Casa Valentina, Och Teatr mat. promocyjne
"Casa Valentina" to kolejna odważna propozycja w repertuarze teatrów prowadzonych przez fundację Krystyny Jandy. Po granych niegdyś głośnych spektaklach "Darkroom", czy "Miss HIV" na scenie Och-Teatru wystawiono dobrze przyjęty na Broadwayu i West Endzie spektakl o tolerancji. Tym razem rzecz dotyczy osób transseksualnych. Akcja sztuki rozgrywa się w latach 60. w mocno nietolerancyjnych jeszcze wtedy Stanach Zjednoczonych. Do pensjonatu w górach Catskills z całego kraju zjeżdżają heteroseksualni mężczyźni, by móc cieszyć się wolnością swojego prawdziwego ja - przywdziewając kobiece oblicze. Hotel prowadzi małżeństwo Rity i George’a (alias Valentina). Przedstawienie z pozoru lekkie z każdym kwadransem przeistacza się w psychologiczne studium człowieka. Wszystko za sprawą donosu na policję o niemoralnych zachowaniach w obiekcie. Spektakl "Casa Valentina" z powodzeniem wyreżyserował Maciej Kowalewski. Na scenie plejada gwiazd - m.in. Maria Seweryn, Piotr Machalica, Rafał Mohr i Cezary Żak. Na szczególną uwagę zasługują kreacje Seweryn, Mohra i Żaka. Ta trójka stanowi szkielet dla całej tej bardzo ciekawej konstrukcji fabuły.
Najbliższe przedstawienia: 7, 8 maja oraz 14 i 15 czerwca.
Dama kameliowa, Teatr Wielki Opera Narodowa fot. Ewa Krasucka
"Dama kameliowa" w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej to pokaz umiejętności Johna Neumeiera. Tancerz, choreograf, od 1973 roku dyrektor Baletu Hamburskiego, jest jedną z najbardziej cenionych postaci w świecie tańca. Jego dorobek jest ogromny – stworzył ponad 150 baletów. W Warszawie z wielkim sukcesem wystawił już "Sen nocy letniej". Dzięki zabiegom dyrekcji Polskiego Baletu Narodowego wrócił, by zrobić spektakl zainspirowany słynnym melodramatem pokazującym miłość kurtyzany i arystokraty. Scenariusz oparł na powieści Aleksandra Dumasa (syna), a całość oprawił przepiękną romantyczną muzyką Chopina. W efekcie na deskach narodowej opery oglądamy przedstawienie pełne pasji, romantyczne, a momentami zabawne. To balet wysokiej próby, skonstruowany tak, by każdy znalazł w nim coś dla siebie. Pozycja obowiązkowa.
Najbliższe przedstawienia: 21-24 czerwca.
'Dalidamore, czyli kochaj, całuj i płacz', Teatr Kwadrat Fot. Teatr Kwadrat
Od niedawna w Teatrze Kwadrat przy Marszałkowskiej 138 widzowie mogą oglądać przedstawienia na urządzonej w podziemiach scenie kameralnej. To przestrzeń niezwykle ciekawa, która pozwala być bliżej aktora, prezentować spektakle w nowej konfiguracji. Takiej, jakiej nie da się osiągnąć przecież na dużej scenie z pokaźną widownią. 8 kwietnia swoją premierę miało przedstawienie "Dalidamore, czyli kochaj, całuj i płacz". Okazją dla Ewy Kasprzyk - reżyserki i odtwórczyni głównej roli była 85. rocznica urodzin Dalidy. Ale pomyli się ten, kto sądzi, że Kasprzyk przygotowała musical na małą scenę i mierzy się z wokalem Dalidy. Aktorka doskonale wykorzystuje swoje atuty, by wystylizowana na sceniczną diwę opowiedzieć historię trudnego życia Dalidy. W "Dalidamore" oczywiście nie brakuje scenicznego kiczu, wyginających śmiało ciało tancerzy, czy kul disco. Ważniejsza jest jednak sama opowieść. Oto już z zaświatów Dalida patrząc na dzisiejszy świat wspomina swoje życie, sięgając do najboleśniejszych jego momentów. Doskonała gra Kasprzyk sprawia, że widz w półtoragodzinnym przedstawieniu dostaje pełną paletę emocji - od euforii po rozpacz. Całość oczywiście okraszona jest hitami Dalidy takimi jak: „Gigi Amoroso”, „Ti amo”, „Parole, parole”, czy „Bambino”.
Najbliższe przedstawienia: 21-23 maja, 6, 18 i 19 czerwca.
Agata Kulesza obok niej Magdalena Schejbal, za nimi Wojciech Brzeziński, Sławomir Maciejewski. Próba spektaklu 'Nad Czarnym Jeziorem' JACEK MARCZEWSKI
W Ateneum także na kameralnej scenie Iwona Kempa stworzyła studium cierpienia rodziców po samobójstwie ich dzieci. Po czterech latach od tamtej tragedii obie pary rodziców spotykają się, żeby pomówić o okolicznościach i przyczynach tego nieszczęścia. Ta niezwykła i przejmująca sztuka, napisana przez Dea Loher - wybitną niemiecką dramatopisarkę, jest współczesną tragedią obyczajową. Mówi o problemach międzyludzkich i międzypokoleniowych, ale bodaj najbardziej o pustej przestrzeni między pokoleniami, zapełnionej pieniędzmi, karierą i obojętnością zamiast prawdziwej miłości. Atutem sztuki jest przede wszystkim znakomita kreacja Agaty Kuleszy. Aktorka wprowadza się w swoisty trans. Jej przeżywanie na scenie jest tak przekonujące, że poruszenie udziela się widzom siedzącym praktycznie przy aktorce. Emocje buzują w małym białym pokoju (wykreowanym na potrzeby tej sztuki na Scenie 61), znajdując ujście w łzach, także widzów.
Najbliższe przedstawienia: 17-20 maja oraz 9-10 i 12-13 czerwca.
Borys Szyc na próbie spektaklu 'Psie serce' w reżyserii Macieja Englerta w Teatrze Współczesnym
Któż nie zna Borysa Szyca? Niestety wciąż niewielu miało okazję sprawdzić jego talent aktorski w teatrze. A radzi sobie naprawdę bardzo dobrze. Po wielkim "Hamlecie", w rodzimym teatrze dyrektor i reżyser Maciej Englert powierzył mu arcytrudną rolę w "Psim sercu" Michaiła Bułhakowa. Bohaterem opowiadania jest profesor Preobrażeński, który przeszczepia psu Szarikowi ludzką przysadkę mózgową i jądra. Zwierzę zmienia się w człowieka, ale tym samym zyskuje najgorsze ludzkie przywary. Englert proponuje widzowi przedstawienie klasyczne, trochę w tonacji bajki, a jednocześnie bardzo aluzyjne do współczesnej polityki. Stymuluje też do refleksji, czy aby decydowanie za kogoś nie doprowadza do tragedii? Reżyser zwraca też uwagę na niebezpieczeństwo powierzania głupim ludziom władzy. Definicja głupoty u Bułhakowa jest przecież doskonała. Dopracowane 150 minut z popisem Szyca.
Najbliższe przedstawienia: 8-9, 26-27, 29-30 maja oraz 5-7 i 16-17 czerwca.