Fala odejść w Trójce nastąpiła po anulowaniu 1998. notowania "Listy Przebojów Trójki" i oskarżeniu prowadzących o fałszowanie wyników głosowania. Doszło do tego, że część pasm nie miała prowadzących, a na antenie było słychać jedynie muzykę. Nowy dyrektor Trójki, związany od 30 lat z rozgłośnią Kuba Strzyczkowski, zaraz po przejęciu posady zdążył porozmawiać z częścią dziennikarzy, część z nich podobno przekonał do powrotu do pracy.
>>> Trójka. Byli dziennikarze komentują wybór nowego dyrektora. Mann: Śmiech przez łzy <<<
Do Trójki swój powrót już obiecali: Marcin Łukawski, Krystian Hanke, Tomasz Rożek, Patrycjusz Wyżga i Piotr Stelmach. - Ufam Kubie Strzyczkowskiemu. Ale nie ufam tym, którzy prosili Go o zaufanie, obiecując autonomię dla Radiowej Trójki. Jednak z szacunku dla tego wybitnego Dziennikarza, posłucham z uwagą i ciekawością, co ma nam do powiedzenia - napisał na swoim twitterowym koncie Wyżga. Nowy dyrektor Trójki przekazał z kolei Wirtualnym Mediom:
Oczywiście nie podam teraz dokładnego terminu, ale rozmawiałem z kolegami, potwierdzili powrót najszybciej jak to będzie możliwe.
Nowy szef rozgłośni w rozmowie z Łukaszem Kijkiem dodał, że nie zdążył jeszcze ze wszystkimi porozmawiać, ale będzie negocjował także z innymi dziennikarzami. - Na pewno będę prowadził rozmowy z Marcinem Kydryńskim, Piotrem Baronem, Marcinem Łukawskim i Markiem Niedźwieckim. Z wieloma osobami, które odeszły wcześniej, nie zdążyłem niestety porozmawiać, jak choćby z Wojciechem Mannem - wyjaśnił dla Gazeta.pl.
Wojciech Mann oznajmił, że do Trójki nie wróci. W rozmowie z Wirtualnymi Mediami dodał, że szansa na odrodzenie się legendarnej Trójki jest taka sama, jak to, ze znowu będzie miał 30 lat. Dodał też krytycznie, że dziennikarze w mediach publicznych są obecnie "jak karni żołnierze. Wykonują rozkazy i mówią jednym głosem".
Strzyczkowski z kolei zapewnia, że nie będzie prowadził żadnego audytu "Listy Przebojów Trójki", zyskał też ponoć obietnicę, że serwisy informacyjne będą przygotowywane na Myśliwieckiej, a dziennikarze pracujący na co dzień w periodykach nie będą już prowadzić swoich programów, będą jedynie zapraszani jako goście. Swoje warunki ustalił z Radą Mediów Narodowych, zaś serwisowi press.pl powiedział:
Decyzje dotyczące doboru tematów, dźwięków, gości będą zapadały na Myśliwieckiej. Na Myśliwieckiej będą powstawać serwisy informacyjne.
Kuba Strzyczkowski jest związany z Programem Trzecim PR od 30 lat. W jego biogramie na stronie Polskiego Radia czytamy: "Przez wiele lat prowadził popołudniową audycję 'Zapraszamy do Trójki', teraz w tej audycji spotyka się ze słuchaczami w piątki. Częściej, bo codziennie od poniedziałku do czwartku, Pan Kuba sprawdza, czy Polacy są "Za, a nawet przeciw" (o godz. 12:05) w kwestii ważnych spraw społecznych, ekonomicznych i politycznych. Mistrz Trójkowych licytacji na rzecz rodzinnych domów dziecka w ramach akcji Idą Święta". To także on był autorem kontrowersyjnego wydania programu "Za a nawet przeciw", w którym pytał ludzi "czy przeszkadzają im sąsiedzi homoseksualiści".