Patryk Vega twierdzi, że "Botoks" to dzieło Boga. "Ja byłem jedynie narzędziem"

Reżyser opowiedział o tym w TVP Info. W filmie pojawiły się sceny aborcji, seksu z psem i duszenia. Czy Patryk Vega naprawdę wierzy, że Bóg chciałby pokazać nam taki film?

"Botoks" Vegi to hit kinowy (w 6 dni obejrzało go ponad milion osób), ale też najczęściej krytykowany film ostatnich lat. Drastyczne sceny pokazujące aborcję, gwałt, seks z psem (sic!) i duszenie sprawiły, że ludzie mdleli w kinie (Przypominamy:To uczucie kiedy jesteś w kinie na filmie "Botoks" i po faceta przyjeżdża karetka bo zemdlał >>), a od reżysera odwrócili się jego najwierniejsi fani (fani Vegi zniesmaczeni. "Co za dużo to niezdrowo" >>).

Film podzielił Polaków - jedni uważają, że nie jest wart uwagi, drudzy - że "mówi jak jest", a ci, którzy go krytykują, nie chcą spojrzeć prawdzie w oczy. Sam reżyser myśli podobnie - stwierdził, że dyskusja wokół filmu to nic innego jak starcie ciemności ze światłem, a krytyczne recenzje są pisane na zlecenie "wyspecjalizowanych agencji" (Przypominamy: Vega nie radzi sobie z krytyką >>).

Dyskusja na temat filmu ucichła, jednak reżyser postanowił podkręcić atmosferę. W jednym z wywiadów wyznał, że swoje "dzieło" stworzył natchniony przez samego Boga.

Vega w TVP

Patryk Vega opowiedział o "Botoksie" w środę w TVP Info. W programie Minęła 20 Michał Rachoń zapytał reżysera dlaczego zdecydował się pokazać w filmie jak wygląda zabijanie małych ludzi.

- Ja wywodzę się z dokumentu, wszystkie swoje filmy tworzę w ten sposób, że spotykam się z bohaterami, którzy występują w autentycznej rzeczywistości i z ich historii zasysam to, co jest dla mnie najbardziej poruszające. W związku z tym punktem wyjścia było to, że lekarze sami powiedzieli mi, że nie było dotąd żadnego filmu, ani serialu, który w sposób autentyczny pokazywałby współczesną służbę zdrowia i stwierdziłem, że to jest dobry powód, żeby się tym zająć - odpowiedział reżyser.

- Miałem świadomość, że robię najbardziej kontrowersyjny film w historii kinematografii tego kraju - przyznał.

Vega pochwalił się, że jest katolikiem, a jego film jest darem od Boga:

- Chciałem poszerzyć wiedzę społeczeństwa i sprowadzić to do tego, aby ludzie wypowiadając się o aborcji mieli wiedzę z czym to się wiąże. Tak naprawdę ten film pokazuje, czym jest aborcja. [...] ja jestem katolikiem, więc dla mnie nie ma tematu, czy aborcja jest dopuszczalna, czy nie. [...]

Kadr ze zwiastunu filmu 'Botoks'Kadr ze zwiastunu filmu 'Botoks' Screen / YouTube / 'Botoks' zwiastun

Ale najgorsze było dopiero przed nami. Zapytany o kulisy powstawania filmu, Vega pochwalił się,  że "Botoks" tak naprawdę został stworzony przez Boga, a on był jedynie narzędziem:

- Dla mnie to film misyjny. Robiąc ten film miałem poczucie, że rozszerza światło w świecie ogarniętym ciemnością. Ja uważam, że ten film dostałem z góry. W przypadku jego byłem tak naprawdę narzędziem. W związku z czym liczę na to, że on w sposób realny zmieni rzeczywistość.

Reżyser dodał na koniec:

- Jestem katolikiem, nie wstydzę się tego, wręcz jestem z tego powodu dumny. Dla mnie wiara stanowi całe moje życie. Codziennie czytam Pismo Święte. Dwukrotnie się modlę. Ta modlitwa tak naprawdę ustawia mi cały dzień, łącznie z pracą. Biblia jest instrukcją jak żyć.

Naprawdę nie rozumiemy, dlaczego Patryk Vega, który pokazuje sceny seksu z psem, gwałt i aborcję, wierzy, że natchnął go do tego Bóg. Bardzo dobrze, że reżyser mówi otwarcie o swojej wierze, jednak łączenie tego z "Botoksem" jest krzywdzące nie tylko dla niego, ale i dla wszystkich wierzących.

Oto fragment wywiadu z Patrykiem Vegą:

Sprawdźcie, co spotkało nas po obejrzeniu "Botoksu" >>

Czy uważasz, że Patryk Vega powinien mówić o Bogu przy okazji "Botoksu"?
Więcej o: