Gliński w maju organizował naradę z władzami Trójki. Teraz twierdzi, że nie może ingerować w jej decyzje

Emisja programów i audycji, kształtowanie kwestii zatrudnienia bądź współpracy z dziennikarzami, należą do wyłącznej kompetencji zarządu - tak sytuację w radiowej Trójce komentuje w odpowiedzi na jedną z poselskich interpelacji minister kultury Piotr Gliński. Szef resortu dodaje, że "nie ma instrumentów", by wpływać na decyzje zarządu. A jeszcze kilka miesięcy wcześniej - w maju - sam zwoływał naradę z udziałem władz Polskiego Radia i Rady Mediów Narodowych.

Minister kultury Piotr Gliński po blisko trzech miesiącach odpowiedział na interpelację posła Koalicji Obywatelskiej Tomasza Olichwera. Olichwer pod koniec sierpnia alarmował, że "źle się dzieje w Programie III Polskiego Radia".

"Jeszcze nie tak dawno miłośnicy Trójki żyli falą odejść z rozgłośni znakomitych dziennikarzy, m.in. Anny Gacek czy Wojciecha Manna. Następnie po aferze z piosenką Kazika oraz zarzutach w stosunku do Marka Niedźwieckiego z Trójki odeszły kolejne osoby. (...) Sytuację próbował ratować i uzdrowić nowy dyrektor oraz wieloletni dziennikarz Trójki Kuba Strzyczkowski" - wskazywał parlamentarzysta. Jak dodał, również i Strzyczkowski stracił swoje stanowisko (kierował Trójką od maja do sierpnia, obecnym szefem stacji jest Michał Narkiewicz-Jodko).

"Panie Ministrze, co się dzieje? Czy to jakaś rewolucja? Gdzie w tym całym zamieszaniu jest miejsce dla słuchaczy Trójki? Bo to przecież ich radio! Panie Ministrze, ciekawe, jakie działania zamierzacie Państwo podjąć, aby słuchacze chcieli Trójki tak jak dawniej wiernie słuchać. Moim zdaniem to prawie niemożliwe" - dodał Olichwer.

Gliński: Nie możemy ingerować

W udzielonej pod koniec listopada odpowiedzi Gliński stwierdził, że "emisja programów i audycji, kształtowanie kwestii zatrudnienia (w tym osób zajmujących stanowiska kierownicze) bądź współpracy z dziennikarzami, należą do wyłącznej kompetencji Zarządu spółki".

Jak dodał, przepisy "nie przewidują możliwości ingerowania przez akcjonariusza spółki w czynności zwykłego zarządu". Minister podkreślił również, że powoływaniem i odwoływaniem zarządu zajmuje się Rada Mediów narodowych, która "jest niezależna" od ministra kultury.

"Swoje stanowisko na temat ostatnich wydarzeń prezentowałem w sferze publicznej, a także w stosownym komunikacie na stronie internetowej Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w którym wyrażałem troskę o słuchalność oraz wyniki ekonomiczne spółki. W zamieszczonej informacji zostały wskazane oczekiwania niezwłocznego podjęcia przez Zarząd Spółki kroków zmierzających do poprawy wyników Spółki" - stwierdził Gliński.

Zaznaczył również, że jako szef resortu "nie został wyposażony w instrumenty prawne umożliwiające wpływanie na decyzje zarządu".

Minister na spotkaniu z władzami Polskiego Radia

Krótko po objęciu funkcji dyrektora-redaktora naczelnego Trójki Kuba Strzyczkowski mówił w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", że "został zaproszony do Rady Mediów Narodowych i tam przedstawił swój pomysł na Program Trzeci, na kryzys". Jak informował portal Wirtualnemedia.pl, na majowym spotkaniu ze Strzyczkowskim w siedzibie RMN byli obecni przewodniczący rady Krzysztof Czabański, prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska.

Okazało się także, że główną rolę odegrał wtedy nie kto inny, jak minister kultury Piotr Gliński. Z informacji przekazanej w sierpniu portalowi Gazeta.pl przez Krzysztofa Czabańskiego wynika, że spotkanie zostało zainicjowane właśnie przez Piotra Glińskiego, który również w tej naradzie uczestniczył.

"Rozmowa miała charakter ogólny i dotyczyła koncepcji programu Radiowej Trójki Pana Kuby Strzyczkowskiego. Spotkanie trwało ok. 30 minut i nie było protokołowane ani rejestrowane" - wyjaśnił szef Rady Mediów Narodowych. Krzysztof Czabański zaznaczył jednocześnie, że "spotkanie nie było posiedzeniem Rady Mediów Narodowych, dlatego nie brali w nim udziału Członkowie RMN".

Zobacz wideo Świąteczne filmy. Jakie lubimy najbardziej?
Więcej o: