Serwis Press.pl w poniedziałkowe popołudnie poinformował, że Tomasz Kowalczewski nie jest już dyrektorem i redaktorem naczelnym Trójki. Jego decyzja o unieważnieniu głosowania na 1998. notowanie Listy Przebojów Trójki, wygrane przez Kazika z piosenką "Twój ból jest lepszy niż mój", doprowadziła do odejścia ze stacji kilkunastu redaktorów i pracowników. Schedę po Kowalczewskim przejął Kuba Strzyczkowski, związany z Trójką od 30 lat. Komentarza w sprawie udzielili Onetowi Wojciech Mann i Jan Chojnacki, którzy pożegnali się z Programem Trzecim po marcowym zwolnieniu Anny Gacek.
Zobacz też: Po aferze z piosenką Kazika z Trójki odchodzi Piotr Metz. Pokazał nocnego SMS-a od dyrektora stacji >>
- Trochę mnie rozśmieszył pan tą informacją. Ale jest to oczywiście śmiech przez łzy. Ktokolwiek w takich warunkach przyjmuje propozycję szefowania Trójce, budzi moje wątpliwości - powiedział Onetowi Wojciech Mann, poproszony o komentarz co do wyboru Kuby Strzyczkowskiego na nowego szefa Programu Trzeciego PR. Jan Chojnacki stwierdził natomiast:
Pan Strzyczkowski podjął się zadania bardzo trudnego, ale to jest bardzo odważny mężczyzna, bo jak pewnie słuchacze Trójki wiedzą, prawie opłynął samodzielnie świat w jachcie. Świadczy to o tym, że niestraszne mu różne wyzwania. Natomiast nie sądzę, żeby to było wyzwanie do zrealizowania. Pan Strzyczkowski podjął się misji nie do spełnienia.
Z kolei Marcin Kydryński jest nieco mniej sceptyczny, jednak zauważa, że problematyczna ciągle jest postać prezeski Polskiego Radia. W rozmowie z Onetem o nowym dyrektorze Trójki powiedział - Jest jednym z najinteligentniejszych, najbardziej sprawnych, błyskotliwych dziennikarzy radiowych naszych czasów. Niech tylko nie odbiera telefonów i esemesów od pani prezes, to da radę.
W biogramie Strzyczkowskiego na stronie Polskiego Radia czytamy: "Przez wiele lat prowadził popołudniową audycję 'Zapraszamy do Trójki', teraz w tej audycji spotyka się ze słuchaczami w piątki. Częściej, bo codziennie od poniedziałku do czwartku, Pan Kuba sprawdza, czy Polacy są "Za, a nawet przeciw" (o godz. 12:05) w kwestii ważnych spraw społecznych, ekonomicznych i politycznych. Mistrz Trójkowych licytacji na rzecz rodzinnych domów dziecka w ramach akcji Idą Święta".
Od 15 maja radiową Trójkę opuściła zdecydowana większość znanych z anteny redaktorów. Zmasowaną akcję rozpoczęło 1998. notowanie Listy Przebojów Trójki z 15 maja, które wygrał utwór Kazika "Twój ból jest lepszy niż mój", krytyczny wobec wyprawy Jarosława Kaczyńskiego na zamknięty dla odwiedzających z powody epidemii koronawirusa Cmentarz Powązkowski. Władze radia zdecydowały o unieważnieniu głosowania z powodu "wprowadzenia do niego piosenki spoza listy" oraz "złamania regulaminu". O zmanipulowanie wyników posądzono prowadzącego LP3, czyli Marka Niedźwieckiego.
Z czasem kolejni dziennikarze, na czele z Bartoszem Gilem i Piotrem Metzem, ujawnili, że w przypadku LP3 nigdy nie obowiązywał żaden konkretny regulamin, zaś dyrektor-redaktor naczelny Trójki, Tomasz Kowalczewski, osobiście naciskał na Metza (dyrektora muzycznego), by "zajął się" piosenką Kazika. Marek Niedźwiecki był jednym z pierwszych radiowców, którzy złożyli wypowiedzenie. W specjalnym oświadczeniu zażądał oficjalnych przeprosin od Polskiego Radia i TVP oraz przekazania 10 tys. zł na rzecz lekarzy walczących z pandemią koronawirusa.
Braki kadrowe spowodowały, że m.in. w czwartek 21 maja po południu pierwszy raz od początku nadawania audycji "Zapraszamy do Trójki", czyli od 1974 roku, nie miał jej kto poprowadzić. "Bez prowadzącego teraz w Radiowej Trójce. Tylko muzyka. Niezwykle wymowne. Historyczny moment" - napisał Patrycjusz Wyżga, jeden z dotychczasowych prowadzących audycję. W piątek 22 maja na antenie nie znalazło się 1999. notowanie Listy Przebojów Trójki - w jego miejsce w eter popłynęła "audycja muzyczna" bez prowadzącego. Zwycięzcą LP3 ponownie okazał się Kazik, choć, jak utrzymuje Polskie Radio, wygrał awansem z czwartego miejsca.
Zobacz też: Zamiast Listy Przebojów Trójki "audycja muzyczna". Polskie Radio wydało oświadczenie >>