Aktor Jarosław Jakimowicz sprawił widzom TVP Info niemałą niespodziankę, kiedy ostatnio w programie Michała Rachonia "#Jedziemy" postanowił wykorzystać moment i złożyć na ręce wychodzącego ze studia Antoniego Macierewicza podziękowania za "kraj, w którym żyje". Nie poprzestał na tym - na Facebooku udostępnił nagranie z anteny i dodał od siebie jeszcze coś.
Niedługo po pojawieniu się fragmentu "#Jedziemy" ze swoim udziałem na Facebooku, Jarosław Jakimowicz podzielił się linkiem na swoim profilu i dodał:
Może nie powinienem tego pisać, ale trudno, ja działam emocjami. W momencie moich podziękowań wydawało mi się, że pan marszałek miał łzy w oczach.
W komentarzach aktor dołączył obrazek z kolorowym tłem, gdzie napisał:
Uwielbiam wpisy baranów, którzy mnie atakują. 13:26 - kończę komentarze, bo idę na siłkę.
Jakimowicz nie kryje się ze swoimi poglądami politycznymi. Tylko w tym roku spotkał się z krytyką po tym, jak wyraził wsparcie dla walczącej ze społecznością LGBTQ+ Zofii Klepackiej czy promował hasło "Poland not Polin". Wtedy też wyjawił w rozmowie na kanale YouTube wsensie.tv, że przez opowiadanie się za konkretną opcją polityczną stracił rolę:
Miałem jutro zacząć serial. To nie jest tak, że to miała być rozmowa, że to będzie za miesiąc; nie, już wszystko było przygotowane. Ja miałem na jutro umówiony samochód, że mnie odbiera o 6 rano sprzed domu, miałem tekst, wszystko. I dzwoni do mnie o 17 dzień wcześniej moja agencja i mówi: "Jarek, oni rezygnują z ciebie, przez twoje wypowiedzi
- pożalił się Jakimowicz i dodał: - Oni są chórem. Jak nie będziesz śpiewał cienko jak w tym chórze, jak będziesz śpiewał inaczej, to oni Cię będą tępić.