Radosław Pazura o szczepieniu: Nie mam poczucia, że kogokolwiek wyparłem z kolejki

Radosław Pazura jest jedną z osób spoza grupy uprzywilejowanych przez rząd zaszczepionych przeciw koronawirusowi na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. - Dostałem informację z WUM-u, że to pula szczepień oddzielna, dodatkowa, zupełnie niezależna od tej, która jest dedykowana strefie "zero" - tłumaczył aktor na antenie Polsat News.

Warszawski Uniwersytet Medyczny otrzymał 450 dawek szczepionki na koronawirusa do zaszczepienia pracowników i lekarzy oraz 150 pacjentów i ich rodzin. Narodowy Fundusz Zdrowia zezwolił na takie poszerzenie kręgu osób, aby nie marnować dawek szczepionki. 

Zobacz wideo Dlaczego możemy uznać, że szczepionka na COVID-19 jest bezpieczna?

Według dotychczasowych informacji, z powyższej dodatkowej puli na koronawirusa zostało zaszczepionych też 18 osób, które nie są pracownikami ochrony zdrowia jak chociażby były premier Leszek Miller, Krystyna Janda, Radosław Pazura, Andrzej Seweryn, Krzysztof Materna, Wiktor Zborowski czy Maria Seweryn. WUM informował o możliwości przeprowadzenia takiej akcji w ubiegłym tygodniu, jednak wokół sprawy są spore niejasności

Radosław Pazura wyjaśnia, jak dostał propozycję szczepienia poza kolejnością

Aktor, Radosław Pazura na antenie Polsat News opowiedział, jak przebiegało szczepienie na koronawirusa i jak doszło do tego, że mógł zaszczepić się wcześniej. WUM miał wysłać do niego zaproszenie do akcji promującej szczepienia. - Dla mnie sprawa była oczywista i jasna. Dostałem zaproszenie tak, jak wiele w swoim życiu dostałem zaproszeń związanych z akcjami charytatywnymi i z różnymi przedsięwzięciami, które niosą ze sobą jakąś wartość i mają pomóc w słusznej sprawie - wyjaśniał Radosław Pazura.

Dostałem informację z WUM-u, że to pula szczepień oddzielna, dodatkowa, zupełnie niezależna od tej, która jest dedykowana strefie "zero"

- podkreślał aktor.

Pazura miał parę godzin na podjęcie decyzji o szczepionce na koronawirusa

Radosław Pazura przekazał również, że zastanawiał się już wcześniej nad szczepieniem, ale ze względu na swoją chorobę zamierzał się szczepić w "późniejszym terminie". W związku z propozycją od WUM-u musiał podjąć decyzję w krótkim czasie. - Miałem na to tak naprawdę, tylko kilka godzin, nie tak jak w przypadku innych akcji - mówił Pazura.

Nie mam poczucia, że kogokolwiek wyparłem z kolejki, wręcz przeciwnie. Raczej się czułem wybranym do tego, żeby dobrze móc promować całą akcję szczepień, żeby to było wiarygodne i żeby miało to sens

- mówił Radosław Pazura.

Jak zaznaczył aktor, nie żałuje podjętej decyzji i jest zdziwiony zamieszaniem. - To tak jakby wejść do sklepu, kupić telewizor, mieć paragon na to, a później okazuje się, że telewizor jest kradziony. Ja paragon mam w ręku - porównywał Pazura. Aktor zapewniał, że dalej popiera akcję i będzie w niej aktywnie uczestniczył.

Więcej o: