5 października grupa byłych dziennikarzy Programu III Polskiego Radia ogłosiła, że chce założyć nowe radio, które będzie wprost nawiązywało do tradycji kultowej Trójki. Stąd też nazwa Radio 357, która nawiązuje do adresu rozgłośni na Myśliwieckiej. W projekcie biorą m.in. takie osoby jak Marek Niedźwiecki, Tomasz Michniewicz, Piotr Stelmach, Piotr Kaczkowski, Michał Olszański czy Kuba Strzyczkowski, a fundusze na sfinansowanie rozgłośni zbierane są na stronie Patronite - póki co licznik pokazuje 160 tys. zł.
Zobacz też: Słuchacz Trójki na antenie radia: Niech maski noszą ludzie, którzy stracili twarz
Inicjatywą redakcyjnych znajomych zachwycony nie jest jednak Marcin Kydryński, który przez 31 lat pracował na antenie Trójki, gdzie prowadził m.in. audycję "Siesta". On dołączył do redakcji Radia Nowy Świat i teraz jest bardzo zawiedziony tym, że powstaje kolejna rozgłośnia byłych dziennikarzy Trójki. Na spotkaniu autorskim w bolesławieckim Centrum Wiedzy powiedział słuchaczom:
To mnie wkurzyło nieprzytomnie. (...) To jest takie polskie, sarmackie. My teraz ze swoją szabelką.
Wyjaśnił też, że czuje się zirytowany tym pomysłem, bo jego zdaniem dowodzi, iż byli pracownicy kultowej Trójki nie są "jednak w stanie niczego zrobić razem" - donosi serwis bolec.info. - Większość z tych ludzi dostała zaproszenie do Radia Nowy Świat, z którego nie skorzystała. Nam bardzo fajnie się udało zrobić to radio, byliśmy bardzo otwarci, żeby przyjąć przyjaciół - mówił świeżo po ogłoszeniu zbiórki na Radio 357. Dodał:
Teraz nagle okazuje się, że oni zabierają zabawki do jakiejś innej piaskownicy, że będą mieli super radio i będą się tam razem bawić w tej piaskownicy.
Podkreślił, że nie chodzi mu nawet o kwestię konkurencji pomiędzy stacjami, najbardziej się obawia konfliktów pomiędzy grupami sympatyków różnych dziennikarzy. Jego zdaniem może dojść do przykładowej kłótni pomiędzy fanami Marka Niedźwieckiego i Wojciecha Manna. - Powstanie konflikt w miejscu, w którym wszyscy powinniśmy być razem - tłumaczył zgromadzonym na sali słuchaczom i tłumaczył, że w obecnych czasach wszyscy powinni trzymać się po prostu razem. I prorokował:
Media nam po prostu ten konflikt wymyślą, ja to wiem, ja to znam na pamięć
Niezadowolony ze startu Radia 357 jest też Piotr Jedliński, który brał czynny udział w powołaniu do życia Radia Nowy Świat. Do czasu swojej niesławnej wypowiedzi o tym, że zmuszanie go do zwracania się do osób transseksualnych zgodnie z ich deklarowaną tożsamością, jest formą ataku na jego wolność słowa, był też prezesem i udziałowcem stacji, z funkcji tych jednych zrezygnował. Teraz Wirtualne Media informują, że wytyka Tomaszowi Michniewiczowi hipokryzję. Mieli rozmawiać o nowym projekcie przed jego publicznym startem. W czasie tych rozmów mieli uczynić wspólne ustalenia. Jedliński komentuje jednak ostatnie wystąpienia publiczne Michniewicza następująco:
Pomiędzy tym, co mówił na spotkaniach i tym, co teraz mówi publicznie, jest taki ogromny rozdźwięk. Muszę stwierdzić - nawet hipokryzja ma swoje granice.
Tymczasem Michniewicz zapewnia, że Radio 357 nie zamierza konkurować z RNŚ, zdecydowanie liczy na przyszłą współpracę pomiędzy redakcjami i już teraz zaprasza kolegów i koleżanki z Trójki do wspólnego odśpiewania tradycyjnej świątecznej piosenki z dzwoneczkami.
>>> Powstaje nowa stacja byłych dziennikarzy Trójki. W Radiu 357 m.in. Niedźwiecki i Stelmach<<<<
Zapewnia też, że model publicznego finansowania projektów cały czas się powiększa, tak też nie ma mowy o tym, że ktoś będzie podkradał sponsorów innych radiostacji. Zwraca uwagę, że słuchacze często wspierają kilka projektów jednocześnie. Dodaje, że istnienie Radia 357 nie wpłynie na finansowe warunki RNŚ, które wręcz powinno zyskać w tej sytuacji.