rusz w którejś z wielkich hollywoodzkich produkcji. Nie można też zapominać o tym, że z pewnością sporą część biletów wykupią fani wokalistki ze Wschodu, a zwłaszcza z rejonu kaliningradzkiego - już na koncercie Lady Gagi w Ergo Arenie stanowili oni dużą część publiczności, a dziś - kiedy wprowadzony został częściowy ruch bezwizowy - przyjechać stamtąd na koncert jest jeszcze łatwiej.

 

Fanów będzie stać?

Pytanie, czy uda się sprzedać wystarczającą liczbę biletów (kosztują od 99 do 699 złotych w lożach VIP), by ten koncert miał ekonomiczny sens, jest jednak nadal aktualne. Dziś, w obliczu kryzysu zmuszającego do oszczędności i coraz większej ilości propozycji koncertowych, zaplanowanych w polskich miastach, nikt nie może już być pewnym komercyjnego sukcesu przedsięwzięć tego typu. Nawet tych, które zdają się pewniakami - ostatnie przykłady: Elton John w Ergo Arenie czy Noel Gallagher w Strefie Kibica (pierwszy koncert został odwołany, na drugi obniżono ceny biletów, a w końcu wstęp był wolny) są aż nadto dobitne.

Koncert 27 września będzie więc kolejnym ważnym testem na to, czy Polacy mają chęć i pieniądze, żeby nadrabiać wieloletnie zaległości koncertowe. I jak wiele osób pamięta Jennifer Lopez i chce zobaczyć - z pewnością bardzo spektakularne - przedstawienie, jakie przywiezie na gdański stadion.

POLECAMY - Pięć razy J.Lo: największe przeboje amerykańskiej wokalistki

Gdański koncert będzie częścią europejskiego tournee artystki. W jego trakcie Jennifer Lopez zaśpiewa m.in. w Paryżu, Madrycie, Lizbonie, Sztokholmie i w Moskwie. Sprzedaż biletów na koncert Jennifer Lopez rozpocznie się 3 sierpnia o godz. 12. Bilety będzie można kupować poprzez stronę www.imprezyprestige.com, oraz w sieci sprzedaży Ticketpro (między innymi: Empik oraz Media Markt). Kosztują od 99 do 699 zł.

Więcej o: