Po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich na Białorusi w kraju zaczęła się fala demonstracji obywateli, którzy nie wierzą w to, że Aleksandr Łukaszenka wygrał i dostał ponad 80 proc. głosów. Białoruskie MSW poinformowało, że do tej pory największe protesty odbyły w Mińsku, Brześciu, Mohylewie i Nowopołocku. Zatrzymano w związku z nimi ponad sześć tys. osób, z czego dwa w poniedziałek 10 sierpnia. Wtedy też ostatnie zdjęcie z Mińska umieścił na Facebooku Witold Dobrowolski.
Witold Dobrowolski ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich znalazł się w grupie dziennikarzy zatrzymanych przez białoruskie władze - podaje press.pl. Koordynująca międzynarodową działalność tej organizacji Dorota Zielińska przekazała mediom:
Nie możemy się z nim skontaktować. Nie odpowiada, więc najprawdopodobniej został zatrzymany.
Dobrowolski jest laureatem Grand Press Photo 2020. Zajął pierwsze miejsce w kategorii reportaże za relację z protestów w Hongkongu, które zaczęły się w czerwcu 2019 roku, po tym jak chiński rząd próbował wprowadzić ustawę ekstradycyjną do Chińskiej Republiki Ludowej.
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich apeluje o uwolnienie zatrzymanych na Białorusi dziennikarzy. W oświadczeniu czytamy: "Od dnia wyborów prezydenckich, to jest od 9 sierpnia 2020, na Białorusi zatrzymanych zostało co najmniej 22 dziennikarzy. Część z nich w dalszym ciągu przebywa w aresztach, a niektórzy zostali zwolnieni i skazani na grzywnę. Dziennikarze zostali zatrzymani i ukarani za wykonywanie swoich obowiązków zawodowych i służbowych, co jest absolutnie niedopuszczalne i sprzeczne z prawem".
Organizacja przypomina, że zatrzymane osoby wykonywały swoje obowiązki zawodowe tj. przekazywały informacje. Przypominają, że to dziennikarski obowiązek, który jest też działaniem legalnym, uczciwym, zaś jego zasada wyznacza przyjęta przez Międzynarodową Federację Dziennikarską Karta Etyki Dziennikarskiej.
SDP apeluje do białoruskich władz, a w oświadczeniu europejskich organizacji dziennikarskich Dobrowolski został wymieniony z imienia i nazwiska. Europejska Federacja Dziennikarzy apeluje o "interwencję społeczności międzynarodowej", a zwłaszcza do Unii Europejskiej, Rady Europy i OBWE.
Wybory na Białorusi zakończyły się w niedzielę 9 sierpnia. Sterowana przez reżim Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła, że zwyciężył rządzący krajem Alaksandr Łukaszenka, który zdobył 83,49 proc. głosów. Organizacje międzynarodowe, w tym Unia Europejska, uznały, że wybory na Białorusi nie były uczciwe i wolne, z kolei Białorusini wyszli na ulice. Demonstracje odbywające się w całym kraju są brutalnie tłumione. Z medialnych doniesień wynika, że w wyniku starć protestujących ze służbami mundurowymi zginęły dwie osoby, a 200 zostało rannych. Zatrzymano już ponad 6 tys. ludzi.