Agnieszka Kamińska, która zarzuciła twórcom "Listy Przebojów Trójki" fałszowanie wyników głosowania słuchaczy i wskazywała, że z Trójki odchodzą dziennikarze, przez których spadła słuchalność, nie zostanie odwołana ze stanowiska prezeski Polskiego Radia. Wniosek senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu o usunięcie jej z instytucji zaopiniowano negatywnie.
Senacka Komisji Kultury i Środków Przekazu złożyła wniosek o odwołanie Kamińskiej do szefa Rady Mediów Narodowych po posiedzeniu, które odbyło się pod koniec maja. Uczestniczyli w nim prezeska Polskiego Radia Agnieszka Kamińska, dyrektor i redaktor naczelny Trójki Tomasz Kowalczewski oraz byli pracownicy radia, m.in. Agnieszka Szydłowska i Michał Nogaś, a także zawieszony po pamiętnej audycji Bartosz Gil, współpracujący przy tworzeniu Listy Przebojów. Komisja postulowała odwołanie także Kowalczewskiego, który zrezygnował sam ze stanowiska - zastąpił go Kuba Strzyczkowski.
W trakcie posiedzenia Agnieszka Kamińska sugerowała, że słuchalność Trójki spadła przez dziennikarzy, którzy odeszli z pracy po anulowaniu LP3. Podkreślała też, że jej zdaniem dopiero teraz Trójka jest "demokratycznym i pluralistycznym" medium, czym wywołała zdziwienie członków komisji. Komentowali - "Naprawdę nic się pani zdaniem nie stało? Brawo, pani prezes". Czytała też wybrane komentarze z sieci, w których słuchacze sugerowali, że stacja jest nareszcie "zdekomunizowana" i w końcu "słuchają jej z przyjemnością".
Prowadząca posiedzenie komisji zwróciła uwagę, że pierwszy raz w życiu jest świadkiem sytuacji, w której prezes radia czyta niepochlebne opinie na temat swojej rozgłośni i w dodatku dezawuuje dziennikarzy. Dodała, że szefostwo stacji "powinno bronić Trójki, a wszystkich polityków wyrzucać z radia na zbity łeb".
20 maja w sieci pojawiła się tez petycja o odwołanie Kamińskiej, podpisało się pod nią 13 tysięcy osób. Jak donoszą Wirtualne Media, szef Rady Mediów Narodowych nie widzi żadnych powodów, by Kamińską zwolnić.
Szefowa senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu, Barbara Zdrojewska, otrzymała nawet w tej sprawie odpowiedź od prawnika reprezentującego RMN, mecenasa Tomasza Gizińskiego. W piśmie tłumaczy on procedury odwoływania i powoływania poszczególnych organów spółek mediów publicznych i dodaje, że wniosek senackiej komisji jest niezgodny z regulaminem RMM i dlatego też nie może zostać uwzględniony. Zdrojewska uważa, że to "kuriozalna" odpowiedź i komentując ją dla Wirtualnych Mediów, podkreśla, że nie udzielił jej nawet sam Czabański.
Przypomnijmy też, że Marek Niedźwiecki, który został pomówiony o fałszowanie wyników głosowania słuchaczy, oczekuje od Kamińskiej i Kowalczewskiego oficjalnych przeprosin. Reprezentujący go mecenas Maciej Ślusarek w oświadczeniu dla mediów napisał, że działania tych osób, które doprowadziły do takich działań jak audyt LP3, było "celowym szkalowaniem". Ślusarek zapowiedział również, że jeśli "nie będzie przeprosin", to jego kancelaria złoży pozwy sądowe.
>>> Co dalej z Niedźwieckim? Chce przeprosin od Kamińskiej i Kowalczewskiego, inaczej pozwy <<<